Na bieżąco

Prasówka 5.06.2018

Zapraszamy do nowej odsłony naszej cyklicznej rubryki, w której prezentujemy najciekawsze znalezione przez nas w internecie teksty dotyczące muzyki współczesnej oraz sound studies.

Redakcja / 5 cze 2018

1.

Zaczynamy tym razem od nowego „Journal of Sonic Studies”. Tak się składa, iż 16 numer, zatytułowany „Materials of Sound” w ciekawy sposób dryfuje pomiędzy tematami, które sami poruszaliśmy na naszych łamach, w dwóch ostatnich numerach (#31, #32). Redaktor numeru, Caleb Kelly osadza tytułowy wątek „materiału” dźwięku w kontekście współczesnego sound artu. Kelly opisuje aktualną scenę sztuki dźwięku w Australii i spogląda na nią poprzez dyskursy związane z hasłem „dematerializacja sztuki” w latach 60.–70. (Lucy Lippard) oraz współczesnego zainteresowania materiałami efemerycznymi. Podobnie przekrojowe eseje proponują również Vincent Wozniak O’Connor, który pisze o instalacjach oraz nagraniach terenowych (w tym własnych), problematyzujących relacje między dźwiękiem i jego zapisami oraz drewnem, a także Elena Biserna, która zajmuje się artystycznymi realizacjami wychodzącymi od odgłosów kroków i relacji między audiosferą, ciałem oraz przestrzenią spaceru (zwłaszcza w mieście). Trzy teksty ogniskują wokół pojedynczych twórców. Sarah Wall opisuje sztukę jednego z bohaterów #31, Lena Lye’a, przyglądając się nie tylko jego rzeźbom dźwiękowym, lecz również związkom z kinem eksperymentalnym. Lindsay Balfour umieszcza w Disintegration Loops Williama Basinskiego – a dokładniej ich wykorzystanie w muzeum upamiętniającym zamachy 11.09.2001 – w gąszczu współczesnych dyskusji o pamięci, upamiętnianiu oraz entropii. Z kolei Tyler Shoemaker analizuje twórczość Bartholomäusa Traubecka, skupiając się na wykorzystaniu przez niego praktyki przetwarzania sygnału. Dwa teksty wybiegają również silnie w stronę naszych nadchodzących numerów #33 oraz #35. Heather Contant pisze o radioartowej twórczości Tetsuo Kogawy, traktującego fale radiowe jako bezpośredni materiał artystycznej twórczości. Z kolei Pia van Gelder sięga do międzywojennych pism Leona Ernesta Eemana i zawartych w nich propozycji technik leczniczych, aby zbadać jak brzmią i działają one z wykorzystaniem biosyntezatorów.

http://sonicstudies.org/JSS16.

2.

Dawno nie zaglądaliśmy do „Meakultury”, a tymczasem pojawił się tam cały monograficzny numer w bliskim nam temacie, czyli Wiosna brzmi współcześnie. Punktem wyjścia są dwa festiwale: Poznańska Wiosna Muzyczna (wielogłos i warsztaty) oraz Międzynarodowy Festiwal Kompozytorów Krakowskich (relacja), znajdziemy też interesującą analizę jednej z pieśni z Night of the Four Moons George’a Crumba (Paulina Miedzińska), wprowadzenie do „życiopisania” w operze Sudden Rain Aleksandra Nowaka (Paulina Zgliniecka), ale chyba najciekawsze są dwa wywiady. W jednym Magdalena Nowicka-Ciecierska (autorka naszej relacji z PWM) oraz Ewa Schreiber (powraca do nas w #33) przypytują poznańską klarnecistkę Barbarę Borowicz. Ostatnio podbija ona polskie sceny interpretacjami utworów Stockhausena, a w rozmowie opowiada, jak trafiła na In Freundschaft i jak musiała go z miesiąca na miesiąc zaprezentować na kursach w Kürten. Po wielu perypetiach dostała potem błogosławieństwo samej Suzanne Stephens (autorki dedykacji) i nuty Harlekina, który stał się kolejnym etapem w jej rozwoju. Z kolei Monika Winnicka wywiaduje twórcę, z którym i my od dawna chcieliśmy porozmawiać, więc z mieszaniną zazdrości i fascynacji czytamy, co ma do powiedzenia Rafał Zapała. Kompozytor opowiada sporo o instalacji Sensorium bazującej na biofeedbacku, o energii punk rocka i wynikającym zeń glitch arcie, no i oczywiście o Kołorkingu Muzycznym, niedawnej inicjatywie, której jest jednym z głównych założycieli.

http://meakultura.pl/wywiady/brakuje-mi-dyskusji-pomiedzy-muzykami-odbiorcami-a-mediami-wywiad-z-rafalem-zapala-1994

http://meakultura.pl/wywiady/zeby-grac-muzyke-wspolczesna-trzeba-miec-bardzo-dobry-warsztat-klasyczny-wywiad-z-barbara-borowicz-1986

 

3.

Dawno nie wspominaliśmy też o Mortonie Subotniku, a skoro nadarza się okazja, nadrabiamy. Internetowy magazyn „VAN” opublikował na swoich łamach ciekawy artykuł poświęcony kompozytorowi, tuż przed jego koncertem w norweskim Henie Onstand Kunstsenter. Tekst-portret autorstwa Eli Zegera to swoiste zderzenie dwóch osobowości: młodego dziennikarza muzycznego i legendy elektroniki, w wyniku czego powstaje nieoczywista mieszanka oczywistych kontekstów. Zapytać Subotnicka o psychodelię, dlaczego nie? I co z tego, że odpowie wymijająco, skoro jest z nią utożsamiany, a sam koncert odbywa się w ramach retrospektywy Marka Boyle’a i Joan Hills, artystów wizualnych znanych ze współpracy z przedstawicielami rocka psychodelicznego. Oni także odczuwają awersję do etykiety „psychodelia”, twierdząc że ich sztuka wykracza poza utarte schematy estetyki. Świetnie, mamy pierwszy punkt styczny – interdyscyplinarność. To właśnie ona wyznacza oś rozważań Zegera, który wychodząc od psychodelii rozpoczyna dalszą wędrówkę szlakiem twórczości Subotnicka. W trakcie podróży przywołuje m.in. słynną Buchlę czy wspomina o współpracach z innymi artystami (tutaj ciekawie wypada wątek Lillevana), a całość oplata fragmentami wypowiedzi kompozytora, przez co tekst czyta się i przyjemniej, i łatwiej.

https://van-us.atavist.com/studio-metaphors 

 

4.

W sumie to lekka fiksacja, przytaczać tu wywiady z muzykami, z którymi i my (nie tak dawno) rozmawialiśmy, no ale jeśli to Hubert Zemler, który ma tyle do powiedzenia, to może nam Czytelnicy wybaczą. Filipowi Kalinowskiemu i Piotrowi Lenartowiczowi z „Estrady i Studio” opowiada o swoich mistrzach perkusistach (bardzo interesujący rozrzut, od Mali i Indii przez Can do hip-hopu), preferowanym samplerze do występów live, instrumentach elektronicznych oraz skłonności do transu i odkrywaniu awangardy. Sporo miejsca poświęcone, jest co zrozumiałe, kwestii sprzętu w praktycznym wymiarze, tutaj przy nagrywaniu kasety Melatony (i dlaczego Reaper jest lepszy od Abletona). Wywiad stanowi kolejny z arcyciekawej serii, które prowadzą dziennikarze do tej pory dość technicznie sprofilowanego pisma, a dobór bohaterów i tematów imponuje. Najnowszym jest bowiem znany także z naszych łamów Radosław Sirko aka duy gebord, który zaczyna od wątku nośnika i labelu Audile Snow, ale wspomina też, dlaczego pokochał noise i czym jest dla niego dźwięk jako taki. Rozmówca Piotra Lenartowicza krąży wokół swojego powstającego doktoratu o pozamuzycznym zastosowaniu dźwięku, w tym sonoluminescencji i cymatyce, broni infradźwiękowej, ultradźwiękowych koncertach dla psów, narkotykach i 432 Hz. Druga połowa wywiadu dotyczy Abletona, masteringu i technik cyfrowych, o których Sirko ma także sporo do powiedzenia. 

https://estradaistudio.pl/rozmowa/30125-hubert-zemler

https://estradaistudio.pl/nowe-bity/nowe-bity-2-0/30146-duy-gebord

 

5.

No a skoro mowa o dźwiękach i rzeczywistości… W dobie gwałtownych zjawisk klimatycznych, które dotykają coraz większej powierzchni Ziemi, szczególnego znaczenia nabiera kwestia nowoczesnego systemu ostrzegania. Nad jednym z nich pracują naukowcy z Oklahoma State University, o czym donosi Matt Simon w „The Wired”, a główny udział przypada tu dźwiękowi. A konkretnie infradźwiękom, które wydaje każde tornado już na ponad godzinę przed uderzeniem, podobnie jak trzęsienia ziemi. Dzięki mierzeniu sygnału ekipa inżyniera Briana Elbinga jest w stanie oszacować nie tylko kierunek zbliżania się trąby powietrznej, ale i jej rozmiar. Wszystko powodują zmiany ciśnienia w jej środku, które zależnie od wielkości spadku emituje fale o innej częstotliwości, co naukowiec obrazowo porównuje do gigantycznego głośnika. W aparaturze pomiarowej wykorzystane są trzy czułe mikrofony oddalone o ok. 70 metrów i wykrywające najmniejsze różnice między czasem i wysokością fal. Choć system jest w fazie testów, rezultaty brzmią obiecująco (całkiem dosłownie).

https://www.wired.com/story/a-tornados-secret-sounds

 

6.

Odsyłamy dalej do wywiadu z Vladimirem Ivkovicem, pochodzącym z Belgradu DJ-em, który wydarzenia 1992 obserwował z Niemiec, w ciągu kilku lat dwukrotnie zmieniwszy obywatelstwo. We wspomnieniu tego okresu Ivkovic opisuje przemiany w zachodnioeuropejskiej muzyce klubowej, w której coraz wyraźniejszy rozdział na techno i house rzadko dopuszczał do głosu większą swobodę gatunkową na imprezach, wykraczającą poza ich funkcjonalną – rozrywkową – ramę. Punktem zwrotnym był dla Ivkovica występ w klubie Salons des Amators w Dusseldorfie, z którym związany jest do dzisiaj, choć opowiadając o kształtującym charakterze tego miejsca, nie przypisuje muzyce przesadnej roli. Podobne podejście można zresztą odnaleźć i w samej grze Ivkovica, który bardziej niż na samej muzyce – i fetyszyzowanymi znaleziskami – skupia się na dalszym przekazaniu swojego doświadczenia, co jednocześnie nie przeszkadza mu jednak w odkryciach – takich jak choćby Rex Illusivi lub nieznany (i wydany na zapomnianej kasecie przez Koka Records w Polsce) Ihor Tsymbrovsky. Założyciel labelu Offen wciąż odkrywa jednak dalej: być może następnym wydawnictwem Offen będzie ukraińska muzyka lat 1985-86. Trzymamy kciuki. 

https://en.tight.media/post/vladimir-ivkovic-interview

 

7.

Raymond Cummings rozmawia dla Stereoguma z muzykami formacji Gang Gang Dance, którzy wracają właśnie po siedmioletniej przerwie nowym albumem Kazuashita. Lizzie Bougatsos, Josh Diamond i Brian DeGraw opowiadają o tym, co robili w czasie tych siedmiu lat – solowych płytach, działaniach performatywnych, projektach związanych ze sztukami wizualnymi – a także o postrzeganiu współczesnej Ameryki  oraz o procesie powstawania nowego albumu. Te trzy wątki nieustannie się przeplatają i prowadzą m.in. poprzez protesty w Standing Rock ( zob. fragment o tym jak znalazły odzwierciedlenie w utworze J-Tree) oraz farmę Harry’ego Bertoi. A także przez najróżniejsze miejsca w Nowym Jorku.

https://www.stereogum.com/1994986/gang-gang-dance-2018-interview/franchises/interview/.

 

8.

Dwa krótkie fragmenty nadchodzących książek: The Wire publikuje króciutką zajawkę książki Strange Stars Jasona Hellera, dotyczącą związków pomiędzy muzyką popularną oraz science fiction w latach 70. – zamieszczony fragment stanowi punkt wyjścia dla opowieści o związkach między twórczością Davida Bowiego oraz Devo. Książka wychodzi w tym miesiącu nakładem Melville House. Z kolei „The Vinyl Factory publikuje fragment książki DJ Targeta Grime Kids – osobistą historię narodzin i rozwoju sceny. W wybranym fragmencie DJ Target opisuje kulturę dubplate’ów, nośników, na których DJ-e połowy lat 90. testowali nagrania, zanim udali się z nimi do tłoczni. Sięgająca jednorazowych przeróbek nagrań wykorzystywanych podczas „sound clashes, stały się nośnikami wymiany przedpremierowych nagrań i ważnym elementem tożsamości społeczności sceny jungle. Książka wychodzi w tym miesiącu w wydawnictwie Trapeze.

https://www.thewire.co.uk/in-writing/book-extracts/read-an-extract-from-strange-stars-by-jason-heller.

https://thevinylfactory.com/features/dubplate-culture-dj-target-book-grime-kids/.

 

9.

Każdy kolejny miniony festiwal muzyczny jest okazją także do badania, jak rozwija się dyskurs w różnych portalach i periodykach, oraz jakie strategie pisania relacji przyjmują różni autorzy. Porównując opublikowaną u nas relację Ewy Chorościan z wrocławskiej imprezy Musica Polonica Nova z dwoma tekstami zamieszczonymi na culture.pl i dwutygodnik.com, można dostrzec rozmaite podejścia. Filip Lech na tym pierwszym reagował najszybciej (nie licząc oczywiście Doroty Szwarcman i jej bloga), co wymusiło zapewne katalogową impresyjność tekstu, maskowaną wprawdzie humorem i alfabetem. Ale recenzent zauważył przy tym to, co umknęło innym, a mianowicie istotną rolę aktorów podczas tej edycji festiwalu, potrzebę zmiany odbioru muzyki na bardziej cielesny i aktywny, a także obnażył powierzchowne zaangażowanie kompozytorów we współczesność oraz częste przegadanie i wciąż bolący brak równości płci. O ile Lech starał się objąć cały festiwal i wszystkie wydarzenia, to Adam Suprynowicz w drugim wymienionym tytule skupił się właściwie tylko na trzech-czterech, wysnuwając z nich obserwacje i tezy radykalne, choć zapewne wcześniej rozwijane i postawione. Autor zauważa coś zwrot wizualny w polskiej muzyce współczesnej, odejście od samych dźwięków na rzecz pełnoprawnego czynnika wideo czy aktorskiego, co może wyrwać tę twórczość z pewnego hermetyzmu, jakże innego od sytuacji teatru czy sztuk wizualnych. Choć miejscami wydaje się to myśleniem życzeniowym, interesujące jest zestawienie happeningowych strategii Jacka Sotomskiego w CREDOPOL-u z aktorską ekspresją i jej ograniczeniami w Ultimatum Pierre’a Jodlowskiego. Chcielibyśmy zalinkować też do relacji w „Ruchu Muzycznym” autorstwa Suprynowicza i Ewy Szczecińskiej, ale niestety obecna jest tylko w wydaniu papierowym…

https://culture.pl/pl/artykul/musica-polonica-nova-2018-16-mgnien-wiosny

www.dwutygodnik.com/artykul/7842-slychac-to-co-widac.html?print=1

 

am, jt, jz, wz