7 / 2005

Przełom lat 60. i 70. przebiegł w muzyce pod znakiem kryzysu idei modernizmu i awangardy: nieokreśloność, aleatoryzm, muzyka intuitywna, free improvisation podały w wątpliwość utopie dzieła maksymalnie skomplikowanego, zróżnicowanego i zamkniętego, których częściowym spełnieniem była muzyka serialna i elektroakustyczna. Nagle pojawiły się utwory ostentacyjnie, ba! obcesowo proste, repetytywne, minimalne, które wszystko ukazały w nowym świetle. Wkrótce jednak i modernizm ukazał swoje odnowione oblicze partytur ekstremalnie zagęszczonych i niemożliwych wręcz do wykonania. Tak oto zarysowała się w tej i następnych dwóch dekadach opozycja nowej prostoty i nowej złożoności, którą śledzimy, analizujemy i krytykujemy w siódmym „Glissandzie”.

Otwieramy dwoma blokami tekstów o prekursorach: La Monte Young jest opisany we wprowadzającym, dowcipnym eseju Johna Schaeffera oraz w analizującym jego wpływy błyskotliwym tekście Rafała Księżyka. Brian Ferneyhough z kolei odpowiada sam na ankietę o złożoności w muzyce oraz staje się przedmiotem dociekliwej analizy Iwony Lindstedt. Dalej wszystko biegnie swoim torem. Galerię amerykańskich minimalistycznych dziwaków uzupełniają: Terry Riley w znakomitym ujęciu Michała Mendyka oraz Steve Reich i Philip Glass, o których muzyce pod kątem jej czasu i czasowości pisze Ksawery Zamoyski. Z kolei po stronie nowej złożoności mamy ezoteryczny tekst Anthony’ego Braxtona oraz pełny wywiad z nim sprzed roku autorstwa Michała Libery i Krzysztofa Trzewiczka. Krzysztof Kwiatkowski w tradycyjnym „Wodzeniu za ucho” zastanawia się, na ile złożony jest „Secret Theatre” Harrisona Birtwistle’a. W nowej prostocie silnie zaznacza się sprawa polska, poprzez rodzime odmiany minimalizmu w tekście Joanny Miklaszewskiej oraz w autoprezentacji Zygmunta Krauzego. Dalsze reperkusje tej estetyki i jej różne rozwinięcia oraz alternatywy są tematem eseju Kyle’a Ganna, jak i charakterystyki stylu Louisa Andriessena sporządzonej przez Maję Trochimczyk. W nowej złożoności autotematyczne rozważania prowadzą teoretyk (Erik Ulman) i kompozytor (Claus-Steffen Mahnkopf), z których zwłaszcza ten drugi imponuje bogactwem ujęcia. Iana Pace’a panorama twórczości Michaela Finnisy’ego dopełnia obrazu tej formacji. Nieco lżejsze tony wprowadzają w nowej prostocie Michał Libera piszac o minimal impro Radu Malfattiego, jak i Jacek Skolimowski w rozmowie z Ari Benjamin Meyersem, a w nowej złożoności Maciej Smoczyński w swoim oryginalnym szkicu na temat Autechre.

Numer zaczyna się jednak działem o wieloznacznym tytule Konkretny noise industrial, gdzie zaczynając od wnikliwego i erudycyjnego eseju Rafała Kochana o historii i terminie kultury industrialnej, przechodzimy przez imponującą dyskografię tegoż autora oraz wywiad Jacka Skolimowskiego z legendą noise’u G. X. Jupiter-Larsenem do niezwykle ciekawej serii Cinèma pour oreille wydawnictwa Matemkine, która twórczo rozwija estetykę muzyki konkretnej – w ujęciu Janusza Zielińskiego. Wokół Monotype to po prostu wyczerpująca prezentacja dostępnych, a nawet jeszcze niedostępnych nagrań tej młodej polskiej oficyny autorstwa Filipa Felickiego oraz dwa wywiady ze związanymi z nią, choć działającymi od dawna muzykami: z Patrykiem Zakrockim rozmawiają Michał Libera i Michał Mendyk, zaś z Emiterem Jacek Skolimowski. Kończymy tradycyjnie relacjami: Marta Raczek przedstawia letni przegląd nurtu audio art w Austrii, Michał Mendyk i Jan Topolski dyskutują o jesiennych festiwalach elektronicznych (Turning Sounds, Unsound, Mik.Party), a ten ostatni nostalgicznie podsumowuje i wspomina działania plain.music. Całość uzupełniają niezwykle tym razem ciekawe listy… Aha, i nie ma prawie w ogóle Stockhausena!