Na bieżąco

Prasówka 27.07.2021

Zapraszamy do nowej odsłony naszej cyklicznej rubryki, w której prezentujemy najciekawsze znalezione przez nas w internecie teksty dotyczące muzyki współczesnej oraz sound studies.

Redakcja / 27 lip 2021

1.

Jak dobrze, że niektóre nasze autorki (i redaktorki, by wspomnieć #28 o systemie i wykonawstwie) w ramach doktoranckich zobowiązań piszą także teksty bardziej naukowe niż publicystyczne! Monika Pasiecznik w „Res Facta Nova” rozprawia się raz a porządnie z estetyką negatywną spod znaku Adorna przez zwrot treściowo-estetyczny Lehmanna oraz hiperafirmację Franka. Brzmi smakowicie? To dopiero wstęp do omówienia audiowizualnych utworów Neo Hülckera (aka Thousand Tingles), w których wykorzystuje on modę na bodźce ASMR (o których pisaliśmy w #37 o sound designie). Autorka omawia krok po kroku biografię kompozytora, zjawisko ASMR oraz punkt ich przecięcia, czyli serię filmów datujących się od 2017 roku. Hülcker nawiązuje w nich w sposób do dziedzictwa nowej muzyki, czyli utworów Helmuta Lachenmanna, Marka Andre i Petera Ablingera, udowadniając że negatywny potencjał kiedyś radykalnych i prowokujących brzmień można obrócić o 180 stopni w stronę zmysłowej przyjemności. Pasiecznik szczególną uwagę poświęca dialogowi z tym pierwszym kompozytorem, ale zahacza także o pozostałe, pokazując jak przełamano tabu przyjemności w muzyce współczesnej, kończąc (a jakże) estetycznymi rozważaniami Richarda Shustermana. (jt)

 

Nowa muzyka i przyjemność 

2.

Barbara Bogunie pisze na łamach „Ruchu Muzycznego” na temat wystawy Muzyka jako zapis. Muzyka jako eksperyment, w krakowskim MOCAK-u. Wystawa pokazuje rozmaite rozumienia dźwiękowego zapisu od drugiej połowy XX w. – od rozmaitych partytur po eksperymenty z nośnikami (trochę jak nasz numer #32 ;) ). Autorka umieszcza cały ten wachlarz praktyk w obrębie tradycji i estetyki postcage’owskiej, akcentując np. pracę 13´Cage Leszka Lewandowskiego. Nie widziałem jeszcze wystawy, natomiast po lekturze tekstu naszej redaktorki prowadzącej numeru #27 odnoszę wrażenie, że międzynarodowe zbiory MOCAKu – szczególnie mocno reprezentowane przez twórczość (anty)artystów ze środowiska Fluxusu – stanowią pewną ramę kontekstualną dla prezentacji twórczości rodzimych kompozytorów i artystów (post)konceptualnych, szczególnie tych związanych z Krakowem. Przyznam, że ten pomysł wydaje mi się naprawdę ciekawy – paradoksalnie znacznie łatwiej jest dzisiaj zobaczyć (choćby online) szeroki katalog prac Ala Hansena, Dicka Higginsa czy Milana Knížáka, niż np. wspomniane przez Bogunię partytury kompozytorów z kręgu Muzyki Centrum. Nawet teraz można pojechać po Polsce w całą trasę (pociąg IC „Piast”), pomiędzy trzema wystawami Fluxusowych prac: od Krakowa, poprzez prezentującą zbiory Jarosława Kozłowskiego Fluxus w pigułkach w Archiwum Idei w Poznaniu, aż po Od Black Mountain College do Pop Artu. Powojenna sztuka amerykańska i dokumenty z Archiv der Avantgarden w PGS w Sopocie – sekcja okołofluxusowa jest tu silna, a i Cage jest na wystawie istotną postacią. Przyznam, iż marzy mi się, aby równie łatwo można było przyjrzeć się z bliska obecnym na krakowskiej wystawie pracom Ewy Synowiec, Kazimierza Pyzika, czy Adama Walacińskiego. (am)

… ale warto by było prezentowane

3.

Zachęcamy do lektury wywiadu opublikowanego na łamach „Dwutygodnika”, w którym Ewa Mazierska opowiada Oldze Drendzie o swojej najnowszej publikacji Popular Polish Electronic Music, 1970–2020. A Cultural History. Promując książkę, napisaną w języku angielskim, Ewa Mazierska, „Popular Polish Electronic Music, 1970–2020. A Cultural History”, Routledge 2020, 226 stronMazierska przedstawia różnice jakie zauważyć można z puntu widzenia historii pomiędzy postrzeganiem muzyki rockowej, a popularnej, której początki nie były udokumentowane na szeroką skalę. „Badacze z innych krajów, i Europy Wschodniej, i Zachodniej zauważają, że muzyka taneczna z początku była traktowana drugorzędnie, że trzeba było czasu, żeby dostrzec jej wartość i oryginalność. Na Wschodzie ten problem jest większy.” – komentuje autorka. Ponadto, czytając wywiad, warto zwrócić uwagę na licznie przywoływane nawiązania i inspiracje polskiej muzyki elektronicznej czy tanecznej twórcami zachodu, ale również podkreślenie późniejszego docierania do kraju nowinek technicznych, co mogło wpływać na zdecydowanie opóźniony rozwój polskiej sceny. Padają również nazwiska kobiet, które poza wokalnymi interpretacjami napisanych dla nich piosenek, miały kluczowy wpływ na charakter ich aranżacji: np. Izabeli Trojanowskiej czy Zdzisławie Sośnickiej. Choć scena muzyki popularnej do dziś bardzo często spotyka się z krytyką, a także utożsamianiem jej z muzyką klas niższych, jedno jest pewne – parafrazując słowa Mazierskiej, ilość przykładów czy postaci w publikacji jest ograniczona przez wymogi objętościowe, natomiast historię opisywanych rodzajów muzyki można by jeszcze na kartach książki rozszerzyć. (ng)

Kosmici i kosmonauci

4.

Podwójny pakiet tekstów o niedawnych realizacjach wschodzącej gwiazdy soundartu, pochodzacego z Nigerii Emeki Ogboh. Jane Ure-Smith w tekście dla „Frieze” opisuje Song of the Union (2021), instalację przygotowaną na Edinburgh Art Festival w przestrzeni Burns Monument, pomnika Roberta Burnsa, „nardowego barda” i poety Szkocji, autora m.in. słynnej pieśni Auld Lang Syne. I to właśnie ta pieśń rozbrzmiewa w architekturze pomnika, tworząc instalację Ogboh, który zebrał 27 mieszkających w Szkocji obywateli państw Unii Europejskiej… oraz jednego brytyjczyka – wszyscy śpiewają pieśń Burnsa w swoich językach, tworząc postbrexitową pracę o potrzebie ponadnarodowej jedności. Wykonanie pieśni zawsze zaczyna się od losowo wybranego pojedynczego głosu – w czym pomaga algorytm opracowany przez techników związaych z Talbot Gallery, która zamówiła pracę – na który kolejne się nawarstwiają. Ure-Smith podkreśla związek pracy z wcześniejszą realizacją Ogboh, Song of the Germans (2015), instalacji przygotowanej na kuratorowaną przez Okwui Enwezora edycję Biennale w Wenecji. W tamtej pracy chór mieszkających w Berlinie imigrantów z Afryki śpiewał hymn Niemiec w swych własnych językach. Ure-Smith podkreśla to, że Song of the Union jest pieśnią tych, którzy nie mogli głosować w Brexitowym referendum. Czy to mityczny wielogłos różnych tożsamości, czy smutna refleksja nad porażką ponadnarodowej wspólnoty? Cała praca jest tym bardziej aktualna, że przecież nad Szkocją wisi widmo ponownego referendum niepodległościowego pod hasłem powrotu do europejskiej wspólnoty.

Tymczasem niedawno Sertan Sanderson opublikował na stronach portalu „Deutsche Welle” tekst na temat instalacji, jaką Ogboh umieścił w przestrzeni publicznej Frankfurtu. This Too Shall Pass zbudowane zostało z chóralnej pieśni zarejestrowanej przez chóry we Frankfurcie oraz Lagos. Rozmieszczone w różnych miejscach mają wyraźnie tworzyć przestrzeń przekraczającą poszczególne kultury.Sanderson akcentuje w tym kontekście pandemiczny wymiar pracy – to wirus jest tym, co ma przeminąć, a prowadzić do tego ma specyficzny rodzaj wspólnotowego działania dokonującego się poprzez społeczne dystansowanie. Z drugiej strony Obgoh dokonuje rodzaju „odwrotnej apropriacji” kultury niemieckiej, wprowadzając wraz ze swą instalacją w przestrzeń Frankfurtu (np. do kościoła Dreikönigskirche) rodzime, nigeryjskie wzory wizualne.

Fascynujący pakiet, do lektury także z materiałem z tegorocznego płytowego debiutu Ogboh w Berlińskim labelu A-TON. (am)

Song of the Union w Edynburgu
This Too Shall Pass we Frankfurcie

5.

Uwadze polecamy także wywiad z Rui Ho, który przeprowadzony został przez Kasię Jaroch dla „PW-Magazine”. Transgenderowa artystka opowiada o przeprowadzce z Berlina do Chin w czasie pandemii, a co za tym idzie, zmianach jakie zaszły nie tylko w jej życiu prywatnym, ale i zawodowym. Jak mówi Rui Ho, tworzenie w Szanghaju jest odmienne od zachodniego stylu. Podkreśla również trudność pisania piosenek po chińsku oraz różnice jakie charakteryzują wschodnią publikę. Ho opowiada także o wcześniejszych albumach oraz o ostatnim Lov3 & L1ght, który zdaniem artystki jest mimo wszystko trochę zbyt skomplikowany, ale jak sama podkreśla wciąż oddaje to kim jest. Warto zwrócić uwagę również na podkreślaną wielokrotnie w czasie rozmowy transgenderowość Ho, która łączy się z poruszanym, jakże dzisiejszym na świecie, tematem miłości, a także postrzeganiem grup LGBTQ+, co stało się ważnym elementem nie tylko życia artystki, ale także zdeterminowało jej ostatni album. (ng)

Love is a Futuristic Concept

6.

Na koniec szczypta historycznych sound studies. Na portalu wydawnictwa MIT Press opublikowany został przerobiony fragment książki Gascii Ouzounian Stereophonica Sound and Space in Science, Technology, and the Arts. Spis treści prowadzi czytelniczki oraz czytelników od epoki nowoczesnego, równoległego do oświecenia, „usonicznienia” (pozwalam tu sobie na przekład pojęcia ensoniment Jonathana Sterne’a), po współczesność, wiodąc poprzez okopy I wojny światowej, zakamarki Bell Telephone Laboratories i różne przestrzenie galeryjne, aż do współczesnego Bejrutu. Nicią łączącą wszystkie te zagadnienia są przemiany idei przestrzennego słuchania i powiązania dźwięku i akustyki z architekturą oraz urbanistyką. Badaczka analizuje rozmaite kulturowe zastosowania dźwięku przestrzennego oraz słuchania kierunkowego. W tekście powstałym z rozdziału o I wojnie światowej Ouzounian skupia się na technikach dźwiękowego namierzania wroga – zwłaszcza na powstaniu urządzeń do lokalizacji wrogich stanowisk artyleryjskich oraz lotnictwa. Interesują ją związane z tym przemiany słuchania oraz sposoby treningu nowych rodzajów nasłuchu – a także nowe modele słuchania stojące za nowymi wynalazkami czasu wojny. I choć osobiście żałuję, że (przynajmniej w tej wersji tekstu) autorka nie umieściła opisywanych zaganień w szerszym kontekście technik nasłuchu w trakcie Wielkiej Wojny (np. eksperymenty z sonarami, rozwój geofonii), a nawet możnaby się zżymać z tego, że nie wyjaśniła czytelnikom i czytelniczkom jak działa wynalazek, od którego rozpoczyna swój wywód, to jest to z pewnością fascynujący tekst, który nieco inaczej niż do tej pory rozkłada akcenty w kontekście przemian słuchania pod wpływem I wojny światowej.

Na stronie wydawnictwa można się też zapoznać ze wstępem do całości książki. (am)

Pierwszowojenne techniki nasłuchu