20 / 2012 Szwajcaria

Nowe „Glissando” wybrzmiewa w dźwiękach pasterskich Alphornów, arabskie ćwiećtony Klausa Hubera przyzywają kozy karmione LSD prosto od Alberta Hoffmanna. Wspinając się na ośnieżone szczyty, musimy uważać, aby nie skręcić kostki na metalowych piargach od Alboth!, napotkać możemy się także noisową lawinę Sudden Infanta – w razie czego zawsze możemy obłaskawić naturę dzięki ekologii akustycznej Pierre’a Mariétana.

Trzeba będzie jeszcze obłaskawić muzycznego ducha gór – Heinza Holligera, co uczynimy za pomocą piszczałek Waltera Smetaka. Naszą muzyczną drogę na szczyt odczytamy za pomocą linearnego odwzorowania najlepszych kompozycji Beata Furrera przez malarstwo Paula Klee. Wierzchołka nie osiągniemy bez przeglądu szwajcarskich wytwórni muzycznych (HatHut, Hinterzimmer), a na ostatniej prostej będziemy musieli skonfrontować się z kontrowersyjnym tekstem Thomasa Meyera o śmierci wolnej improwizacji i nie dać się oślepić elektroakustycznym lustrom Dragosa Tary i Jérémiego Wengera.

Gdy już wejdziemy na górę gór, z radości możemy zagrać na drumli Antona Bruhina, a naszym oczom ukaże się panorama nowych muzyki szwajcarskiej dokonana przez świetnych krytyków – Torstena Möllera i Maxa Nyffelera, a całą naszą przygodę podsumuje w autorskim komentarzu poeta Adam Wiedemann…

Jeśli jednak nie chcemy wybierać się w tak daleką podróż (co przecież nie wymaga od nas niczego poza uważną lekturą „Glissanda”!), wystarczy wsłuchać się w minimal jazz Dona Li albo przyjrzeć się prezentacji szwajcarskich wykonawców muzyki współczesnej.

W najnowszym, 20. już numerze, nie zabraknie także kolejnych prezentacji zdolnych polskich kompozytorów – Cezarego Duchnowskiego, Andrzeja Kwiecińskiego i Karola Nepelskiego.