Na bieżąco

Prasówka 16.11.2022

Zapraszamy do nowej odsłony naszej cyklicznej rubryki, w której prezentujemy najciekawsze znalezione przez nas w internecie teksty dotyczące muzyki współczesnej oraz sound studies.

Redakcja / 16 lis 2022

1.

W ramach #występówgościnnych prezentujemy płytowy przegląd autorstwa naszego redaktora Piotra Tkacza-Bielewicza, nie tak daleko od naszego ostatniego #41: X-tradycja. Zaczynamy tradycyjnie, ponieważ tym razem na łamach „Czasu Kultury” autor przygląda się i zestawia ze sobą inicjatywę Muzyka Odnaleziona Andrzeja Bieńkowskiego z wytwórnią Tańce Łukasza Warny-Wiesławskiego. I choć mogłoby się wydawać, że oba tytuły wskazują na stricte ludowe pojmowanie muzyki, odniesień brzmieniowych czy tematycznych do znanej nam kultury klubowej w Tańcach nie brakuje. „Znaleźć tam można naprawdę opętane dźwięki, pokazujące chociaż odrobinę, że zatracanie się w tańcu to wcale nie wymysł nowoczesnych klubów” – czytamy w przywołanym przez autora przeglądu fragmencie wypowiedzi Naphty. I tym samym oba labele znajdują wspólny język. Warto zaznaczyć, że w nagraniach terenowych Bieńkowskiego doskonale słychać przemiany pokoleniowe czy zróżnicowanie kultury i muzyki wsi i miasta. Zróżnicowanie, które staje się źródłem inspiracji i popycha w stronę łączenia na pozór odmiennych stylistyk. Jak pisze red. Tkacz-Bielewicz „poszczególne pozycje korespondują ze sobą i dobrze ich słuchać w zestawach i to nie tylko z powodu pojawiania się na różnych płytach tych samych muzyków czy melodii”. A zatem przyjemnego słuchania! (ng)

PRZEGLĄD PŁYTOWYCH PÓŁEK: Tańce i Muzyka Odnaleziona

 

2.

Z kolei o tym jak różne tradycje i style nie zawsze spójnie ze sobą współgrają, przeczytać możemy w recenzji festiwalu Muzyka Wiary-Muzyka Pokoju autorstwa René Książek. I choć udało się wyżej wspomnianą spójność uzyskać podczas koncertu Tomasza Pokrzywińskiego & Ensemble Labirhythm, którzy przedstawiali słuchaczom hebrajskie hymny, będące „prawdziwym wielokulturowym fenomenem” ze względu na konwersję autora ich opracowania z chrześcijaństwa na judaizm, nie do końca zgrabnie i tym samym zupełnie niespójnie wypadły improwizacje w kwartetach Aleksandra Tansmana w wykonaniu Atom String Quartet. „Improwizacje, czasami bardzo mocno różniące się stylistycznie od pierwowzoru i zupełnie się weń niewpisujące, dominowały” – pisze Książek. Czytając recenzję opublikowaną na łamach „Ruchu Muzycznego” odnieść można wrażenie, że festiwal nieco rozminął się ze swoimi założeniami, a muzyka nie została potraktowana z należytym szacunkiem przez wszystkich wykonawców, przynajmniej w ocenie słuchaczy. Tym samym również już teraz zachęcamy do lektury relacji, która już niedługo ukaże się na naszej stronie! (ng)

Fot. Bartłomiej Sawka

fot. Bartłomiej Sawka

Gdy przemoc zabija przemoc

 

3.

Rzadko zaglądamy na szacowne łamy „Muzyki”, więc tym bardziej cieszy, że pretekstu dostarcza artykuł Katarzyny Kuryłek z nowego numeru kwartalnika Instytutu Sztuki PAN. Badaczka bierze na warsztat utwór znany i lubiany – Not I Agaty Zubel, które otwarło jej wrota międzynarodowej kariery – ale pogłębia dotychczasowe jego odczytania dzięki wielopłaszczyznowej analizie metodami Michała Bristigera. Najpierw muzykolożka zajmuje się więc tekstem Samuela Becketta, używając lingwistycznych narzędzi (Algirdas Julien Greimas), co zajmuje jej aż połowę objętości tekstu. Potem rozbiera formalnie kompozycję Zubel, a następnie kataloguje kolejne użyte metody umuzycznienia fonemów, słów, akcji i emocji. W finale dochodzi do konkluzji, że „tematy główne utworu [Becketta] – samotność, poczucie wewnętrznej dezintegracji i niezrozumienia samego siebie […]” – w kompozycji Agaty Zubel zdają się przejawiać w sposób nieoczywisty, zawoalowany pokrętną składnią materiału słownego oraz słowno-muzycznego. Dobrze, że wreszcie powstała taka analiza, pozwalająca podobnie potraktować inne dzieła twórczyni, nierzadko posługujące się dokładnie takimi samymi zabiegami. (jt)

Między „tekstami” – analiza związków słowno-Muzycznych w Not I Agaty Zubel

 

4.

W nowym cyklu Sonic Worlding magazynu „Norient” artyści z całego świata dywagują o muzyce. Porzucając utarte kategoryzowanie, skupiają się na potencjałach tkwiących w każdym z jej elementów. Tym razem klawiaturę przejmuje Łukasz Polowczyk. W artykule More, Here, Now pochyla się nad zagadnieniem field recordingu. I robi to jak prawdziwy mistrz sztuki słuchania! Opisuje to zjawisko z perspektywy własnych doświadczeń, prezentując szalenie barwny dźwiękowo pejzaż codzienności. Słucha uważnie, a jego wrażliwość odzwierciedla precyzja języka, jakim się posługuje, do tego stopnia, że trudno oprzeć się wrażeniu, że słowa, których używa, niemal udźwiękowiają tekst. (kb)

More Here Now

 

5.

Znana również z naszych łamów Monika Żyła we wciągającym materiale przysłuchuje się mało znanej kompozycji Iannisa Xenakisa À l’île de Gorée. Jest to słuchanie zdecydowanie usytuowane, bo odbywa się z perspektywy tytułowej senegalskiej wyspy, która była ważnym punktem w handlu niewolnikami. Ofiary tego procederu są upamiętnione w House of Slaves, który autorka odwiedza, a sam utwór jest zestawiony z miejscowym pejzażem dźwiękowym i opowieściami mieszkańców. Słuchając można kolejny raz zastanowić się, jak muzyka, nawet instrumentalna, może komentować rzeczywistość i czy jakkolwiek może na nią wpływać? (ptb)

Hysterical Racism: Gorée in À l’île de Gorée

 

6.

I pozostając w Afryce – niezmiennie polecamy oczywiście nasz #40 – zapraszamy do lektury wciągającego i wstrząsającego reportażu z ostatniego festiwalu Nyege Nyege. Znana z labelu i licznych tourneés po Europie i USA marka Arlena Dilsiziana i Dereka Debru narodziła się w Ugandzie. Tam właśnie co roku we wrześniu nad Nilem Wiktorii urządzano festiwal, choć nie bez kłopotów. Tym razem „jak zwykle zdezorganizowana” impreza osiągnęła bowiem nowy poziom chaosu, jak donosili nabici w butelkę uczestnicy pierwszej po pandemii edycji (15–18.09). Festiwal kusił słuchaczki_y luksusowymi karnetami VIP i chatkami nad Nilem – w ich miejscu robotnicy w ostatniej chwili klecili z dykty i blachy budki bez dostępu do wody i toalet. Kto zrobił przekręt roku i jak przekonał do tego (dez)organizatorów, o tym pisze Whitney Wei na łamach „Resident Advisora”. Przygodowa początkowo historia romansu Lucy Ogwang i wizji Arthura Kirundy pełnej rozmachu w ostatnich dniach przed festiwalem topi się w równikowym błocie, oskarżeń o moralne bagno ze strony parlamentarzystów i niestety także przemocy (w tym seksualnej) obecnej na samym festiwalu – określanym przez niektóre uczestniczki jako „shitshow”. Porządnie udokumentowany tekst, w którym Wei zderza relacje świadków i  organizatorów, ale także prezentuje własny punkt widzenia jako bywalczyni imprezy. Czy mit Nyege Nyege Festival przetrwa? (jt)

fot. Agatha Asiimwe

How One Man Scammed Nyege Nyege Festival

 

7.

Kącik literacki, kącikiem soundstudiesowym. Nicholas C. Laudadio na łamach „Los Angeles Review of Books” pisze o wydanej niedawno nakładem Routledge Soundtracked Books from the Acoustic Era to the Digital Age: A Century of „Books that Sing” Justina St. Clair. Praca St. Clair stanowi fascynujący przykład poszerzania literaturoznawstwa o perspektywę sound studies – po badaniach nad pejzażami dźwiękowymi wpisanymi w różne teksty literackie (w tym manifesty ;) zob. #25) – w Polsce rozwijane np. na UG w Gdańsku – przyszedł czas na inne rodzaje relacji między literaturą oraz audiosferą. I obok ujęcia książki jako instrumentu (fascynujący temat, którym w Polsce zajmował się nieco np. Tomasz Wilmański) jednym z najciekawszych pól badawczych wydają się właśnie książki wydawane wraz z nagraniami, mającymi służyć jako ścieżka dźwiękowa w trakcie lektury. St. Clair proponuje „kulturową historię przeoczonej formy medialnej, ukrytej na widoku przez ponad wiek”. Narracja biegnie od książek dla dzieci – sięgającego roku 1917 (!) projektu serii Bubble Books, wspólnego przedsięwzięcia wydawnictwa Harper & Brothers i wytwórni Columbia – poprzez edukacyjne, historyczne wydawnictwa Columbii z lat 50. i 60. wytwórni Columbia (Columbia Legacy Series), eksperyementalne wydawnictwa kontrkultury – na czele z albumem The Prison: A Book with a Soundtrack (1974) Mike’a Nesmitha (The Monkees) i kultowym albumem Music & Poetry of the Kesh Todda Bartona i Ursuli Le Guin, towarzyszący wspaniałemu Wracać wciąż do domu pisarki – aż po postmodernistyczne eksperymetny Kathy Acker i The Mekons (Pussy, King of the Pirates, 1996), oraz Marka Z. Danielewskiego i Poe (Dom z Liści, 2000), a także współczesną praktykę publikacji całych playlist towarzyszących współczesnym powieściom, choćby Wadzie Wrodzonej Thomasa Pynchona, czy Twierdzy Samotności Jonathana Lethema.

St. Clair proponuje w kontekście swych badań nowatorskie pojęcie „schizotemporalności” (schizotemporality), proponując przekłąd znanej Schaferowskiej kategorii schizofonii na czasowe rozsunięcia między lekturą tekstu oraz słuchaniem towarzyszącej mu ścieżki. Mnie zaś to pojęcie prowokuje do zadania pytania – czy o podobnych rozszczepieniach nie możemy mówić także choćby w przypadku fillmowego montażu audiowizualnego, lub doświadczania muli- inter- lub transmedialnych instalacji? Laudadio ogranicza się przede wszystkim do referowania narracji St. Clair, dostrzega jednak w badaczu rodzaj technologicznego literackiego optymisty, który w historii hybrydowych formatów, niejednokrotnie osuwającej się w katalog nietrafionych eksperymentów i ślepych zaułków multisensorycznych tekstów kultury, widzi żywotny potencjał tworzenia heterogenicznych narracji godnych nowego wieku. Ja zaś myślę np. o The Walk Book, fascynujacej monografii twórczości Janet Cardiff (red. Mirjam Schaub, Thyssen-Bornemisza, Wiedeń 2005), posiadającej płytę ze ścieżką dźwiękową, które zachęca do tego, by właśnie przestać czytać i ruszyć na spacer. (am)

Books That Sing: On Justin St. Clair’s “Soundtracked Books from the Acoustic Era to the Digital Age”