Na bieżąco

Prasówka 04.05.2020

Zapraszamy do nowej odsłony naszej cyklicznej rubryki, w której prezentujemy najciekawsze znalezione przez nas w internecie teksty dotyczące muzyki współczesnej oraz sound studies.

Redakcja / 3 maj 2020

1.

W tym tygodniu zaczynamy od słuchania miasta, które z pozycji antropologicznych charakteryzuje tekst Shannon Mattern pt. Urban Auscultation; or, Perceiving the Action of the Heart („Places”, April 2020). Autorka zaczyna zrozumiałym z perspektywy obecnej sytuacji nawiązaniem do przemian w audiosferze urbanistycznej, które zaszły na skutek pandemii. Jednak nie dajmy się zwieść pierwszym akapitom. W istocie artykuł proponuje nam nie tylko czyszczenie uszu i uważne słuchanie tego, co tu i teraz, ale też zastanowienie się nad tym, jak słuchano miasta w przeszłości, i co nasze sposoby słuchania miasta mówią o nas samych, a także o naszej sprawczości w zakresie środowiska dźwiękowego (sonic agency). Od słuchania miasta z nastawieniem na bezpieczeństwo i zdrowie publiczne (czy strzelano, dlaczego tak głośno wyją syreny, nie mogę znieść odgłosów ruchu ulicznego), po emocje wywołane nagłą ciszą (nie słyszę samochodów – gospodarka umiera), ale też o słuchaniu miasta jako całości – jak organizmu, który jest środowiskiem życia dla wielu gatunków, który trzeba chronić i zachować dla przyszłych pokoleń. Rezonans miasta jest równie ważny jak jego rezyliencja, czy jakość środowiska miejskiego jako miejsca do życia. W tekście przeczytamy o stetoskopie, narzędziu, które umożliwiło potraktowanie dźwięku jako informacji diagnostycznej, i o rewolucji, którą to wywołało. Będzie też o audiometrze, o roli, jaką filozof Theodor Lessing odegrał w uciszaniu odgłosów kroków w kilku niemieckich miastach na początku XX w. Rozszyfrujemy takie terminy jak SONYC, panakustykon, słuchanie monitorujące i słuchanie diagnostyczne. Będzie o portretach głosowych w kryminalistyce i oprogramowaniu do wykrywania agresji w głosie. Będzie też o wykorzystywaniu losowych zdarzeń zachodzących w przestrzeni miejskiej do tworzenia syntezatorowego ambientu dla ogólnodostępnych miejsc. Przez wszystkie te wątki będzie przebijało pytanie o słuchanie maszynowe i jego świadome zastosowanie. Ostatecznie miasta to rzecz ludzka, projektowana dla ludzi i przez ludzi. W nadchodzącym #37 poświęcimy więc nieco miejsca miejskiemu sound designowi .

https://placesjournal.org/article/urban-auscultation-or-perceiving-the-action-of-the-heart

2.

Daniel Muzyczuk w obszernym tekście na łamach „e-flux” zdaje rodzaj sprawozdania z teoretycznych oraz praktycznych eksperymentów kuratorskich, jakie od kilku lat trwają w Muzeum Sztuki w Łodzi na gruncie prezentacji we współczesnych instytucjach muzealnych „time-based art” / „time-based media”. W pierwszej części tekstu Muzyczuk wychodzi od wystawy Układy odniesienia. Choreografia w muzeum kuratorowanej przez Katarzynę Słobodę (przypominamy o tekście w #33) oraz Mateusza Szymanówkę i porusza się przede wszystkim na gruncie współczesnych teorii choreografii, kładąc nacisk na kwestie związane z relacjami tańca i performansu z instytucjami muzealnymi. W centrum refleksji znajduje się zderzenie logiki choreograficznej działalności artystycznej oraz logiki pracy instytucji wystawienniczych, a także metamorfozy przestrzeni wystawienniczych i związane z nimi przeobrażenia muzealnych / ekspozycyjnych narracji. Stopniowo, wykorzystując m.in. twórczość Alessandro Bosettiego oraz doświadczenie pracy przy wystawie Dźwięki elektrycznego ciała, Muzyczuk prowadzi narrację w kierunku pograniczy instalacji i soundartu oraz muzyki eksperymentalnej i performansu oraz przedefiniowania pojęcia partytury (score). W tym kontekście tekst Muzyczuka to być może najciekawszy głos na ten temat na gruncie refleksji nad sztukami wizualnymi od czasu znakomitego Pilnując wyniku: notacja, ucieleśnienie, nażywość Hendrika Folkertsa (po polski przekład zapraszamy do naszego numeru #32, oryginał tutaj).

Również w tym tekście znaczna część wątków znakomicie współgra z tematami, których dotyka nasz nadchodzący numer #37. A i sam autor pojawi się na jego kartach.

https://www.e-flux.com/journal/108/325858/alienated-accumulations-does-time-based-media-belong-in-the-museum/

3.

Artyści nie od dziś doskonale wiedzą, że ścieżka dźwiękowa może w dużej mierze zdeterminować odbiór nawet najlepszej produkcji filmowej. O tym, jakie zabiegi stosują, aby wzmożyć ekspresję dzieła oraz w jaki sposób próbują muzycznie oddziaływać na widza, pisze Katarzyna Jaroch w artykule Gwizdy, jęki, wrzaski umieszczonym na łamach „Dwutygodnika”. Autorka, przywołując tytuły zarówno tak ponadczasowych filmów jak Lśnienie czy Egzorcysta, jak i najnowszych odkryć, w tym Midsommar, wskazuje na coraz częstsze, a także w pełni świadome i celowe stosowanie muzyki współczesnej oraz eksperymentalnej przy tworzeniu ścieżki dźwiękowej do danego obrazu. Przykładem tego jest przywołana w tekście Hildur Guðnadóttir, która całą ścieżkę dźwiękową serialu Czarnobyl oparła na nagraniach terenowych dziś już nieczynnej elektrowni jądrowej. Warto także zaznaczyć, że o dźwiękach w sztuce filmowej niedawno pisał też redaktor naczelny „Glissanda” Jan Topolski w artykule Oniryczne Ja. Dźwięki przejścia w filmach Jagody Szelc opublikowanym na łamach „Pleografu. Kwartalnika Akademii Polskiego Filmu”. Pozostając w tematyce muzyki filmowej, polecamy też dialog red. Topolskiego i Jana Dzierzgowskiego z #10-11 na temat muzyki w filmach Kubricka oraz Glissandowe podsumowanie najciekawszych zjawisk dźwiękowych 2019 r., wśród których znalazły się m.in. soundtracki z MidsommarLighthouse. Udanej lektury!

https://www.dwutygodnik.com/artykul/8889-gwizdy-jeki-wrzaski.html

4.

Od Little Richarda, przez alter ego Prince’a – Camille – aż do współczesnych form eksperymentalnych, muzycy krok po kroku przełamywali binarne konstrukty płciowe. Przez lata dla queerujących artystów każdy moment, w którym otwarcie przedstawiali swoją tożsamość w mainstreamie, był małym zwycięstwem. Dla wielu słuchaczy muzyka była pierwszym medium oferującym przejście do świata, w którym nie musieli przynależeć do jednego z obozów – kobiecości lub męskości. Konstrukty dotyczące płci rozpływały się w nieheteronormatywnych tekstach piosenek, wysokim rejestrze męskich głosów i kobiecym rapie. To, co na stałe zakorzeniło się w mainstreamie i nie dziwi już odbiorców, musiało przejść przez chaotyczną fazę łamania genderowych konwencji. Książka Glitter Up the Dark śledzi te przemiany i osadza je w kontekście patriarchalnego świata wykluczającego mniejszości. Czasem dobrze jest powrócić do korzeni i docenić tych, dzięki którym możemy słuchać teraz jeszcze odważniejszych brzmień.

https://pitchfork.com/thepitch/glitter-up-the-dark-is-required-reading-for-queer-music-fans/

5.

Już tylko za nieco ponad dwa tygodnie (20 maja) nakładem wydawnictwa Wolke Verlag ukaże się jeszcze inna ciekawa książka – European Echoes: Jazz Experimentalism In Germany, 1950-1975 autorstwa Haralda Kisiedu. Oparta w dużej mierze na obronionej w 2014 r. dysertacji doktorskiej autora, pozycja ta ma rzucać nowe światło na rozwój niemieckiego jazzu poprzez podkreślenie wpływu, jaki wywarła na ten gatunek muzyka afrykańskiej diaspory. Niecierpliwi (lub po prostu zaciekawieni tematem) czytelnicy już dziś mogą zresztą zapoznać się z fragmentem książki opublikowanym na stronie magazynu „The Wire”. Kisiedu opisuje w nim działalność szwajcarskiej pianistki jazzowej Irène Schweizer (ur. 1941), która w latach 60. i 70. współpracowała m.in. z artystami takimi jak Johnny Dyani, Louis Moholo-Moholo i Makaya Ntshoko. Pianistka chętnie mówi o tym, jak inspirujący był dla niej południowoafrykański jazz na europejskim wygnaniu, zarówno pod względem artystycznym, jak i społecznym – przy czym w przypadku Schweizer, która w latach 60. była „jedną z dwóch kobiet-instrumentalistek związanych z europejskim eksperymentalizmem jazzowym”, obie te sfery splatają się ze sobą w praktycznie nierozerwalny sposób. W przedpremierowym fragmencie European Echoes… nieprzypadkowo można zatem przeczytać nie tylko o podejściu artystki do wolności w dźwięku, ale też do wolności jako takiej – tej, o którą walczyły osoby wokół niej i ona sama.

https://www.thewire.co.uk/in-writing/book-extracts/harald-kisiedu-european-echoes-jazz-experimentalism-in-germany-1950-1975

6.

Z naszego „książkowego kącika” proponujemy przejść w stronę niemal równie sążnistego numeru pisma „Sound Studies”, którego kilka tekstów jest dostępnych w wolnym dostępie. Edward J. Gillin w obszernym eseju analizuje głęboki i różnorodny wpływ odkryć Ernsta Chladniego na XIX-wieczną naukę, a zwłaszcza na rodzącą się wówczas sejsmologię. Gillin wychodzi od szerokiej recepcji odkryć Chladneigo przez nauki przyrodnicze w pierwszej połowie XIX w. (skupiajac się w tej części na postaci Michaela Faradaya), by główną część tekstu poświęcić Robertowi Malletowi – przemysłowcowi i kluczowej postaci dla powstania sejsmologii. Gillin wskazuje na znaczenie przemian rozumienia dźwięku jako fali energetycznej dla różnych obszarów nauk przyrodniczych, sygnalizując równocześnie znaczenie, jakie adaptacja ta miała dla szerszego zrozumienia możliwości oddziaływania fal dźwiękowych na różne ciała i obiekty. Charakterystyka fal dźwiękowych stanowiła teoretyczną ramę dla eksperymentów, które Mallet przeprowadzał z wykorzystaniem ładunków wybuchowych, symulując w ten sposób drgania sejsmiczne. Cały tekst znakomicie wpisuje się w postulowane od lat przez Jonathana Sterne’a oraz Veita Erlmanna (redaktora prowadzącego numeru) badanie nowoczesnego usonicznienia (ensoniment), paralelnego do okulocentrycznego oświecenia.

https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/20551940.2019.1678313

7.

Przechodzimy na koniec do wywiadu z Leą Bertucci, który dla „Nowe Idzie Od Morza” przeprowadził Jakub Knera. Punktem wyjścia dla rozmowy staje się oczywiście pandemia, ale obok generalnych obserwacji o zapośredniczonym doświadczeniu koncertowym rysuje się tu ciekawy szerszy kontekst dla twórczości Bertucci. Bo jakie nowe wyzwania i kierunki dla sztuki site-specific przyniesie globalny lockdown? Na ile powszechnie doświadczane obecnie nowe relacje z przestrzenią w ogóle znajdą swoje dźwiękowe reprezentacje na polu sound artu? Na odpowiedzi przyjdzie pewnie jeszcze trochę poczekać, ale coś czujemy, że z autorką Acoustic Shadows można w tej kwestii wiązać pewne nadzieje. 

http://noweidzieodmorza.com/13908-lea-bertucci-wywiad/

( jam, ng, jk, am, mu, jz)