Prasówka 16.09.2019
Zapraszamy do nowej odsłony naszej cyklicznej rubryki, w której prezentujemy najciekawsze znalezione przez nas w internecie teksty dotyczące muzyki współczesnej oraz sound studies.
1.
Tę prasówkę zaczynamy wymarzonym otwarciem: czy można sobie wyobrazić coś lepszego niż porównanie dwóch relacji z zaprzyjaźnionego festiwalu Sanatorium Dźwięku, którego ideą w tym roku jest jednocześnie idea przewodnia nadchodzącego numeru #36 pod redakcją Michała Libery i których autorami są redaktorzy prowadzący #25 (Krzysztof Marciniak) i #29 (Paweł Szroniak)? Po prostu hattrick i występy gościnne w jednym. Takie porównanie wypada tym ciekawiej, że oba teksty nie mogłyby się bardziej różnić. Szroniak w relacji dla magazynu „Szum” zaczyna od interesującej rekonstrukcji kuratorskiej praktyki Michała Libera (teoretyczna spekulacja prowadząca do dekontekstualizacji) oraz rozpoznania pozycji Sokołowska (jako kontynuacji szczecińskiej Musica Genera). Następnie szczegółowo omawia kolejne realizacje przewodniej idei Musica Sanae oceniając je z perspektywy muzyki eksperymentalnej oraz choroby (tak psychicznej jak i fizycznej) obecnej w dźwiękach. Na koniec, Szroniak, doceniwszy spójność tegorocznej edycji, diagnozuje kierunki rozwoju festiwalu Sanatorium Dźwięku, wskazując m.in. na problematyczność linearnego harmonogramu, konieczność edukacji mniej zorientowanych słuchaczy i szkodliwe ograniczenie do scenicznej formuły prezentacji. W tych dwóch punktach mogliby sobie podać ręce z Marciniakiem, który dochodzi do podobnych wniosków (brak wykładów i warsztatów, niedobór partycypacji i przełamania biernego odbioru). Nim jednak do nich dochodzi, a właściwie dojeżdża, sporo uwagi poświęca jak najbardziej ogólnemu kontekstowi słuchania i tworzenia dzisiaj, w dobie kryzysu klimatycznego. Relacja Marciniaka do „Dwutygodnika” to bowiem raczej typowy dla niego płomienny (sic!) manifest, gdzie podpalony przed laty budynek sanatorium doktora Broehmera postawiony zostaje na tle płonących lasów Amazonii. Czy w takich czasach festiwal muzyki eksperymentalnej ma w ogóle sens? A jeśli tak, to jakie dźwięki i jaką muzykę powinniśmy na nim napotkać? I choć w drugiej połowie tekstu są opisane konkretne realizacje, to brakuje trochę wyróżnionej perspektywy metodologicznej (taką rolę mogłaby pełnić idea pasożytnictwa). Dla wątpiących, czy obaj autorzy na pewno byli na tym samym festiwalu, zostają szczęśliwie pewne punkty wspólne: Regenstück Petera Ablingera podbił tak „oko i szkiełko” Pawła, jak „czucie i wiarę” Krzysztofa.
https://magazynszum.pl/w-strone-muzyki-maladycznej-o-sanatorium-dzwieku
www.dwutygodnik.com/artykul/8428-muzyka-na-zgliszczach.html
2.
Filip Szałasek, autor książki Nagrania terenowe, (której fragment publikowaliśmy w #33-34), dokonuje przeglądu tegorocznych „Polskich fieldów” i kreśli szerszy obraz współczesnego stanu field recordingu i sound studies w Polsce. W ramach artykułu Polskie fieldy w każdym domu opublikowanego na łamach Czasu Kultury zauważa, że w różnych obszarach współczesnej szeroko rozumianej kultury coraz większy nacisk zostaje położony na nagrania terenowe i dźwięki środowiskowe. Opisuje rozmaite inicjatywy, podejmowane w różnych środowiskach i na różnych szczeblach – od pojawienia się tematu ekologii akustycznej w czasopiśmie „Ruch Muzyczny”, prezentacji nagrań terenowych na festiwalach (Solidarity of Arts), wydaniach albumów (np. Tomek Pizio, Bolesław Wawrzyn i Paweł Starzec), powstawania instalacji artystycznych wykorzystujących dźwięki przeszłości, pojawiania się artykułów naukowych, czy obecności projektów wskrzeszenia dawnych lub wyjątkowo znaczących pejzaży dźwiękowych (Mono Egypt), poprzez blogi, artykuły w takich czasopismach jak „Vogue Polska” czy „Wysokie Obcasy”, sprzedaż pocztówek dźwiękowych, aż po najnowszą akcję sieci sklepów Biedronka, w ramach której, podczas czytania książeczki o przygodach Gangu Słodziaków, można posłuchać specjalnie przygotowanych nagrań dźwięków lasu. Autor podkreśla rosnącą świadomość związaną z field recordingiem oraz soundscape studies. Co warte uwagi, proponuje również koncepcyjne wyodrębnienie rosnącej kultury nagrań terenowych, czego przejawem może być Soundscape Barbie™. Szałasek wyraża także nadzieję, że w wyniku obecnie obserwowanej popularyzacji tematu, field recording stanie się zjawiskiem „głównego nurtu”, zinstytucjonalizowanym, otwartym na nowe możliwości.
http://czaskultury.pl/czytanki/polskie-fieldy-w-kazdym-domu/.
3.
4.
Na łamach codziennych wiadomości Red Bull Academy ukazał się krótki artykuł o Maryanne Amacher analizujący tegoroczne wykonanie w Filadelfii jej dzieł Adjacencies i Petra przez kolektyw Supreme Connections. Autor, Tirhakah Love, skupia się na przywołaniu biografii artystki, koncentrując się na dramaturgii dźwięku w jej twórczości i świadomym wykorzystaniu przestrzeni budynku w sposobie komponowania utworów. Love zauważa, że we współczesnej muzyce mało uwagi poświęca się temu, jak pozycja w przestrzeni słuchającego ucha wpływa na dźwięk. Opisuje jak poruszając się po przestrzeni kościoła odczuwał jak jego uszy aktywnie uczestniczą w „przebijaniu się” przez warstwy dźwięku. Ear tones, czyli emisja otoakustyczna stanowiła trzon zainteresowań Amacher oraz wpłynęła na wybór prezentacji dźwięku w formie instalacji. Swobodne poruszanie się słuchacza po przestrzeni miało na celu uświadomieniu odbiorcy w jakim stopniu pozycja jego ciała i wyjątkowość anatomii wpływa na kompozycję muzyczną. Love interesująco opisuje swoje wrażenia odbiorcze, co stanowi największą wartość artykułu. Zainteresowanie twórczością Amacher rośnie, dzięki działalności powołanego przez przyjaciół archiwum oraz nowojorskiej organizacji Blank Forms, umożliwiając kolejne wykonania. Czekamy nadal na dogłębne analizy relacji działań Amacher na tle historii sound artu, co pozwoliłoby uświadomić w jaki sposób artyści zajmujący się dźwiękiem musieli przejść od tworzenia instalacji na całe domy, jak sławne Music for Sound-Joined Rooms, do przestrzeni galerii.
5.
Twórczość Christiana Marclaya, amerykańsko-szwajcarskiego kompozytora i artysty sztuk wizualnych, wciąż czeka na kompleksowe omówienie na naszych łamach (choć wspomniał o nim w swoim tekście z #32 Krzysztof Pietraszewski). W międzyczasie polecamy tekst Caroliny A. Mirandy dla Los Angeles Times How Christian Marclay is turning Snapchat messages into sound art. Autorka w swym artykule bada sposoby i przejawy wykorzystania przez Marclaya filmu jako materiału muzycznego, jako bazowego narzędzia i podstawowego surowca tworzącego zarówno kompozycję wizualną jak i kompozycję dźwiękową finalnego dzieła. Szczególnie szeroko omówiona zostaje interaktywna instalacja artysty Talk to Me/ Sing to Me, jedna z pięciu prac, które składają się na wystawę „Sound Stories” w Los Angeles County Museum of Art. Omawiana instalacja opiera się na wykorzystaniu filmów z platformy społecznościowej Snapchat, które, odtwarzane w odpowiednich konfiguracjach na 42 telefonach symultanicznie, mają odwzorowywać intonację głosu odwiedzających. Miranda przytacza wypowiedzi artysty dotyczące inspiracji, procesu powstawania oraz przesłania pracy i jej dominujących tropów interpretacyjnych. Pozostając w tematyce mediów społecznościowych i Snapchata, autorka podejmuje się również krótkiego omówienia pracy Tinsel Loop, w której filmy ze wspomnianej platformy społecznościowej „odgrywają” krótką kompozycję artysty. Poprzez sięganie do nietypowego źródła Marclay, poza szukaniem brzmień intrygujących muzycznie, pokazuje również artystyczną siłę pozostającą w rękach użytkowników smartfonów. W dalszej części wspomniane zostają także inne prace artysty, które wykorzystują proces nakładania filmów, takie jak 48 War Movies, The Organ czy słynna instalacja The Clock.
6.
Matt McDermott w obszernym tekście dla Resident Advisor opisuje cykl imprez Soul Skate, które znany afroamerykański producent techno Moodymann, organizuje w Northland Roller Rink w Detroit. Northland Roller Rink to tor wrotkarski i Soul Skate to noc jazdy na wrotkach. McDermott naświetla więc historię związków między kulturą klubową w USA oraz kulturą jazdy na wrotkach – szczególnie w kontekście społeczności Afroamerykanów. Znakomity tekst na temat społecznego wymiaru obrzeży kultury klubowej, wchodzących w relacje z innymi kulturowymi praktykami.
https://www.residentadvisor.net/features/3481
7.
Co z tym dziennikarstwem muzycznym? Tego rodzaju pytanie, czy też rozpaczliwy okrzyk, pojawia się systematycznie w mediach społecznościowych. Jednak złożoność kwestii relacji pomiędzy muzyką, dziennikarstwem i mediami społecznościowymi zwykle sprowadza się do opozycji pomiędzy hermetycznym językiem opisu, a płytkością analizy najbardziej klikalnych opinii. Dlatego artykuł na łamach XLR8R wydaje kamieniem milowym w tej dyskusji. Sam Davies ujawnia jedną z najważniejszych linii napięć wpływających na dynamikę pisania o muzyce, czyli relację pomiędzy funkcjonowaniem portali muzycznych z darmowym dostępem a utrzymywaniem się ze zleceń działów PR festiwali, wydawnictw, czy managerów. Autor opisuje, w jaki sposób tego rodzaju relacje mogą prowadzić do oczekiwania wyłącznie pozytywnych recenzji (bo przecież płacimy/dajemy darmowy bilet/lubimy się), interferencji w treść (proszenie o autoryzację przez publikacją), wykorzystywania fanów do przeprowadzania ataku na krytyka, bo skrytykował (dziennikarze często usuwają konta z mediów społecznościowych). Równocześnie portale o dużej popularności i prestiżu każą artystom płacić za wzmiankę lub za artykuły typu TOP 5 „czegokolwiek gdziekolwiek”. Można to porównać z praktyką Payola z lat 40-tych XX wieku, gdy DJ-e radiowi umieszczali utwory muzyczne na szczycie list przebojów za łapówki. Pomimo walki o niezależność dziennikarstwa radiowego, to w dobie śmierci papierowych magazynów i egzystencji zombie-czasopism-internetowych z darmowym dostępem, praktyki wpływania na rzetelność pisania o muzyce i formowanie opinii powróciły do porządku dziennego. Davies wychodzi od zdyskredytowania nieustannego narzekania na mit „współczesnego upadku prasy“, pokazuje, że jej kryzys nie zaczął się w roku 2018 i że czasy dobrobytu prasy muzycznej to mit. Równocześnie, wykazuje się ogromną rzetelnością, przywołując duże spektrum opinii ze środowisk twórców i krytyków, co pozwala ukazać, w jaki sposób współczesne dziennikarstwo stanowi często jedynie przedłużenie działania PR-u: od recenzowania własnych wydawnictw, po wchodzenie w stałe relacje festiwali z konkretnymi dziennikarzami, gwarantujące niezmiennie pozytywne recenzje. Davies rozprawia się również „leniwym“ dziennikarstwem, które sprowadza się do przedstawiania twórczości artystów poprzez kategorie „kobieta w muzyce“ lub „osoba LGBTQ w muzyce“. Taki sposób pisania zamiast proponować analizę muzyki przez biografie, sprowadza się do używania tożsamości danej osoby niczym etykietki. Polecamy uważnej lekturze zanim zaczniemy mówić o konieczności większej ilości darmowych mediów propagujących muzykę, lub będziemy narzekać na hermetyczność tekstów.
https://xlr8r.com/features/is-music-journalism-in-crisis/#disqus_thread.
8.
Czterdzieści lat temu ukazał się debiutancki album Nurse with Wound, dedykowany Luigiemu Russollo Chance Meeting on a Dissecting Table of a Sewing Machine and an Umbrella. Jednym z kluczowych elementów tego wydawnictwa była i wciąż pozostaje tzw. „Nourse with Wound List”, dołączona do płyty kartka a4, zawierająca listę 291 wykonawców, którzy stanowili istotne punkty odniesienia w historii muzycznej awangardy dla Stevena Stapletona, Johna Fothergilla oraz Hemana Pathaka. Stapleton postanowił po latach wejść w prawdziwie kuratorską współpracę z wytwórnia Finders Keepers i właśnie ukazało się pierwsze wydawnictwo (z całego planowanego cyklu?) zbierające utwory grupy postaci zebranych na liście. Strain Crack & Break: Music From The Nurse With Wound List Volume 1 (France) zgodnie z tytułem zbiera nazwy i nazwiska z Francji (choć bynajmniej nie wyczerpuje francuskiej obecności na „liście”) i stanowi znakomity, autorski przegląd alternatywnej historii muzyki eksperymentalnej w tym kraju, wpisując się w narastające ostatnio dążenia do opowiedzenia tej historii na nowo. Jeśli chcecie przeczytać recenzję składanki odsyłam np. do tekstu Richarda Fostera dla Quietusa, natomiast Christopher R. Weingarten proponuje w poniższym tekście dla Stereoguma coś innego – przegląd reedycji materiałów twórców, którzy „znaleźli się na liście” przez różne współczesne labele. Obok kompilacji Stapletona dla Finders Keepers znajdziemy to choćby reedycje albumu nagrań terenowych brytyjskiego kompozytora muzyki filmowej Basila Kirchina przez Superior Viaduct, czy pochodzącego z Leeds pioniera muzyki elektronicznej Trevora Wisharta przez Sub Rosę, a nawet reedycje Ragnara Grippe i Ghédalii Tazartèsa przez Dais.
(ng, mh, am, js, jt)