Dubbing London

Dariusz Brzostek / 31 sty 2018

Strictly Vinyl Conference (11-14 stycznia, Goldsmiths, University of London)

 

Międzynarodowa konferencja Strictly Vinyl, zorganizowana przez Juliana Henriquesa i jego zespół badawczy Sound System Outernational, należy do cyklu wydarzeń, któremu patronuje powołany niedawno do istnienia Reggae Research Network, skupiający także szereg innych inicjatyw podejmujących problematykę kulturotwórczej aktywności afrokaraibskiej diaspory w Europie (warto wspomnieć tu choćby fundację Bass Culture prowadzoną przez Mykaella Rileya). Po listopadowej konferencji Reggae Futures – której patronowali Paul Gilroy, Charles Forsdick i George McKay – Strictly Vinyl jest kolejnym dowodem niesłabnącego zainteresowania akademików, krytyków i aktywistów kulturą jamajską, politycznym i artystycznym potencjałem sound systemów oraz historią i przyszłością dubu. Wydarzenie rozpoczyna się 11 stycznia w miejscu symbolicznym, na Wydziale Mediów i Komunikacji uniwersytetu Goldsmiths, w budynku, który po śmierci twórcy brytyjskiej szkoły studiów kulturowych, Stuarta Halla, otrzymał jego imię. Inauguracja spotkania ma równie symboliczny przebieg, dokonuje jej bowiem małżonka znakomitego kulturoznawcy, profesor Catherine Hall. Duch urodzonego w jamajskim Kingston badacza jest tu zresztą wszechobecny – znaczna część organizatorów i uczestników spotkania to jego współpracownicy, uczniowie i, rzecz najoczywistsza, przyjaciele. Pretekstu do tego wydarzenia dostarcza zresztą publikacja retrospektywnego tomu Stuart Hall: Conversations, Projects and Legacies, zbierającego rozproszone dotąd w czasopismach wywiady, jakich Hall udzielał – często i chętnie – na każdym etapie swej akademickiej kariery. Nigdy dotąd bardziej nie uświadamiałem sobie tego, jak silnie studia kulturowe zrośnięte są z losami afrokaraibskiej diaspory i jak głęboko wyczulone na los wszystkich tych wspólnot i dyskursów, które z konieczności są mniejszościowe, upodrzędnione, marginalizowane, a w związku z tym – w refleksyjny sposób krytyczne. Ten zaangażowany aspekt kulturoznawstwa był w takim kontekście nie do uniknięcia. Kończąc spotkanie, jeden z uczniów Halla przypomina jego pamiętną opinię, wyrażoną w odpowiedzi na pytanie o to, jakie powinny być studia kulturowe: „Nie ma znaczenia, jakie konkretnie będą – miał wówczas powiedzieć – ważne, żebyśmy okupowali akademię i uprawiali w jej murach krytyczne myślenie”. Ktoś z głębi sali krzyczy w odpowiedzi „Amen!”, a po chwili DJ pcha przez głośniki potężne basy. W tej krótkiej chwili nie mam złudzeń co do przyszłości Babilonu.

 

 

Dzień drugi stoi pod znakiem projekcji filmu Legacy In The Dust: The Four Aces Story (reż. Winstan Whitter), który powstawał przez niemal dziewięć lat poza wszelkim wsparciem instytucjonalnym. Jest to dokument odsłaniający kulisy działalności londyńskiego klubu The Four Aces – pierwszego miejsca na mapie miasta, które, począwszy od roku 1966, świadomie i celowo promowało muzykę jamajską, zmagając się z kłopotami finansowymi, prawnymi i, wcale nierzadko, represyjnymi działaniami organów ścigania. Po projekcji – długa, satysfakcjonująca dyskusja z reżyserem oraz zaproszonymi gośćmi, wśród których pojawia się m.in. Joe Wieczorek – animator londyńskiej sceny rave, współzałożyciel klubu Labyrinth, który przejął schedę po The Four Aces, oraz pierwszy promotor scenicznej aktywności The Prodigy. Rozmowa oscyluje wokół dwóch tematów: internacjonalizacji kultury i muzyki jamajskiej za sprawą niewątpliwego wpływu taktyki i estetyki sound systemów na globalną scenę muzyki tanecznej oraz kłopotów, jakie napotykają dokumentaliści, starający się śledzić ów proces i borykający się z restrykcyjnymi prawami autorskimi, które nagle, często w niejasny sposób, stają się własnością wielkich koncernów fonograficznych.

 

Kolejnego dnia startują sesje pełne referatów. Na początek organizatorzy rekomendują udział w Gregory Isaacs Listening Session, zorganizowanym przez Edwinę Peart słuchaniu nagrań wielkiego jamajskiego pieśniarza, którego karierę przyćmił globalny sukces Boba Marleya. Słuchaniu towarzyszy badanie ankietowe i seria wywiadów, które szybko ujawniają, że piosenki Isaacsa dla wielu słuchaczy były częścią osobistej, niekiedy bardzo intymnej historii, wiążąc się z fundamentalnymi doświadczeniami miłości, nadziei czy wykluczenia i stając się w ten sposób instrumentem w procesie konstruowania narracji tożsamościowej, zarówno jamajskiego imigranta, jak i szkockiej nastolatki z prowincji. Właściwą sesję otwiera interesująca rozmowa, którą prowadzą Julian Henriques i William „Lez” Henry, rozważając dziedzictwo diaspory i przyszłość badań nad tym, co zgrabnie określa się teraz pożyczonym od Lintona Kwesi Johnsona pojęciem Bass Culture. Tempo obrad jest mordercze i zgoła niejamajskie. Sześcioro panelistów w każdej sesji, siedem-osiem minut na referat, sformułowanie prostych tez w konkluzji, potem krótka salwa „burning questions” i równie krótkie odpowiedzi, a następnie kolejny set – w tym pokaz filmu o indyjskim ruchu „sound system resistance” oraz wideokonferencja z Rio na temat brazylijskiego rynku płyt winylowych i tamtejszej sceny reggae. Bałagan jest nie do uniknięcia, tym bardziej że za ścianą cały czas działa na pełnych obrotach sound system, w którym ochotnicy puszczają swoje płyty pod okiem weteranów. Wszystko to przypomina konferencyjny survival, tyle że realizowany w przyjaznej, raczej bezstresowej atmosferze. Wszechobecny pośpiech skłania nawet starszych uczestników do anegdotycznych konkluzji, jeden z nich stwierdza nagle wprost, że wszyscy żyjemy dziś pod presją czasu, co odbiło się nawet na tradycyjnej jamajskiej wymowie i nikt nie mówi już leniwie, że mieszka w „Lon-don-town”, lecz wyrzuca z siebie szybkie „Lndn”.

 

W przerwie rozmawiam z krytykiem, historykiem reggae i animatorem sceny sound systemów, Davidem Katzem, który wypytuje mnie o szczegóły mojego wystąpienia, poświęconego kolekcjonerskim praktykom miłośników płyt winylowych w dawnych krajach demokracji ludowej. Wyjaśniam pół żartem, że mieliśmy wówczas zgoła odmienne pojmowanie sound systemu – składał się nań bowiem zestaw hi-fi z magnetofonem w centrum – jego podstawowym celem było wszak kopiowanie na taśmy oryginalnych, zachodnich płyt, które z powodu horrendalnych cen były dobrem rzadkim i luksusowym, a kupowało się je często na spółkę lub nawet w kilka osób, by słuchać wspólnie. Śmiejemy się później, że w państwie teoretycznie komunistycznym, aby posłuchać muzyki z kapitalistycznego Zachodu, trzeba było zanegować własność prywatną i wprowadzić dobro wspólne, dzieląc się oryginalnym winylem ze współposiadaczami. Korzystając z okazji, wymieniam też kilka zdań ze studentami i doktorantami Goldsmiths, podpytując ich o zainteresowania badawcze i tematy, które zgłębiają w swoich pracach – ich obfitość jest nieprzebrana: od monografii lokalnych oraz globalnych gwiazd roots reggae i dubu po analizę sound systemu jako instrumentu walki politycznej w Bostwanie. Przyznaję, że podziw miesza się w moich reakcjach z odrobiną zazdrości, kiedy myślę o niekończącym się pochodzie lamentów Słowackiego i epistolografii Krasińskiego nawiedzających niezmiennie magisterki i doktoraty na polskich uczelniach.

 

Jedna z najbardziej burzliwych dyskusji, jaka odbywa się obecnie w środowisku soundsystemowym, dotyczy kwestii gender – udziału kobiet w kulturze muzycznej afrykańskiej i karaibskiej diaspory. W dyskusji zatytułowanej wprost Herstory udział biorą kluczowe postaci feministycznej sceny reggae na Wyspach Brytyjskich: Sister Culture, Nzinga Sounds, Legs Eleven, CAYA (Come As You Are), Lady Xplosive, i w Europie: Nadine Dogliani (Muxima, KDW, Włochy), Anja Winnes (Siren Sisters, Niemcy), Dasha Fyah (Energy of Dub, Czechy), Lady Laia (Purple Rockets, Hiszpania) i Anna D’Andrea (Włochy). Ponieważ jednak znam ten temat już dość dokładnie z ubiegłorocznej edycji Afroeuropeans: Black Cultures and Identities in Europe w Tampere oraz listopadowej konferencji Reggae Futures, wybieram teraz panel pod obiecującym tytułem Poetics of Dub. I oczywiście, nie zawodzę się. Przede wszystkim dlatego, że oddano tu głos praktykom – nawet jeśli legitymują się oni ponadto akademickimi dyplomami. Nie dziwi zatem fakt, że niemal wszyscy paneliści odeszli od czysto naukowej perspektywy i akademickiego dyskursu na rzecz czegoś, co z powodzeniem można by określić mianem eseju dźwiękowego, emitowanego wprost z potężnej ściany głośników, dbającej o to, by wypowiedzi na temat poetyki dubu miały także odpowiednio efektowną podbudowę retoryczną. Kolejno słuchamy więc: Dub Media Archaeologies – the Ghosts of Dub utrzymanego w, jakżeby inaczej, dubowej estetyce dźwiękowego komentarza Eddiego George’a do fotografii Eugene’a Atgeta i teorii Waltera Benjamina, skupiającego się na odpowiedzi na frapujące pytanie – jakie duchy nawiedzają współczesny dub? (a są to m.in. Howling Wolf, Bob Marley, Frank Ocean, Buju, Sizzla i N’dagga Rhythm Force oraz niezliczone afrykańskie single z lat siedemdziesiątych); a także imponującego – oczywiście również czysto dźwiękowego – wykładu Trevora Mathisona, Gary’ego Stewarta (Dubmorphology) i Aniruddhy Dasa (Dr. Das/ADF), Reflections on Dub and the Aesthetics of Noise, zgłębiającego morfologię dubu i jej związki z estetyką hałasu. Słuchając, nie mogę oprzeć się przemożnemu wrażeniu zysku, jaki środowisko uniwersyteckie odnosi za każdym razem, gdy odważy się otworzyć na nieakademicki i pozainstytucjonalny punkt widzenia.

 

Ostatnia sesja przenosi nas już do przyjaznej przestrzeni klubu studenckiego, w którym czai się basowe monstrum w postaci Unit 137 Sound System, by uraczyć nas kolejnymi dźwiękowymi esejami – tym razem na temat samplingu, muzycznego recyklingu i estetyki loopu – prezentowanymi w ramach Skin Deep Sonic Transmissions przez Anu Henriques (Skin Deep Magazine) z udziałem Wayne’e Francisa (United Vibrations), Hadiru Mahdi (Brother Portrait), Eda Westa, Hylu, Koshera & Sleepy Time Ghost. I jest to doskonałe przejście między sesjami opartymi na przekazie wiedzy a finalną sesją ufundowaną na bezpośredniej transmisji doświadczenia muzycznego, która staje się udziałem wszystkich za sprawą całonocnej ekspozycji dubowych dźwięków przez Unit 137 Full Sound System & Crew: Iron Dread (Congo Natty), Shumba Youth (Reggae Roast), Sasha Steppa. W tym miejscu rekonstytuuje się kultura jamajska jako praxis…

 

Ostatniego dnia, przy akompaniamencie trzeszczących z winyla dubów Augustusa Pablo, Julian Henriques mówi mi, że przy takich okazjach wszyscy cały czas czegoś się uczymy – przede wszystkim unikania tyranii akademickiego spojrzenia, uprzywilejowania jednego punktu widzenia (badacza, krytyka) na dub, Jamajkę, Londyn (właśnie Londyn – ani „Lndn”, ani „Lon-don-Town”), kulturę sound systemów i globalny obieg winyli. Trudno nie przyznać mu racji, patrząc jak producenci, DJ-e, aktywiści i muzycy angażują studentów, gości oraz ich dzieci do udziału w warsztatach pracy z sound systemem, ozdabiania okładek płytowych czy improwizowania i skandowania tekstów. W tym samym czasie Young Warrior – syn i spadkobierca twórcy najsłynniejszego brytyjskiego sound systemu, Jah Shaki – udowadnia, że puszczanie płyt jest sztuką, a Thali Lotus (CAYA) opowiada o początkach swej dubowej przygody i wspomniawszy o ojcu oraz środowisku rodzinnym, deklaruje: „I had a dream, I started my own sound system…”.

 

tekst i zdjęcia: Dariusz Brzostek