Prasówka 23.01.2023
Zapraszamy do nowej odsłony naszej cyklicznej rubryki, w której prezentujemy najciekawsze znalezione przez nas w internecie teksty dotyczące muzyki współczesnej oraz sound studies.
1.
Na początek polecamy uwadze #występygościnne naszego redaktora naczelnego Jana Topolskiego, który na łamach portalu „europeana” pisze o migracjach kompozytorów w xx wieku. Pisząc o ubiegłym wieku, tak zdominowanym przez wojny czy ruchy narodowo-wyzwoleńcze, nie mogło zabraknąć nazwisk takich jak György Ligeti czy Sofia Gubaidulina, której sztuka była szeroko krytykowana w Związku Radzieckim. Wśród kompozytorów, których twórczość była zakazana znajduje się również Arvo Pärt, który dopiero na emigracji w pełni rozwinął swój charakterystyczny, redukcyjny styl. Topolski nie pomija bardzo ważnego, a wręcz kluczowego elementu, łączącego pojawiające się w tekście postaci, jakim są Niemcy. To właśnie kraj, do którego, rownież za sprawą Letnich Kursów Muzyki Nowej w Darmstadtcie, lgnęli kompozytorzy zza żelaznej kurtyny. Innym z czynników poruszonych w tekście jest integracja europejska oraz otwartość granic, z których skorzystali tacy kompozytorzy jak Kaija Saariaho czy Andrzej Kwieciński. O tym, jak wszelkie zmiany położenia wpłynęły na rzeszę twórców, koniecznie przeczytajcie w tym artykule. (ng)
Musical movements, migrating composers
2.
Wiecha na nowym Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zawisła w lipcu roku zeszłego roku, a w tym mają zostać ukończone elewacje gmachu. Tymczasem w środku i za kulisami prac budowalnych trwają mniej widoczne, acz nie mniej spektakularne prace nad rekonstrukcją słynnego Czarnego Pokoju. Tę nazwą ochrzczono kiedyś pomieszczenie Studia Eksperymentalne Polskiego Radia, zaprojektowane przez konceptualistę Oskara Hansena. Z tej okazji z kuratorem MSN, Pawłem Nowożyckim rozmawia w culture.pl Filip Lech, naświetlając zarówno sam proces pracy architektów (Maciej Siuda Pracownia) i grona eksperckiego (m.in. Antoni Beksiak, Barbara Okoń-Makowska, Robert Piotrowicz). Jak się okazuje, choć większość oryginalnego analogowego sprzętu została „zutylizowana”, w kazamatach radia udało się znaleźć wiele odpowiedników. Niewiele ponad 40-metrowy Czarny Pokój będzie udostępniany w dwóch obiegach: małym grupom zwiedzającym (do 10 osób), jak i artyst_kom, w ramach różnych rezydencji (z wolnego naboru i z odgórnych zamówień). Co znaczące, oprócz domyślnego medium cyfrowego, Nowożycki przewiduje możliwość pracy także z taśmą magnetyczną, zarówno twórczej, jak i warsztatowej. Kluczem ma być interdyscyplinarność i analogowość. Otwarcie MSN planowane jest na czerwiec 2024 roku, trzymamy kciuki! (jt)
3.
Ukazał się właśnie nowy numer zacnego czasopisma „Sound American” – tym razem w całości poświęcony postaci Roscoe Mitchella.Pośród całej grupy tekstów poświęconych Mitchellowi – w tym całego pakietu rozmów i wywiadów, zarówno z bohaterem numeru, jak i jego studentami – pojawiają się teksty nieoczywistych autorów: Kena Vandermarka, Jamesa Fei, czy Tyshawna Soreya. Swoiste wprowadzenie do numeru (czy może raczej do postaci Mitchella) napisał Sam Weinberg – to rzeczywiście znakomity punkt wyjścia do głębszego poznania (także nausznego – tekstowi towarzyszą obszerne płytowe polecajki) artystycznego życiorysu i wielowątkowej twórczości autora Noonah. Dla mnie jednak najciekawszy był tekst Soreya, poświęcony jednej z najważniejszych kompozycji Mitchella – The Maze, skomponowanej dla muzyków ze środowiska The Association for the Advancement of Creative Musicians (AACM) i wydanej na jego albumie L-R-G / The Maze / S II Examples (Nessa, 1978).
Sorey pokazuje się w fascynującym eseju z kompletnie nieznanej dla mnie strony – jako nietuzinkowy teoretyk wykonawstwa, szukający nieoczywistych połączeń i analogii, a także jako wprawny stylista słowa pisanego. W swojej analizie wychodzi od wprowadzonej w środowisku AACM praktyki poszerzania jazzowego instrumentarium o tzw. „little instruments” – nieoczywiste, drugoplanowe instrumenty (np. harmonijkę ustną) oraz brzmienia przedmiotów codziennego użytku. W tym miejscu estetyka AACM zaczyna przecinać się z tendencjami ówczesnej neoawangardy. Sorey ciągnie ten wywód w nieoczywistym kierunku, szukając analogii między raktyką kompozytorską Mitchella oraz sztukami wizualnymi lat 60. (szczególnie w Los Angeles). Sorey przekonująco wskazuje na analogiczne tendencje wśród artystów Black Arts Movement w Kalifornii oraz środowiska AACM – tym bardziej, że część z nich, w tym sam Mitchell (ale też np. Joseph Jarman i Richard Murray Abrams). Co ważne, Sorey pokazuje, że w przypadku kompozycji Mitchella mamy do czynienia z rozluźnionym – w stosunku do nowomuzycznego, „Eurocentrycznego” podejścia – stosunkiem do wykonawstwa: w zamierzeniu każde wykonanie The Maze ma być wyjątkowe, ma stanowić rodzaj improwizacji wokół zapisanej „żywej struktury” kompozycji. Sorey dogłębnie analizuje strukturę kompozycji oraz specyfikę relacji między partyturą i improwizacją w przypadku tego konkretnego utworu – język notacji, zakresy swobody improwizatorskiej, sposoby budowania wspólnego wykonania. Fascynująca lektura. (am)
Tyshawn Sorey na temat The Maze
4.
W styczniowym „The Wire” Molly Joyce, kompozytorka i performerka eksplorująca temat niepełnosprawności w sztuce jako odrębnego i silnego głosu opowiada o swojej perspektywie w krótkim eseju Disability First. Punktem wyjścia jest pytanie o źródło inspiracji dla twórczości artysty dotkniętego niepełnosprawnością. Czy jest nim sama twórczość, czy próba pogodzenia oporu materii, idiosynkrazji technik instrumentalnych rozwiniętych przez i dla pełnosprawnych wykonawców, wreszcie samej recepcji niepełnosprawności w polu sztuki z własnymi ograniczeniami. Molly Joyce pisze o ewolucji swojej drogi artystycznej spowodowanej wypadkiem, którego skutkiem był poważny uraz lewej ręki. To wydarzenie oddaliło ją od wykonawstwa na rzecz kompozycji, w której niepełnosprawność stała się „istotnym środkiem wyrazu w pracy twórczej”. Uważne wczytanie się w słowa artystki ujawnia nierówności i ograniczenia – fizyczne, mentalne i kulturowe – z którymi mierzą się osoby niepełnosprawne. Molly Joyce w ramy swoich utworów wkłada przeżycia własne, jak i zbiorowe doświadczenia niepełnosprawnych – potrzeby wolności, swobody ekspresji, ruchu, dotyku, zauważenia, nadania wartości, wejścia w relację wolną od etykiety niepełnosprawności. Własne i zbiorowe doświadczenia stanowią główną oś projektu artystycznego (2020 -…) i albumu Perspectives (2022).
5.
Zespół Nagrobki to fenomen na polskiej scenie: duet artystów wizualnych grający wedle własnego określenia „nekropolo”, z odniesieniami do folka, punka, muzyki gitarowej i new romantic. Na koncie mają cztery lub pięć płyt (zależnie, jak liczyć debiutanckie Pańskie wersety) i muzykę do siedmiu spektakli – i to o ten wątek ich twórczości pyta Dominik Gac. Maciej Salomon i Adam Witkowski opowiadają o performatywno-rytualnym aspekcie swojej twórczości, o współpracy z reżyserami (mają szczęście do „dobrych wujków”) i o fenomenie procesu aktorskiego wcielania się w postaci. Ciekawie wypadają wątki inspiracji (m.in. Kantor i obraz z czarno-białego telewizora) oraz anegdoty z pracy z Marcinem Liberem (niezrozumiałe teksty, ale komfortowa atmosfera pracy). Przy okazji dostaje się zarówno folkowi i metalowi, a także zespołom z estetycznego sąsiedztwa, jak Furia. Witkowski i Salomon podkreślają, że są „ludźmi wielu talentów. Akurat to konkretne ułożenie puzzli daje Nagrobki, ale z tych samych klocków można by ułożyć zupełnie inny obrazek. Możliwych konfiguracji jest jeszcze kilka” – może czas na musical? (jt)
6.
Z okazji niedawno obchodzonej rocznicy urodziny Andrzeja Chłopeckiego, na zakończenie przypominamy zbiór wspomnień, poświęconych krytykowi. Na łamach „Ruchu muzycznego” przeczytać możemy, co do powiedzenia o muzykologu mają artyści, kompozytorzy oraz inni teoretycy. Głos zabrali m.in. Eugeniusz Knapik, Michał Merczyński czy Marek Moś. Początki znajomości z Chłopeckim wspomina także Jan Topolski. „Andrzej odegrał znaczącą rolę w powstawaniu magazynu o muzyce współczesnej „Glissando”, został niemal jego wydawcą, a potem wspierał nas, recenzował i popularyzował pierwsze numery”. My tymczasem również przypominamy do postać jubilata i we wstępniaku do naszego najnowszego numeru #42 Generacja, odwołujemy się do pokoleniowych ram czasowych zakreślonych przez Chłopeckiego. (ng)