Sound art w Polsce dzisiaj – mapa ośrodków
Altanova Press / Lublin
- Dlaczego zajmujesz się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co cię inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Zagadnieniami związanymi z dźwiękiem zainteresowałem się w czasie studiów na ASP.
I zainteresowanie to zostało do dziś.
Sfera dźwięku i to, co się z nią wiąże, muzyka, emocje, duch, kultura, tradycja, to wielkie bogactwo i niewyczerpane źródło inspiracji.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z twoją działalnością?
Poszukiwanie największej trudności…
W odpowiedzi na to pytanie zająłem się poszukiwaniem największej trudności.
I już prawie wydało mi się nagle, że przecież, że taką trudnością jest tępienie się diamentów, diamentowych igieł, którymi wycinam rowki (nagrywam płyty). Ale po chwili zauważyłem, że gdybym miał więcej zdecydowania, to już dawno nie byłby to problem. Byłbym sobie wcześniej zafundował ostrzałkę do tych kamieni.
Niezdecydowanie? Niezdecydowanie to mój największy problem związany z działalnością…
Ale nie podoba mi się, że diamenty tracą ostrość, powinny być niezniszczalne.
- W jakim kierunku chcesz rozwijać swoją działalność?
Myślę, że oczywiście w kierunku nowych form wyrazu i przełamywania.
Nie lubię takiego ustalenia, skostnienia, zaszufladkowania czy też wsadzenia w sztywne ramy…
Wydaje mi się też, że w kierunku jak najdalej od tego, a w kierunku utworzenia (sic!) się na możliwości.
Tak, w stronę ekscytującego eksperymentu i świeżości.
Ewa i Jacek Doroszenko / Warszawa
- Dlaczego zajmujecie się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co was inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Sięgamy do tradycji awangardy, rezygnując z formuły zamkniętego dzieła, proponujemy niejednoznaczne sytuacje oraz pytania bez gotowych odpowiedzi. Pomimo niezliczonej ilości kompozycji muzycznych czy instalacji dźwiękowych, które od lat nas inspirują, obszar dźwięku cały czas pozostaje dla nas najbardziej tajemniczą i wolną płaszczyzną działania – być może ze względu na to, że łatwo wymyka się sztywnej klasyfikacji. Oboje jesteśmy malarzami z wykształcenia, jednak w naszych projektach wychodzimy poza ramy narzucone przez to medium, rozwijamy koncepcje w formie kompozycji przestrzennych, stymulujących interakcje zachodzące pomiędzy poszczególnymi elementami.
W naszej pracy bardzo istotne są subiektywne doświadczenia gromadzone w innych krajach, do których przeprowadzamy się raz na jakiś czas w ramach rezydencji artystycznych. Zazwyczaj polega to na uprzednim wykonaniu rozeznania danego terenu, zanim zdecydujemy się na konkretny kierunek. Taka analiza stanowi jednocześnie podłoże naszych zainteresowań, czyli zestawienia wyobrażeń rzeczywistości z samą rzeczywistością. Fascynuje nas koncepcja symulakrów zaproponowana przez Baudrillarda, skłaniająca do rozważań nie tylko na temat sfery wizualnej, lecz również przestrzeni dźwiękowej, szczególnie w obszarze skojarzeń dotyczących potencjalnych źródeł dźwięku. Podczas pobytów rezydencyjnych wykonujemy nagrania terenowe i dokumentację fotograficzną rejestrowanych obszarów, gromadzimy wątki późniejszych kompozycji dźwiękowych, realizujemy zaplanowane wcześniej scenariusze.
Nie podejmujemy prób definicji czy klasyfikacji danego obszaru dźwiękowego, ponieważ zazwyczaj jest on uwarunkowany szeregiem czynników lokalnych, nierzadko trywialnych, sporadycznie mogących stanowić potencjalne źródło ciekawych wniosków. Skłaniamy się raczej ku głębszemu nasłuchiwaniu, ujawniamy potencjał powiązań pomiędzy sferą wizualną i dźwiękową.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z waszą działalnością?
Z punktu widzenia artysty możemy stwierdzić, że w naszym kraju stosunkowo niewiele instytucji związanych ze sztuką wykazuje zainteresowanie obszarem dźwięku i jego oddziaływaniem na sferę wizualną. Owszem, raz na jakiś czas pojawiają się projekty oparte na doświadczeniu dźwięku, jednak w naszych działaniach musieliśmy ulokować swoje plany poza Polskę, aby móc realizować tego rodzaju działania w kontekście sztuki.
- W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją działalność?
Realizowane przez nas projekty często określamy mianem „sytuacji dźwiękowych”, ponieważ to charakter dźwięku determinuje nasze działania w sferze wizualnej. Sferę dźwięku traktujemy jako równoważny element sztuk wizualnych. Zainspirowani badaniami pejzażu dźwiękowego terenów miejskich oraz współczesnymi narracjami na temat miasta prowadzimy i rozwijamy projekt pt. Soundreaming, w którym dokumentujemy i przetwarzamy efemeryczne elementy miejskich i pozamiejskich pejzaży. W maju 2017 ukazał się album Soundreaming, wydany przez wydawnictwo Audiobulb z Wielkiej Brytanii, zawierający serię kompozycji dźwiękowych zrealizowanych w ramach pobytu Artist-in-Residence w Barcelonie. Zdradzimy tutaj, że jest to pierwszy album z serii Soundreaming – w planach mamy kolejne wydawnictwa muzyczne, rezydencje zagraniczne oraz wystawy prezentujące realizacje dźwiękowe.
http://ewa-doroszenko.com
http://doroszenko.com
http://soundreaming.org
Festiwal Instalakcje / Warszawa
- Dlaczego zajmujecie się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co was inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Staramy się stworzyć stałą ofertę działań muzycznych w Nowym Teatrze. Wpisuje się to w ideę Międzynarodowego Centrum Kultury Nowy Teatr łączącego w sobie teatr, taniec, sztukę oraz muzykę. Od sześciu lat organizujemy festiwal Instalakcje, który na stałe wpisał się na mapę warszawskich wydarzeń kulturalnych i w pewien sposób prezentuje utwory „odmienne” czy hybrydowe, czy inaczej mówiąc muzykę nie-koncertową: instalację, video, instalację performatywną, teatr muzyczny, teatr instrumentalny, rzeźbę dźwiękową etc. Nowy Teatr staje się przestrzenią kontemplacji dźwięku, ale istotna jest dla nas również edukacja muzyczna, eksperymentowanie z muzyką współczesną oraz wydobywanie dźwięków z niekonwencjonalnych przedmiotów, dlatego każdego roku przygotowujemy projekt społeczny, przeznaczony dla publiczności.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z waszą działalnością?
Brak stałego zewnętrznego finansowania na te działania, każdego roku kolejna edycja stoi pod znakiem zapytania, również późne rozpatrzenia wniosków, bardzo trudno planować program festiwalu, szczególnie jeśli chodzi o gości zagranicznych, jeśli rozpatrzenia wniosków są w lutym, a festiwal odbywa się w czerwcu…
- W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją działalność?
Nowa siedziba Nowego Teatru w pewien sposób zmieniła formułę festiwalu Instalakcje, co po pięciu latach wydaję się być właściwym krokiem. Interesuje nas nie tylko prezentowanie odmiennych utworów w swojej naturze, ale również eksperymentowanie z samą percepcją muzyki. W tym roku zapraszamy na trwający bez przerwy 12-godzinny koncert.
Festiwal Musica Privata / Łódź
- Dlaczego zajmujecie się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co was inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Sound art jest jedynie częścią naszych zainteresowań, a także jednym z aspektów festiwalu, który oprócz tegoż sound artu prezentuje muzykę improwizowaną, wiejską, muzykę klasyczną i współczesną. Sound art interesuje nas przede wszystkim dlatego, że poszukiwania w tej dziedzinie sztuki często mają indywidualny albo wręcz intymny charakter. A Musica Privata wyrasta właśnie z fascynacji tymi aspektami muzyki. Ponadto działania soundartowe w sposób naturalny zacierają granicę pomiędzy muzyką a innymi dziedzinami sztuki, a my wszelkie podziały traktujemy z rezerwą, jako sztuczne, jeżeli za główny punkt odniesienia przyjąć osobowy, intuicyjny i prywatny aspekt sztuki.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z waszą działalnością?
Zasadniczo granice stawia nam przede wszystkim nasza własna kreatywność. Innymi słowy – jeśli wymyślimy coś naprawdę dobrego, to na festiwalu jest dobrze. Nasza działalność ma bardzo niewielki budżet, ponieważ działamy bez wsparcia publicznego, jedynie z pomocą crowdfundingu, prywatnych mecenasów. Podejmowaliśmy, co prawda, próby zdobywania środków publicznych i zarazem powiększenia rozmachu/budżetu wydarzenia, lecz na obecnym etapie doceniamy niezależność i kameralność wynikającą z prywatnego charakteru festiwalu i dodatkowych koncertów, które organizujemy. Być może problemem jest jednak niedostateczna promocja naszych działań, na którą nie mamy środków.
- W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją działalność?
Interesuje nas przede wszystkim poszukiwanie nowych przestrzeni, styków, skrzyżowań, które wciąż mieszczą się w dyskursie muzyki prywatnej. W każdej edycji sami z sobą (jako twórcy) i z publicznością negocjujemy granice idiomu prywatności w muzyce.
Festival Sacrum Profanum / Kraków
- Dlaczego zajmujecie się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co was inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Festiwal Sacrum Profanum zajmuje się przede wszystkim szeroko rozumianą muzyką współczesną, której blisko do sztuki dźwięku. Niejednokrotnie te dziedziny się przenikają i uzupełniają, nie tylko za sprawą osoby twórcy/wykonawcy, ale też poruszanych zagadnien, formy i estetyki. To także komplementarne obszary z punktu widzenia współczesnej, festiwalowej prezentacji muzyki i sztuki. Instalacje dźwiękowe, koncerty, wystawy sztuki dźwięku niejednokrotnie występują wspólnie, jako wzajemnie powiązane elementy jednego projektu – właściwie trudno uciec od sztuki dźwięku, zajmując się muzyką współczesną.
Inspirujące są dzieła kompletnej syntezy – rzeźby dźwiękowe wykonywane przez muzyków czy koncerty w formie instalacji dźwiękowych. Definiowanie granic muzyki i dźwięku dzisiaj wydaje się jałowym zadaniem, dlatego zamiast rozgraniczać, wolimy te dziedziny łączyć, tym bardziej, że na gruncie muzyki, a szerzej – sztuki współczesnej, mają one ze sobą wiele powiązań.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z waszą działalnością?
Walczymy z elitarnością, chcemy popularyzować, ale bez zmian systemowych w edukacji kulturalnej, bez silnego i rzetelnego wsparcia medialnego oraz bez skonsolidowanego środowiska to bardzo wyboista droga.
- W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją działalność?
W kierunku interdyscyplinarnego festiwalu sztuki współczesnej zorientowanego na muzykę i dźwięk.
Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki / Kraków
- Dlaczego zajmujecie się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co was inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Interesują nas zagadnienia rozwijające się na styku sztuki współczesnej i innych dziedzin kultury, w tym muzyki, wnoszące nowe impulsy dla podstawowej dla nas dyscypliny. Szczególnie bliskie są nam więc nie tyle działania czysto muzyczne, ile sytuacje, w których artyści sztuk wizualnych zagłębiają się w dziedzinę sztuki dźwięku, zapraszając do współpracy przy tworzeniu instalacji dźwiękowych kompozytorów, dyrygentów czy wykonawców – jak miało to miejsce w 2015 roku podczas wystawy Fiat Lux kolektywu Quadratum Nigrum (Mateusz Okoński, Jakub Skoczek, Jakub Woynarowski), współpracującego z kompozytorem Michałem Jakubem Paparą i dyrygentem Maciejem Koczurem. Wartościowe są dla nas również działania artystów i artystek łączących w swej twórczości sztukę dźwięku i sferę wizualną, czego przykładem może być wystawa Anny Zaradny RONDO ZNACZY KOŁO (wrzesień–grudzień 2016), spajająca muzykę, geometryczną abstrakcję i interwencje w architekturę budynku w wielowymiarową, polisensoryczną kompozycję. Tego rodzaju wymiany zachodzące pomiędzy twórcami wywodzącymi się z różnych dziedzin generują naszym zdaniem nowe, wartościowe znaczenia w obrębie sztuki współczesnej, a równocześnie budują inspirującą dla odbiorców sferę bardziej sensualnych doświadczeń.
Interesują nas zagadnienia rozwijające się na styku sztuki współczesnej i innych dziedzin kultury, w tym muzyki, wnoszące nowe impulsy dla podstawowej dla nas dyscypliny. Szczególnie bliskie są nam więc nie tyle działania czysto muzyczne, ile sytuacje, w których artyści sztuk wizualnych zagłębiają się w dziedzinę sztuki dźwięku, zapraszając do współpracy przy tworzeniu instalacji dźwiękowych kompozytorów, dyrygentów czy wykonawców – jak miało to miejsce w 2015 roku podczas wystawy Fiat Lux kolektywu Quadratum Nigrum (Mateusz Okoński, Jakub Skoczek, Jakub Woynarowski), współpracującego z kompozytorem Michałem Jakubem Paparą i dyrygentem Maciejem Koczurem. Wartościowe są dla nas również działania artystów i artystek łączących w swej twórczości sztukę dźwięku i sferę wizualną, czego przykładem może być wystawa Anny Zaradny RONDO ZNACZY KOŁO (wrzesień–grudzień 2016), spajająca muzykę, geometryczną abstrakcję i interwencje w architekturę budynku w wielowymiarową, polisensoryczną kompozycję. Tego rodzaju wymiany zachodzące pomiędzy twórcami wywodzącymi się z różnych dziedzin generują naszym zdaniem nowe, wartościowe znaczenia w obrębie sztuki współczesnej, a równocześnie budują inspirującą dla odbiorców sferę bardziej sensualnych doświadczeń.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z waszą działalnością?
Większość problemów dotyczących naszej działalności w dziedzinie sztuki dźwięku związana jest z kwestiami technicznymi i technologicznymi, a także ze specyficzną akustyką budynku, zaprojektowanego jako przestrzeń ekspozycyjna, a nie koncertowa. Galeria jest w niewielkim stopniu dostosowana do zaawansowanych realizacji dźwiękowych, wymagających wysokiej jakości sprzętu nagłośnieniowego. Ich pozyskanie na dłuższy czas trwania projektu (dwa-trzy miesiące) niejednokrotnie przekracza możliwości finansowe instytucji, zmuszając ją i artystę/artystkę do istotnych modyfikacji pierwotnych założeń bądź skomplikowanej ekwilibrystyki techniczno-koncepcyjnej, mającej na celu zapewnienie odpowiednich efektów dźwiękowych przy ograniczonych zasobach sprzętowych.
Problemy wynikają również z różnic w sferze pojęciowej i metodach pracy właściwych muzyce i sztukom wizualnym. Przykładowo różne sposoby rozumienia kwestii współautorstwa czy roli w tworzeniu koncepcji instalacji dźwiękowej mogą generować mniejsze lub większe spory pomiędzy artystami wywodzącymi się z różnych dziedzin sztuki i przyzwyczajonymi do specyficznych dla swojej dyscypliny praktyk. Również tryb prezentacji projektu – w sztukach wizualnych wymagający nieraz większych nakładów energii i środków w dłuższym okresie, a bardziej jednorazowy bądź krótkotrwały w sferze muzycznej – może często generować problemy związane z ekspozycją powstałych dzieł (zwłaszcza o prototypowym charakterze), takie jak zużycie sprzętu, usterki techniczne itp., wpływające na odbiór pracy przez publiczność.
- W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją działalność?
Galeria pragnie zacieśniać współpracę z inicjatywami związanymi ze sferą sztuki dźwięku, zarówno z festiwalami eksplorującymi tę dziedzinę, jak i innymi instytucjami, które skupiają na niej swą uwagę. Ze względów programowych i promocyjnych zamierzamy współuczestniczyć w realizowanych przez nie przedsięwzięciach, proponując w ich ramach autorskie projekty wystawiennicze i wydarzenia. Szczególnie wartościowa będzie dla nas możliwość korzystania z większego doświadczenia tych jednostek w sferze sztuki dźwięku i pogłębianie za ich pośrednictwem naszej wiedzy w tej dziedzinie.
W dalszej mierze szczególnie bliskie będą dla nas inicjatywy rozgrywające się na płaszczyźnie łączącej sztuki wizualne z dźwiękiem. W przyszłości zamierzamy w większym stopniu otworzyć się na międzynarodowe działania w tej dziedzinie, zapraszając do współpracy zagranicznicznych twórców wizualnych i kompozytorów.
Konrad Gęca / Kraków
- Dlaczego zajmujesz się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co cię inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Niedookreśloność dźwięku i jego permanentna relacja z przestrzenią. Dźwięk jako informacja, symbol, abstrakcja. wszechogarniający, efemeryczny. Zdarzenie dźwiękowe. Opatulanie w dźwiękowe warstwy – raz uciekające od znaczeń, innym razem przysparzające wiedzy z zakresu socjologii, urbanistyki itd. Prosta i budżetowa opcja w obliczu konstruowania mistyfikacji. Opowiadanie historii. Nie tak oczywista, nie tak zajechana jak obraz ta dźwiękowa opcja.
Tworzywo lekkie, plastyczne. Wytwarza się je łatwo, od odbiorcy wymaga jednak poświęcenia czasu. Tu pojawia się trudność i ma ona swoją wartość.
Wędrujący charakter dźwięku uwodzi zwłaszcza podczas spacerów, a pejzaż dźwiękowy jako efekt uboczny otaczających nas zdarzeń przeważnie wygrywa z próbą wygenerowania równie ciekawego dźwiękowego efektu celowo. Są wyjątki, jednak świat, jak się tak rozwija samoistnie poza wszelką kontrolą, to ta suma przypadków po prostu rządzi. Trudna do okiełznania ta przestrzeń, inna skala, jeszcze tylko decyzja, gdzie przystawić ucho. Najpierw sporo filmowałem, ale jak usłyszałem cykady, to nie mogąc ich dostrzec, wcisnąłem czerwony przycisk, choć obiektywu nie odsłoniłem. Zdarzyło się to mniej więcej 15 lat temu i już potem nie odsłaniałem częściej, i częściej…
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z twoją działalnością?
Chciałbym mieć taką wielką konstrukcję, na której byłaby masa głośników i żeby to było na maksa przenośne i niezależne od nikogo. Chciałbym grać koncerty na jeziorach, ale nie ma takich okazji, jakoś ludzie tego nie chcą, choć przecież raz zrobiłem i było fajnie. Od dawna myślę, że chciałbym mieć kostium, a zrobiłem ledwie z papieru maskę. Chyba za mało czasu. Albo za duży wybór. Za głośne bzdurki i za cicha cisza. Cisza na Red Bull Music Academy, Wandelweiser Festival. Deklaracje.
Miałem z tym pytaniem problem, z pomocą przyszli ludzie piastujący stanowiska w instytucjach niby-kulturalnych. Wkurw! Ktoś tam, coś tam, „wyluzuj, taka branża”… A jednak trochę wkurw. A co, jakby tak odpisywać na maile, jakby dotrzymywać słowa. Dlaczego urwana korespondencja to jest norma? Przecież widzę, że wyświetlone, a odpowiedzi brak. Na ankietę odpowiadam z ponad tygodniowym opóźnieniem. Trochę wstyd.
- W jakim kierunku chcesz rozwijać swoją działalność?
Eksploracja przestrzeni, nowe miejsca, przekraczanie, pomiędzy, bez początku, bez końca. Konstruowanie przygody, bez przywiązania, bez medium, bez dyscyplin, bez kategorii, bez deklaracji. Sytuacje, złożoności, pełno zapachów, niuansów
przestrzeni w czasie, psychogeografia, interwencja, rzeźba społeczna, warsztat, film. redefinicja, skala. Ogrody, wiszące. Teoria a praktyka… *
* ankieta popełniona w afekcie
Muzeum Sztuki / Łódź
- Dlaczego zajmujecie się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co was inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Muzeum Sztuki zajmuje się prezentacją i badaniami nad sztuką XX i XXI wieku. Lokalizacja instytucji i profil kolekcji grupy a.r. skłaniają nas do ciągłej rewizji stanu badań nad szeroko pojętą sztuką o modernistycznych źródłach. Elementem tego obszaru są działania audiowizualne, które swoje źródła mają w idei awangardowej integracji mediów. W powiązaniu z lokalną tradycją sztuki audiowizualnej swoją rolę widzimy w podejmowaniu badań zmierzających do przeformułowania mapy tego typu zjawisk uwzględniającej więcej nieznanych lub uznanych za peryferyjne zjawiska.
Projekty muzeum podejmowały do tej pory m.in. następujące zagadnienia:
- wkraczały w obszar archeologii mediów, szkicując mapę działań w zakresie szeroko pojętej sztuki dźwięku w Europie Wschodniej;
- prezentowały wschodnioeuropejski underground jako obszar integracji sztuk;
- badały choreografię jako terytorium sztuk audiowizualnych;
- prowadziły badania dotyczące filmu. Muzeum prezentuje oraz kolekcjonuje również najnowsze realizacje należące do wyżej określonego obszaru.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z waszą działalnością?
Podstawowym problemem dotyczącym badania zjawisk historycznych jest brak dostępu do nieistniejących często prac lub zapisów. Duża część sztuki audiowizualnej w regionie Europy Wschodniej charakteryzowała się efemerycznością. W związku z tym wiele z kluczowych dzieł nie zachowało się i nie jest wystarczająco zdokumentowanych.
- W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją działalność?
Badania sztuki audiowizualnej wymagają ciągłego pogłębiania, a nowe odkrycia umożliwiają ciągłą zmianę akcentów. Do tego celu niezbędne jest zaangażowanie instytucji, które są w stanie podjąć się dzieła archiwizacji oraz rekonstrukcji kluczowych obiektów i historii. W tym procesie ważną rolę odgrywa poszerzanie kolekcji muzealnej o prace, które jako element publicznego zestawu dają świadectwo historii audiowizualnej kultury pisanej przez instytucję.
Muzyka Centrum i Audio Art / Kraków
- Dlaczego zajmujecie się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co was inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
To naturalne poszerzenie twórczości artystycznej mocno powiązanej z technologią, a przez to z najnowszymi badaniami nad dźwiękiem, zjawiskiem rezonansu, immersji, budowy nowych instrumentów, akustycznych i syntetycznych, projektowania i programowania.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z waszą działalnością?
Nie ma.
- W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją działalność?
Immersywności, wirtualności, modelowania, DIY, projektowania nowych źródeł dźwięku i eksperymentów z pogranicza różnych obszarów sztuki i nauki.
www.sme.amuz.krakow.pl, www.intermedia.asp.krakow.pl, www.studiomch.art.pl, www.pseme.com, www.audio.art.pl
Open Source Art Festival / Sopot
- Dlaczego zajmujecie się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co Was inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Zajmujemy się sztuką dźwięku i badaniami nad dźwiękiem, ponieważ muzyka jest obecna w naszym życiu na co dzień, otacza nas. Na pierwszą edycja OSA Festival, siedem lat temu, zaprosiliśmy muzyków, których wydawnictw słuchamy w domu i których chcieliśmy bardzo poznać i doświadczyć na żywo w jednym miejscu.
Inspiruje nas fizyczna natura dźwięku, bardzo cenimy materiały wydane przez wytwórnie: Raster Noton, Subtext, Opal Tapes.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z waszą działalnością?
Ograniczenia są w głowie, przeszkody tworzą inni.
Jesteśmy mały, kameralnym wydarzeniem ulokowanym w Sopocie (!). Każdego roku staramy się iść dalej, poszukując głębiej, podnosimy poprzeczkę, wtedy pojawiają się nowe wyzwania i przeszkody. Każda edycja przynosi nam też nowe doświadczenia i rozwiązania, z których korzystamy podczas organizacji kolejnych. Jedyną przeszkodą jest obawa, czy w kolejnym roku uda się zebrać wystarczające środki finansowe na kolejną edycję. OSA Festival jest organizowany z grantów Miasta Sopot.
- W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją działalność?
Rozwijamy się z roku na rok. Każda edycja OSA Festival ma inny temat, który jest interpretowany przez zaproszonych muzyków. Zaczęło się od projektów muzycznych i wideo z wykorzystaniem programów na licencji open source (2011, Alva Noto, Jan Jelinek), zrobiliśmy edycję poświęconą filed recordingowi, soundscape’owi (2012, Deru with Scenic, Deadbeat), edycję poświęcona fizycznej naturze dźwięku (Herman Kolgen, Ryoji Ikeda). Od roku 2016 zagłębiamy się wraz zaproszonymi muzykami w naturę światła i ciemności (PAUL JEBANASAM & TARIK BARRI, MARCUS SCHMICKLER & CARSTEN GOERTZ). VII edycja będzie rozwinięciem i kontynuacją tego tematu.
Chcielibyśmy rozwinąć festiwal o kolejne przestrzenie i miejsca, pokazując najnowsze realizacje artystyczne wykorzystujące dźwięk i obraz (instalacje artystyczne) jednocześnie zależy nam na zachowaniu kameralności wydarzenia. Chcemy nadal tak układać program, aby każdy z uczestników mógł skorzystać z całości festiwalu. To bardzo ważne, że na OSA Festiwal jest tylko jedna scena i 3–4 koncerty dziennie. Ten brak możliwości wyboru „innych scen festiwalowych” grających w tym samym czasie daje uczestnikom możliwość odbioru naszego zamysłu na daną edycję. Kolejne koncerty i dni są powiązane i stanowią całość naszych rozważań programowych. Jesteśmy dumni, że tworzymy festiwal dla odbiorcy świadomego i wymagającego.
Obserwatorium Miejskie / Toruń
- Dlaczego zajmujesz się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co cię inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Dźwięk jest bardzo rozległym pojęciem. Eksplorowanie jego wielu poziomów sprawia, że mogę poznać swoje własne granice. Jednocześnie rozumienie dźwięku jest bardzo subtelnym tematem do rozmów. W zupełnie intuicyjny sposób, bez prześcigania się we wplataniu wszelkiej maści teorii związanych z sound studies, field recordingiem czy sound artem, w intymny sposób można poznać czułość swojego interlokutora, oczywiście to przekłada się równieżna tworzenie bądź rejestrowanie dźwięku. Stąd też wykluł się cykl Observatory, którego pierwotnym zadaniem w ramach Festiwalu Obserwatorium Miejskie było “dźwiękowo poszerzać” miasto (URBAN SOUND AWARENESS project), czyli zmieniać percepcję dźwiękową przestrzeni, w której dany dźwięk był prezentowany. Inspiruje mnie słuchanie jako świadome uczestniczenie w otoczeniu, jako wrażliwość współistnienia, jako słuchanie samego siebie w zgodzie z naturą.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z twoją działalnością?
Brak poznania technicznej strony rozwiązań związanych z obróbką i przygotowaniem dźwięku/materiału dźwiękowego do publikacji powoduje sytuacje uzależniające powodzenie projektu od czasu osób mogących wnieść znaczący wkład w dalszy rozwój wydawnictwa/serii. Zatem chyba czas w szerokim znaczeniu jest głównym wrogiem, z którym wiąże się również rozwlekłe stawianie sobie własnych celów do osiągnięcia.
- W jakim kierunku chcesz rozwijać swoją działalność?
Chciałabym ukończyć publikację rozpoczętej serii Observatory Series, a w dalszej kolejności ukierunkować i poszerzyć dalsze poszukiwania w obszarze tematów związanych ze zjawiskiem obserwowania, zauważania istnienia dźwięku w różnych tkankach, kontekstach społecznych. Dużo czasu spędzam w kuchni i tekstury pożywienia oraz somaestetyczne odgłosy spożywania są niezwykle inspirujące
http://obserwatoriumiejskie.tumblr.com/soundsubmission https://pawlaczperski.bandcamp.com/album/observer-intimacy-os01
panGenerator / Warszawa
- Dlaczego zajmujecie się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co was inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Od samego początku naszej działalności w ramach grupy panGenerator interesował nas eksperyment z dźwiękiem jako medium interaktywnym. Dźwięk tworzony w czasie rzeczywistym, w interakcji i przy aktywnym udziale odbiorcy, pozwala na tworzenie zaskakujących i angażujących sytuacji artystycznych. Dzięki interakcji możemy wytworzyć swego rodzaju rezonans pomiędzy muzyką a odbiorcą, sprzężenie zwrotne słuchacza i dzieła, niemożliwe do osiągnięcia tradycyjnymi metodami i narzędziami. Bardzo interesuje nas też tworzenie obiektów i instalacji, które łączą ze sobą zarówno warstwę wizualną (forma przestrzenna, interaktywne/generatywne animacje), jak i dźwiękową – dając w rezultacie rodzaj multisensorycznej hybrydy, tym silniej oddziałującej na zmysły odbiorcy. Nie bez znaczenia jest również element zabawy – większość tworzonych przez nas obiektów (jak np. kontroler Dodecaudion) i instalacji (Echooooooo) pozwala ludziom, bez przygotowania muzycznego, bawić się dźwiękiem bez skrępowania, które towarzyszy zwykle interakcji z klasycznymi instrumentami, które implikują posiadanie specjalistycznej wiedzy i treningu. W przypadku tworzenia interaktywnych sytuacji muzycznych dla odbiorców bez przygotowania muzycznego interesującym wyzwaniem jest znalezienie optymalnej równowagi pomiędzy „zabawką” odgrywającą gotowe fragmenty melodii czy loopy, uruchamianą przez prostą interakcję (wciśnięcie przycisku, poruszanie rękami), dającą jednak bardzo podobne rezultaty muzyczne dla każdego z użytkowników, a rozwiązaniem umożliwiającym stworzenie bardziej spersonalizowanych dźwięków, wymagającym jednakże od użytkownika większego zaangażowania czy dostosowania się do pewnych reguł.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z waszą działalnością?
Działalność na pograniczu tradycyjnie rozumianych dziedzin sztuki – w tym przypadku muzyki i sztuk wizualnych – oraz technologii powoduje trudności z przypisaniem tego rodzaju dzieł do jasno określonej kategorii. Czy twórca instalacji dźwiękowych, generujących de facto kompozycje muzyczne, jest kompozytorem? Czy tak powstałe utwory może wyszczególnić w swoim dorobku twórczym jako kompozycje? Te pytania, na co dzień niezbyt uciążliwe, stają się kluczowe w momencie starań o stypendia, dofinansowania, uzyskanie tytułu naukowego czy udział w festiwalach muzycznych, gdzie często niemożność jasnego określenia “jestem kompozytorem/moje dzieła to kompozycje” stanowi sporą barierę.
- W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją działalność?
Z pewnością będziemy kontynuować obraną przez nas ścieżkę, tworząc kolejne interfejsy muzyczne, czy to w formie niestandardowych kontrolerów, czy też sytuacji swobodniejszej interakcji audiowizualnej z szerokim gronem odbiorców. Od strony technologicznej interesująco wygląda też potencjał leżący w zastosowaniu sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego w kontekście generowania dźwięku i interakcji z nim.
Pawlacz Perski / Toruń
- Dlaczego zajmujesz się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co cię inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Powyższe zagadnienia krążyły w obiegu rodzinnym, w obrębie rodziny, przenoszone po obwodzie przez dziada pradziada, poprzez ojca rodziny, aż do dziś, do roku 2017 i naszego ostatniego wydawnictwa – Arszyn/Duda & Paper Cuts (można się tu reklamować?). Największą inspiracją pozostaje życie, chwile przeżyte ze znajomymi, jakieś takie uczucia, które my potem zapamiętujemy na dłuższy czas, wracamy do nich po czasie.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z twoją działalnością?
Dotychczas największą przeszkodą był nagły zanik prądu podczas duplikacji kaset w domowym zaciszu dnia 13.11.2015. Opóźnił on o jeden dzień premierę wydawnictwa.
- W jakim kierunku chcesz rozwijać swoją działalność?
Ponieważ zajmujemy się wydawaniem polskich muzyków, chcielibyśmy w jeszcze większym stopniu trafiać z naszą muzyką do ludzi z innych krajów.
Pracownia Badań Pejzażu Dźwiękowego / Wrocław
- Dlaczego zajmujecie się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co was inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Badania i zajęcia edukacyjne dotyczące pejzażu dźwiękowego rozpoczęliśmy w 2004 roku. Wówczas odbył się pierwszy obóz studentów kulturoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego w formie badań terenowych poświęconych audiosferze Wrocławia. Z czasem zakres form dydaktycznych uległ poszerzeniu o kursowe zajęcia konwersatoryjne oraz wykłady. Prowadzimy je obecnie na dwóch kierunkach studiów: kulturoznawstwie i muzykologii. W 2010 roku udało się zorganizować małą grupę badawczą i rozpocząć systematyczne badania audiosfery miasta. Zaczęła formalnie funkcjonować nasza Pracownia. Od tego czasu zorganizowaliśmy trzy konferencje, kilkadziesiąt wykładów i seminariów, opublikowaliśmy trzy książki i wiele artykułów, powstała strona internetowa z mapą dźwiękową, prowadzimy czasopismo naukowe.
Inspiracją dla naszej pracy były przede wszystkim idee i koncepcje badawcze R. Murraya Schafera, który do dziś pozostaje nieformalnym patronem naszej Pracowni. Zainteresował nas nie tylko motyw ekologiczny jego działań, ale w szczególności obecne w refleksji Schafera elementy bliskie myleniu kulturoznawczemu: ujmowanie środowiska dźwiękowego w relacji do świata znaczeń i wartości, czego najlepszym dowodem jest sama kategoria pejzażu dźwiękowego. Trzeba jednak podkreślić, że perspektywa naszych badań, wypracowana w nawiązaniu do idei Schafera, otwiera się obecnie coraz szerzej na konteksty i praktyki współczesnych sound studies.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z waszą działalnością?
Jest to przede wszystkim brak środków finansowych na badania oraz trudności w ich pozyskaniu. Na przykład, gdybyśmy uzyskali grant w ramach programów NCN lub NPRH na finansowanie naszego projektu Pejzaż dźwiękowy Wrocławia w latach 1945–2010, moglibyśmy ten projekt rozwijać bardziej systematycznie. Niestety, nasze starania nie przyniosły pozytywnego rezultatu, co powoduje, że badania musimy prowadzić w znacznie skromniejszym wymiarze. Obecnie korzystamy z pomocy i wsparcia finansowego instytucji Uniwersytetu Wrocławskiego (Instytut Kulturoznawstwa, Instytut Muzykologii), które – co należy wyraźnie powiedzieć – podchodzą z dużym zrozumieniem i akceptacją do naszej działalności, ale z oczywistych względów nie są w stanie zaspokoić naszych materialnych potrzeb. Niedobór finansowy wpływa też na ograniczenia w zakresie kontaktów ze środowiskiem badawczym, zarówno w Polsce, jak i na świecie. Wiele działań udaje się nam zrealizować właściwie tylko dlatego, że działamy w duchu idei non profit.
- W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją działalność?
Badania i praca edukacyjno-dydaktyczna pozostaną naszym priorytetem. Mamy nadzieję, że w najbliższych latach będziemy kontynuowali rozpoczęte studia nad przemianami pejzażu dźwiękowego Wrocławia po 1945 roku. Kierunek badań historycznych będzie się w naszym ośrodku rozwijał także dzięki podjętej już współpracy międzynarodowej. Członkowie Pracowni planują także własne projekty badawcze, wspierając się koncepcjami i problemami współczesnych studiów dźwiękowych. Są to m.in. badania nad audiosferą muzealną i dźwiękiem w muzeum, badania pejzaży dźwiękowych w kontekście przemian społecznych i politycznych, badania wpływu środowiska dźwiękowego na twórczość kompozytorską, prace nad dźwiękiem i audiosferąw perspektywie studiów instrumentologicznych. Kontynuujemy też badania współczesnego środowiska dźwiękowego Wrocławia, rozszerzając je na region Dolnego Śląska. Zawsze nad podejmowanymi problemami i tematami unosi się duch refleksji metodologicznej, która powinna towarzyszyć wszelkiej działalności badawczej, ale w badaniach nad pejzażem dźwiękowym, z racji ich inter- czy trans-dyscyplinarności, wydaje się mieć szczególną wagę. Chcemy oczywiście kontynuować i rozwijać kontakty środowiskowe i współpracę międzynarodową, zapraszać badaczy, tworzyć forum do dyskusji – szczególnie w szerokim społecznie wymiarze. Wychodzimy z założenia, że praca naukowa ograniczona do przestrzeni gabinetów i wąskiego grona specjalistów traci swoje znaczenie, zwłaszcza w przypadku takich zagadnień jak studia nad pejzażem dźwiękowym, za którymi stoją ważne ekologicznie i społeczne przesłanki.
http://pracownia.audiosfery.uni.wroc.pl/
Rafał Zapała / Poznań
- Dlaczego zajmujesz się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co cię inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Sztuka dźwięku, podobnie zresztą jak projektowanie dźwiękowe, jest dla mnie naturalnym rozszerzeniem obszaru pracy kompozytora. Działanie na mikropoziomie (sound design – komponowanie brzmień), makropoziomie (komponowanie z brzmień) i sound art wspólnie wyznaczają dzisiaj obszar sztuki dostępnej dla ludzkich uszu.
Nie potrzebuję konkretnego powodu, by zajmować się sound artem, raczej nie widzę powodów, by obszar działania ograniczać́ jedynie do ram tradycyjnie rozumianej kompozycji.
To, co najbardziej ponętne w konstruowaniu dźwiękowych instalacji, rzeźb i obiektów, to szerszy, często już niemuzyczny kontekst: tła, przestrzeni, relacji z słuchaczem itp. Sound art jest tym płynnym pasem granicznym, który łączy wirtualność tradycyjno-abstrakcyjnego składania dźwięków z realnością naturo-technologio-socjologio-polityki. Jakoś tak…
Inspiruje mnie w tym temacie wszystko, od kwarków poprzez codzienność po kosmos. Ale to, co cenię szczególnie w działaniach soundartowych, to realny kontakt z otoczeniem: z lutownicą, falami mózgowymi zwiedzającego, z przestrzenią mierzoną w metrach, z ludźmi z działu technicznego w instytucjach, z kodem programu, z kurzem itp.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z twoją działalnością?
Nie widzę jakichś specyficznych problemów związanych z uprawianiem sound artu. Co więcej, myślę, że poprzez swoje pozamuzyczne konteksty projekty soundartowe mają krótsza drogę do publiczności niż np. komponowana muzyka współczesna lub eksperymenty muzyczne. Jako przeszkody musiałbym tu po prostu wskazać klasyczny zestaw bolączek zgłaszanych przez artystów wszelkich specjalności: pieniądze, niedokształcona publiczność, nieidealny system wspierania kultury, konserwatywny charakter konserwatoriów, akademicyzm akademii i in.
- W jakim kierunku chcesz rozwijać swoją działalność?
Chcę rozwijać swoją działalność w kierunku doskonalenia jakości swoich prac. Choć ów kierunek doskonalenia wciąż się zmienia, więc cała sytuacja jest niejasna :). Szczególnie interesuje mnie idea połączenia sonifikacji danych z kompozycją (data driven composition), bio i neurofeedback, transhumanistyczne, futurystyczne wizje muzyki przyszłości itp. Pasjonuje mnie antymasowe, najlepiej jednoosobowe doświadczenie audialne – intymne instalacje brzmieniowe dla jednego zwiedzającego. Chętnie też pograłbym punk rocka, ale chyba wszystko już tam jest zagrane.
Trafostacja Sztuki / Szczecin
- Dlaczego zajmujecie się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co was inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Sound art, sztukę dźwięku, pojmujemy jako termin dla różnorodnych praktyk artystycznych, które wykorzystują dźwięk jako przedmiot i materię dzieła sztuki, a słuch jako istotny zmysł, obok wzroku, dla pełnej percepcji dzieła. Ponieważ sztuka dźwięku istnieje na granicy muzyki i obrazu, instalacji czy rzeźby, trudno określić jej zakres. W wielu granicznych przypadkach sztuki dźwięku optymalnym miejscem ich prezentacji jest właśnie szeroko pojmowana przestrzeń galerii sztuki.
Inspiruje nas wielogatunkowość i intermedialność form sztuki dźwięku, stanowiąca ciągłe wyzwanie intelektualne, produkcyjne czy edukacyjne. Sound art obejmuje swoim zakresem ruchome, generujące dźwięk rzeźby, eksperymenty z sygnałem radiowym, instalacje dźwiękowe, soundwalks (performatywne wędrówki, których głównym celem jest doświadczanie dźwięku), performatywną poezję dźwięku. Trudność zdefiniowania gatunku w porównaniu z bardziej wizualnymi i tradycyjnymi formami sztuki wynika również z dynamiki rozwoju form artystycznych, która wymaga stałej otwartości, elastyczności i rezygnacji z konwencjonalnych przyzwyczajeń.
Chociaż najwcześniejsze prace datuje się na lata 60. XX wieku, w ostatnich latach ich historia wiąże się szeroko z eksperymentalną muzyką oraz współczesnymi sztukami wizualnymi. Historia wzajemnych relacji pomiędzy obrazem i obiektem a dźwiękiem ma także swoją odsłonę lokalną, wyznaczającą tradycję sound artu w Szczecinie. Wiąże się ona z działalnością w pierwszej dekadzie XXI wieku duetu artystów: Anny Zaradny i Roberta Piotrowicza. W latach 2002–2008 zainicjowali i produkowali festiwal Musica Genera, za każdym razem prezentujący międzynarodowy skład artystów muzyki improwizujących, eksplorujących obszary muzyki eksperymentalnej, ambientu i noise’u. Koncerty artystów dźwięku towarzyszyły takim przedsięwzięciom jak m.in. festiwal Kontrapunkt czy działaniom performatywnym.
W dotychczasowej działalności Trafostacja Sztuki prezentowała kilka znaczących postaci współczesnego sound artu, w ramach cyklu Sound System, realizowanego w 2016 roku. W jego ramach gościliśmy The Forty Part Motet Janet Cardiff, dzieło uznawane już za klasyczne dla współczesnej sztuki dźwięku. Na zlecenie instytucji Ari Benjamin Meyers zrealizował pracę site-specific Elevators Music, której odbiorcy mogli doświadczać w windzie galerii, poruszając się między piętrami. Duet Andreas Greiner i Tyler Friedman zaprezentował instalację Studies of the Alien Skin, badającą ukryte asocjacje między ruchomym obrazem i dźwiękiem. Dźwiękowy charakter miało dzieło młodej szczecińskiej artystki, Aleksandry Zielińskiej, Zamurowany istniejący otwór okienny.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z waszą działalnością?
Podobnie jak współczesna sztuka dźwięku nie zna własnych granic, tak i my nie chcemy znać swoich. Jedyne ograniczenia moga wynikać z uwarunkowań obiektywnych i niezależnych od zespołu. Należą do nich ograniczenia przestrzenne instytucji, warunki techniczne czy wysokość budżetu. Reszta nie jest problemem ani przeszkodą, lecz wyzwaniem, któremu wspólnie z artystą i kuratorem chcemy sprostać.
- W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją działalność?
Program Trafostacji Sztuki nie jest kształtowany w oparciu o dogmatyczny statement (sztuka jest bowiem elastycznym narzędziem) i jeden sztywno wyznaczony kierunek. Trafostacja Sztuki to miejsce eksperymentu i pokazywania procesu artystycznego, produkcji i testowania wiedzy.
Instytucja ma pełnić rolę „tłumacza” popularyzującego i lokującego sztukę w niezwykle dziś złożonym obszarze kulturowym, społeczno-politycznym, ekonomicznym, wreszcie egzystencjalnym. To model określany dziś na świecie mianem post-instytucji, nieograniczonej sztywnymi regułami. W tak zarysownym programie jedną z kluczowych cech jest transdyscyplinarność i wykazywanie bliskich związków między dziedzinami sztuki (w tym dźwięku), nauki i zjawisk społecznych.
Ucho w Wodzie / Gdańsk
- Dlaczego zajmujesz się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co cię inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
Moje zainteresowanie sztuką dźwięku wynika z bardzo długiego procesu samokształcenia, zainteresowania muzyką, dźwiękiem, sztuką oraz ze spotkań z artystami. W pewnym momencie odkryłem, że istnieje nurt w sztuce, który od wielu lat wykorzystuje dźwięk jako swoje główne medium. Postrzegam to u siebie jako dość naturalny proces rozwoju i poszukiwań. Niedawno udzieliłem wywiadu do „Magazynu Sztuki”, w którym syntetycznie streszczam ten proces dochodzenia do sound artu. Pozwolę sobie go tu zacytować, ponieważ wydaje mi się, że może to być dobra odpowiedź na tak postawione pytanie:
Jaka jest Twoja historia muzyka, perkusisty i artysty dźwięku?
Muzykowanie zaczęło się od perkusji, ona mnie „prześladuje” i zajmuje raz mniej, raz bardziej, to się zawsze zmieniało, ale ja to akceptuję. Ostatnio znowu bardziej. Grałem w wielu zespołach rockowych. Potem pojawiło się zainteresowanie muzyką elektroniczną. Najpierw ciekawą, klubową, a potem awangardową, elektroakustyczną. Byłem chyba w roku 1998 na koncercie poświęconym 45-leciu muzyki elektroakustycznej w Polsce w Studiu im. Witolda Lutosławskiego podczas Warszawskiej Jesieni. Wytrzymałem do końca wraz z chyba pięcioma osobami. Koncert trwał 12 godzin i zawierał tylko utwory na tzw. taśmę, czyli grane tylko z głośników. Powoli zaczynałem sam tworzyć muzykę z sampli przy pomocy komputera. W 2000 akurat mieszkałem w Londynie i załapałem się na wystawę Sonic Boom w Hayword Gallery. Podobno pierwszą i największą prezentację sound artu na Wyspach. W Londynie sporo się działo i pobyt tam był dobrą edukacją muzyczną. Od tego czasu zacząłem współpracować z międzynarodowym środowiskiem. Jednocześnie zainteresowałem się akustyczną ekologią, field recording i prowadzeniem warsztatów. Trzeba też wspomnieć, że lata 90. w Gdańsku, głównie Scena Yassowa, mocno otworzyła mnie na improwizację i eksperymenty. Pojawiło się przyzwolenie na totalny eksperyment muzyczny i to jest bardzo ważne. Równolegle pojawiło się zainteresowanie sound artem i instalacją dźwiękową, które to zdarza mi się co jakiś czas realizować, no i tak się te wątki przeplatają do dziś.
(Cały wywiad dostępny na: http://magazynsztuki.eu/rozmowy/o-dzwiekach-perkusji-i-halasach-ziemi/)
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z twoją działalnością?
Jeśli sztuka współczesna to jakaś mniej lub bardziej hermetyczna nisza kultury w Polsce, to sound art jest zapewne jakąś niszą tej niszy. Na pewno problemem nazwałbym zatrważający brak szerokiej, ogólnodostępnej, systemowo zaprogramowanej publicznej edukacji, może nawet nie muzycznej, a szerzej dźwiękowej. Ale to nie jest problem sound artu w Polsce, bardziej systemu edukacji.
- W jakim kierunku chcesz rozwijać swoją działalność?
Obecnie rozwijamy działalność edukacyjną w zakresie edukacji akustycznej, głownie pracujemy, wykorzystując spuściznę akustycznej ekologii i soundscape’u czy field recording. Pojawia się też miejsce na muzykę w elektroniczną czy improwizowaną, perkusję. Planujemy działalność festiwalową / promocyjną.
https://uchowwodzie.wordpress.com
https://www.facebook.com/uchowwodzie/
http://soundplay.eu
http://www.dzwiekowiska.pl/info/
za duszno / Poznań
- Dlaczego zajmujecie się sztuką dźwięku lub badaniami nad dźwiękiem i zagadnieniami z tym związanymi? Co was inspiruje w tym temacie, skąd zainteresowanie taką tematyką?
W sumie nie posługujemy się określeniem “sztuka dźwięku” w odniesieniu do naszych aktywności. Może najbliżej tego rejonu, w szerokim rozumieniu, byliśmy, gdy w ramach cyklu gościliśmy Lucio Capece.
Nasze badania są terenowe, wcieleniowe i opierają się na praktyce oraz obserwacji uczestniczącej. Terenem jest miejsce, w którym organizujemy wydarzenie, może to być klub, skłot, kościół albo nasze mieszkanie. Interesuje nas to, jak dźwięk określa przestrzeń, jak funkcjonuje w niej, wpływa na nią, zmienia ją oraz jego potencjał do wytwarzania wyjątkowych całości czaso-przestrzennych rządzących się własnymi prawami, nieraz przekraczającymi fizyczne, namacalne ograniczenia. Zajmuje nas też materialność dźwięku, jego moc, gdy jest wszechogarniający, jak też jego intymność, gdy trzeba go wyłowić uchem. Ale tak naprawdę ciekawy jest dla nas każdy aspekt dźwięku i rozmaite konteksty kulturowe, społeczne i filozoficzne. Po prostu nam lepiej, bardziej się myśli i odczuwa dźwiękiem, dzięki niemu i przez niego.
- Jakie są najbardziej odczuwalne problemy i przeszkody związane z waszą działalnością?
Problemów jest wiele i są rozmaite, ale wolimy je nazywać wyzwaniami, bo koniec końców okazują się one stymulujące do szukania nowych form, dróg, metod.
- W jakim kierunku chcecie rozwijać swoją działalność?
Pociąga nas kierunek południowy, tzw. globalne Południe. Innym ważnym obszarem jest młodość – jesteśmy przekonani, że warto jak najwcześniej karmić ciekawość dźwiękową, rozwijać predyspozycje, potem też stopniowo wsączać wiedzę, dlatego szukamy możliwości prowadzenia nieszablonowych akcji edukujących.
Http://zaduszno.wordpress.com
https://www.facebook.com/zaduszno/