Na bieżąco

Prasówka 18.04.2023

Zapraszamy do nowej odsłony naszej cyklicznej rubryki, w której prezentujemy najciekawsze znalezione przez nas w internecie teksty dotyczące muzyki współczesnej oraz sound studies.

Redakcja / 18 kwi 2023

1.

Norient pozostaje dla mnie nieustającą inspiracją w poszukiwaniu coraz to nowych, aktualniejszych, bardziej adekwatnych podejść do słuchania świata. Czekając na nową książkę, wydawaną przy okazji dwudziestolecia istnienia portalu, wracam do niedawnych materiałów opublikowanych na stronie. Zacząć można od czternastego odcinka cyklu podcastów Timezones, w którym Dmytro Fedorenko (aka Kotra) rozmawia o sytuacji w Ukrainie z Burning Woman, Symonenko, Ujif_notfound i Igorem Yalivecem. Przejmujące wypowiedzi tworzą korytarz równoległy do tych, które my od jakiegoś czasu drążymy.

Następnie polecam zerknąć do sekcji, która powstałe we współpracy z festiwalem MaerzMusik. Na przystawkę łyknąć można szkic kompozytora Jakoba Ullmanna o wpływie wynalezienia zegara mechanicznego na sztukę komponowania – znające_y jego twórczość, często wykorzystującą długie trwanie, nawet w tym krótkim tekście znajdą materiał do przemyśleń. W kontekście budowania wspólnoty, samoświadomości i zdrowia psychicznego przypomniano Sonic Meditations Pauline Oliveros. Na swój nieoczywisty sposób o wspólnocie opowiadają też Sophie Emilie Beha i Timo Kreuser w Hearing in the Borderland. Wychodzą od namysłu nad słowem hören, oznaczającym zarówno słuchanie jak i słyszenie, a po wzbogaceniu o przedrostki zyskującego też inne, czasem odległe znaczenia. Zastanawiają się nad: dynamiką napięć pomiędzy ciszą i hałasem oraz tym, co słyszalne i niesłyszalne; czy można się nauczyć słuchać/słyszeć lepiej; czy słuchanie jest ukierunkowane czy wielokierunkowe. Towarzyszą im w tym między innymi, obficie cytowani, Jacques Attali, Lawrence Abu Hamdan, Slavoj Žižek, Mattin, Jean-Luc Nancy. (ptb)

Music or Weapon: Four Monologues from Ukraine

Grenzraum:Hören

 

2.

Ania Karpowicz w rozmowie z Izabelą Smelczyńską na łamach Ruchu Muzycznego opowiada o nowo powstałym miejscu na mapie polskiej (choć nie tylko!) muzyki współczesnej – Hashtag Labie. Początkiem tej wyjątkowej pracowni był miejski konkurs na Społeczną Instytucję Kultury, nie powstałaby jednak gdyby nie zintensyfikowane wysiłki członków kooperatywy Hashtag Ensemble, która własnymi rękami (dzięki wsparciu darczyńców) wyremontowała przestrzeń modernistycznej willi. Hashtag Lab to tak naprawdę hybryda miejsce koncertów, prób, przestrzeń twórczego fermentu i bezpieczna przystań dla osób tworzących oraz – tak po prostu – lubiących muzykę współczesną. Pracownia pełni także funkcję edukacyjną (również dla najmłodszych słuchaczy) i networkingową, wypełniając – jak zauważa Ania Karopowicz – „jasno zdefiniowany i realny brak w ekosystemie kulturalnym Warszawy”. Co istotne, w siedzibie przy Barskiej 29 działania będą przebiegać demokratycznie, bez hierarchii. Do końca 2026 roku aktywności w willi obejmą następujące pasma tematyczne: „Lab (koncerty repertuarowe), Elektro (muzyka elektroniczna), Impro (muzyka improwizowana), Akademia (edukacja artystyczna), BeĄsą (działania społeczne) oraz cieszące się szczególnym zainteresowaniem koncerty z muzyką nową dla dzieci – ĄsąBąble”. Co istotne, jako „dom otwarty” Hashtag Lab zaprasza wszystkich, bez biletu, bez specjalnego zaproszenia i bez spiny; każdy może poczuć się tam jak w domu – a my z wielką przyjemnością z Hashtag Labem współpracujemy i nieustająco trzymamy kciuki! (ngh)

fot. Maciek Jaźwiecki, dzięki uprzejmości Hashtag Ensemble

Ania Karpowicz opowiada o Hashtag Labie

 

3.

Mało kto miał tyle twarzy, oblicz, karier i wcieleń co Ryūichi Sakamoto. Śmierć tak fundamentalnej postaci dla muzyki współczesnej… właściwie każdej – komponowanej, improwizowanej, popularnej, filmowej, eksperymentalnej – sprawia, ze nie wiadomo właściwie od której strony należy podejść do biografii. Japończyk, ale zadeklarowany „obywatel świata”, eksperymentator, który bywał prawdziwą gwiazdą popu, niewątpliwy indywidualista, który ciągle szukał nowej współpracy z innymi. Sylwetka Sakamoto na pierwszy rzut oka zdaje się pełna sprzeczności, dopiero bliższe spojrzenie uświadamia, że jego życie i twórczość to droga ciągłego poszukiwacza. Nieoczywiste wprowadzenie do postaci Sakamoto proponuje dla „The Japan Times James Hadfield, który w syntetycznym szkicu podkreśla jego społeczne zaangażowanie i aktywizm – sprzeciw wobec wojny w Iraku, promowanie ochrony przyrody i walki z globalnym ociepleniem, a także sprzeciw wobec energii atomowej. Hadfield prowadzi czytelnika przez różne artystyczne wcielenia Sakamoto, ale z tekstu widać, że dla niego równie ważna jest jego społeczne zaangażowanie – wiele osób podkreśla zresztą, że Sakamoto swoim uczestnictwem w życiu publicznym zmienił również pozycję artystek_ów i ludzi kultury w społeczeństwie Japonii. Dla Simona Reynoldsa zdecydowanie najważniejszym wcieleniem Sakamoto był nowofalowo-postpunkowy odnowiciel popu przełomu lat 70. i 80. – to właśnie solowe albumy Sakamoto z tego okresu wraz z płytami Yellow Magic Orchestra znajdują się w centrum jego eseju. W twórczości YMO Reynolds dostrzega kluczowe początki techno oraz połączenie pastiszowości z futuryzmem oraz grą ze stereotypami na temat „japońskości”, a w solowym B-2 Unit – „deliryczny eksperymentalizm”. Ostatecznie kluczowe wydaje się dla Reynoldsa konsekwentne przekraczanie przez Sakamoto kulturowych granic (nawet my coś o tym wiemy) w poszukiwaniu muzycznego uniwersalizmu. David Toop również pisze o kompozytorze jako „obywatelu świata” – przywołuje m.in. jego spory o tożsamość z Toru Takemitsu – podkreśla jednak przy tym jego głęboką, krytyczną świadomość różnych odmian i odcieni orientalizmu. Toop podkreśla również, że Sakamoto miał zacięcie teoretyczne – przywołuje książkę Il Futurismo 2009, którą napisał w latach 80. z  Shuhei Hosokawą. Rozmaite wybory Sakamoto jawią się w tekście Toopa jako przemyślane, zaangażowane, niekiedy bardzo subtelne, działania. Wreszcie, na koniec, piękny, poetycki tekst Xeni Benivolski dla „E-Flux”: o fortepianach godnych Annei Lockwood, pandemicznych koncertach Sakamoto w solidarności z izolowanymi Chińczykami, muzyce jako mieście i miastach jako muzyce. Fascynujący tekst, w którym autorka umieszcza kompozytora w samym środku jak najbardziej aktualnych dyskursów oraz tematów… ale czyż „aktualność” Sakamoto nie wyłania się ze wszystkich czterech? (am)

Sylwetka Sakamoto pióra Jamesa Hadfielda
Simon Reynolds o futurystycznych poszukiwaniach Sakamoto na gruncie popu
Wspomnienie Davida Toopa
Xenia Benivolski o Sakamoto

4.

W kwietniu w sieci pojawiła się angielska wersja wywiadu z Clarą Maïdą, francuską kompozytorką z obszaru muzyki eksperymentanej, autorstwa Andreasa Engströma („Positionen” #134). Either we win or we lose – osią rozmowy jest cykl form artystycznych pt. Lostery – utworów, instalacji, obiektów eksplorujących wątki gry w ujęciu historycznym i współczesnym, jako specyficznej formie relacji społecznych pełnych sprzeczności – losowych i arbitralnych, kwestionujących porządek i narzucających własny, nowe nierówności. Kompozytorka wyjaśnia intencje i twórcze decyzje, które ukształtowały prace Ipso Lotto (2017), Ipso Primero (2022), Later Jester (2012), Later gambler (2017), a także zaplanowane jako uzupełnienie tryptyku Ipso ludoLater bluffer. W wywiadzie dużo miejsca poświęcono inspiracjom z obszaru psychoanalizy, w szczególności roli nawarstwiających się doświadczeń w budowaniu struktury nieświadomości. Jak mówi kompozytorka – „te procesy są bardzo złożone, ponieważ wiele elementów historii osobistej jest wzajemnie powiązanych, ale funkcjonuje to tak, że drobne cząstki, kwanty pamięci, składają się na nieuświadomione psychiczne konglomeraty. To coś w rodzaju nieświadomej nano-pamięci”. Maïda przechodzi od tej inspiracji do pojęcia nano-muzyki, umiejscawiając je w tradycji Lacanowskiej psychoanalizy, gdzie mikrojęzyk, mikrogesty, mikrodźwięki tworzą sieć znaczeń filtrowanych przez osobiste, indywidualne doświadczenia. Dalej mamy granularność w elektroakustyce, Deleuziańskie kłącza, znów przechodzimy do sieci i wzajemnych powiązań, ukrytych tym razem w symbolice metra. Ta wielowątkowa, multidyscyplinarna,  wielopiętrowa, trochę szkatułkowa struktura inspiracji artystycznych odsłoniona w wywiadzie podsumowana zostaje objaśnieniem zamysłu pracy Lostery 3.  Muzyka elektroakustyczna, zapętlona warstwa wizualna i obiekty umieszczone w odrębnym pomieszczeniu, ale stanowiące integralny element instalacji stanowią tu formę i strukturę, treścią jest niejednoznaczna symbolika pieniądza – jako źródła wolności i zniewolenia i nasze decyzje oraz reakcje na wytrącające nas z pozornej równowagi mikro-wariacje życia. Życie jest loterią, życie to hazard. (jam)

Either we win or we lose

 

5.

T. M. Brown na łamach „New Yorkera” opisuje konflikt towarzyszący otwarciu Museum of Modern Electronic Music (MOMEM) we Frankfurcie. Choć MOMEM bardzo chciałoby poszczycić się tytułem pierwszego takiego miejsca na świecie, w Detroit już od 2002 roku działa przestrzeń zwana Exhibit 3000, poświęcona muzyce techno w jej lokalnym wydaniu. I tu zaczyna się problem: frankfurtczycy, promując otwarcie MOMEM, ogłosili niemieckie miasto kolebką techno, co spotkało się ze (zrozumiałym) protestem środowisk m. in. artystów niebinarnych. Konflikt zaogniają również gigantyczne pożyczki i preferencyjne warunki wynajmu przestrzeni na frankfurckie muzeum, stojące bardzo w opozycji do słabo dotowanych instytucji upamiętniających lokalne muzyczne koloryty w Stanach Zjednoczonych (jako przykład autor podaje Muzeum Jazzu w Nowym Orleanie, które swoje pierwsze wsparcie finansowe otrzymało od państwa po 61. (!!!) latach). Brown nie skupia się jedynie na eskalującym konflikcie; w jego artykule znajdziemy również krótką ściągę z historii gatunku w jego różnych odmianach i wariacjach, a także wrażenia z wizyty w obu muzeach. Polecamy nie tylko fanom elektroniki (ngh).

Bitwa (o) techno