Oświadczenie zespołu redakcji „Ruchu Muzycznego”
W czerwcu 2013 roku Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki – wydawcy dwutygodnika, od października br. miesięcznika „Ruch Muzyczny” na zlecenie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – mianował Tomasza Cyza redaktorem naczelnym pisma.
Decyzja ta została podjęta przez dyrektora Gaudena bez jakiejkolwiek konsultacji z członkami zespołu redakcyjnego. Tymczasem już wcześniej w roku 2013 zaproponowaliśmy najlepszego naszym zdaniem kandydata na redaktora naczelnego – dr hab. Marcina Gmysa. Jego szerokie horyzonty, poważny dorobek naukowy, wiedza oraz kultura osobista byłyby gwarancją zachowania wysokiego poziomu merytorycznego pisma, którego naczelnymi byli m.in. Stefan Kisielewski, Zygmunt Mycielski, Ludwik Erhardt i Olgierd Pisarenko.
Ruch Muzyczny” nigdy nie miał nad sobą zwierzchników merytorycznych. Wszyscy nasi kolejni wydawcy byli wyznaczonymi przez Ministerstwo administratorami, których zadaniem było organizowanie funkcjonowania pisma. I tak właśnie rozumieli swoją rolę – żaden wydawca nie próbował udowadniać, że ma dostateczne kompetencje, by wypowiadać się w kwestii, jak powinno wyglądać profesjonalne czasopismo muzyczne. Mianowanie Tomasza Cyza na stanowisko redaktora naczelnego oraz zmiana profilu pisma z fachowego periodyku muzycznego na popularne pismo literacko-muzyczne jest ze strony dyr. Gaudena niczym innym, jak uzurpowaniem sobie kompetencji, jakich dyr. Gauden nie posiada. Od roku 2010, kiedy Instytut Książki został wydawcą naszego pisma, dyr. Gauden konsekwentnie unikał rozmów z redakcją w sprawie koniecznych dla „Ruchu Muzycznego” reform – zwłaszcza unowocześnienia szaty graficznej oraz działań promocyjnych ze strony wydawcy. Dziś z całym przekonaniem stwierdzamy, że innowacje, jakie red. Cyz zaczął wprowadzać po objęciu stanowiska redaktora naczelnego, były przez dyr. Gaudena trzymane w zanadrzu dla jego protegowanego. Taktyka ta daje wydawcy możliwość przedstawienia red. Cyza jako śmiałego reformatora, który skończył z panującą w „Ruchu Muzycznym” stagnacją. Po kilku miesiącach wymuszonej współpracy i wielu próbach podjęcia dialogu zespół redakcyjny zyskał pewność, że kwalifikacje merytoryczne red. Cyza są stanowczo zbyt niskie, by mógł on kierować poważnym pismem muzycznym. Świadczy o tym, co następuje:
- Uwikłanie pisma w rozmaite międzyinstytucjonalne układy zależności i świadczeń wzajemnych, czego wyrazem jest podpisywanie umów o publikowaniu recenzji sponsorowanych, powstałych na zamówienie instytucji wobec pisma zewnętrznych;
- Arbitralne ingerencje red. Cyza, skutkujące wprowadzeniem licznych błędów do gotowych już tekstów, co świadczy o niezrozumieniu przezeń ich treści;
- Niedopuszczalne w poważnym piśmie muzycznym podporządkowanie treści artykułów układowi graficznemu (autorstwa p. Marka Knapa);
- Dopuszczanie do druku tekstów zawierających komunały i nonsensy, napisanych przez autorów znanych z innych obszarów kultury – niezależnie od tego, czy mają cokolwiek do powiedzenia o muzyce – których nazwiskami red. Cyz pragnie zwabić nowych czytelników.
- Niedopuszczalne w piśmie muzycznym zastąpienie ilustracji o funkcji informacyjnej (np. kompozytorów i wykonawców) obrazkami miłymi dla oka, lecz nieistotnymi z punktu widzenia treści artykułów.
Prócz tego red. Cyz dopuszcza się elementarnych uchybień wobec powszechnie przyjętych zasad dobrej praktyki redakcyjnej i pracy zespołowej. Należą do nich:
- Całkowite ignorowanie opinii zespołu redakcyjnego na temat wydanych i przygotowywanych numerów pisma oraz zastąpienie zasady wspólnego redagowania pisma i twórczej wymiany opinii metodą egzekwowania rozkazów i niekonsultowanych z zespołem decyzji;
- Obciążanie członków redakcji odpowiedzialnością za błędy i niedopatrzenia zawinione przez naczelnego oraz straszenie ich surowymi karami za rzekome przewinienia;
- Utrudnianie członkom zespołu korekty redakcyjnej;
- Brak niezbędnych na tym stanowisku umiejętności społecznych, co przejawia się w nieuprzejmym, nierzadko agresywnym traktowaniu członków redakcji;
O tym, że dyr. Gauden i red. Cyz zdecydowali się prowadzić wobec zespołu redakcyjnego politykę zastraszania, represji i tłumienia wszelkiej krytyki świadczy wyrzucenie z pracy red. Doroty Kozińskiej, które nastąpiło 27 listopada br. Pracując w „Ruchu Muzycznym” przez ponad dwadzieścia lat red. Kozińska dała świadectwo wysokiej klasy kompetencji jako krytyk i jako redaktor – zwolnienie z pracy red. Kozińskiej jest kolejnym dowodem, że dyr. Gauden i red. Cyz gotowi są przedsięwziąć najbardziej drastyczne środki, by usunąć przeszkody stojące na drodze prowadzonej przez nich polityki przekształcania profilu pisma. Powołując Tomasza Cyza na stanowisko redaktora naczelnego, skupiając się wyłącznie na graficznej stronie „Ruchu Muzycznego”, unikając jakiejkolwiek dyskusji z zespołem redakcyjnym na temat zawartości pisma – dyrektor Gauden daje kolejne dowody braku rozeznania w sprawach, które powinny stanowić o treści poważnego pisma muzycznego. Ponieważ wydawca nie rozumie treści „Ruchu Muzycznego”, najprawdopodobniej sądzi, że o jakości pisma stanowi jedynie „atrakcyjna” i „nowoczesna” forma. W tej sytuacji obowiązkiem naszym jest przypomnieć, że „Ruch Muzyczny”, wydawany na zlecenie Ministerstwa, ma być przede wszystkich fachowym pismem muzycznym, nie zaś popularnym magazynem. Zdajemy sobie sprawę z konieczności poszerzania kręgu czytelników, lecz zarazem uważamy, że cel ten nie może być osiągany poprzez trywializację zawartości pisma.
Zdaniem niżej podpisanych decyzje dotyczące obsady stanowiska redaktora naczelnego oraz profilu pisma powinny być podejmowane przez osoby kompetentne w zakresie życia muzycznego i muzyki w ogóle. Zabezpieczeniem przeciw ingerencji osób niekompetentnych mogłoby być ustalenie i sformalizowanie zasad powoływania i odwoływania redaktora naczelnego, przy czym opinia zespołu redakcyjnego, który zawsze składał się z wysokiej klasy specjalistów, powinna mieć charakter wiążący. Sytuacja, w której czasopismo patronackie, wydawane na zlecenie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, podlega arbitralnym decyzjom podejmowanym przez osoby niemające większego pojęcia o muzyce ani o kształcie, jaki powinno mieć profesjonalne pismo muzyczne, grozi poważnym obniżeniem poziomu krytyki i publicystyki muzycznej w Polsce.
Krzysztof Kwiatkowski
Kacper Miklaszewski
Monika Pasiecznik
Olgierd Pisarenko