Numer 4 / 2005

SARC to nie choroba: SARC, Belfast

Monika Pasiecznik

Michael Alcorn, kompozytor i obecny dyrektor Sonic Arts Research Centre, ma podobno świetny zmysł menedżerski. SARC narodziło się z jego pomysłu, na który wpadł w kawiarence zwanej Clemens (od imienia papieża Klemensa VII, który pono był religious about coffee). Alcorn napisał wniosek o dotacje na swój projekt i wkrótce otrzymał odpowiedź, że jego propozycja jest rozważana. I tak w ciągu roku idea SARC nabrała realnych kształtów. 21 kwietnia 2004 r. podczas festiwalu Sonorities Karlheinz Stockhausen oficjalnie zainaugurował działalność nowego studia w Belfaście.

Ten interdyscyplinarny projekt połączył międzynarodowych ekspertów z wielu dziedzin. Udział w nim biorą – oprócz kompozytorów i performerów – inżynierzy elektronicy, informatycy, akustycy… Mieszczące się na wydziale humanistycznym Queen’s University w Belfaście SARC współpracuje z Instytutem Muzycznym (status polskiej akademii muzycznej), który również podlega uniwersytetowi, a także innymi jednostkami, jak np. wydziałem inżynierii chemicznej. Wśród partnerskich uczelni znajdują się uniwersytety w Londynie i Bolonii oraz Politechnika w Karlsruhe. Do Centrum regularnie zapraszani są goście, organizowane wymiany, koncerty i seminaria. SARC inicjuje także artystyczne kontrakty z instrumentalistami, które mają zainspirować obie strony do wspólnych działań muzycznych. Podejmowane są tam również realizacje niecodziennych projektów o charakterze użytkowym, jak np. dźwiękowej instalacji dla szpitala, internetu dla niewidomych czy… muzyki mikrobów.

Sonic Arts Research Centre (Sonologiczne Centrum Badawcze) zostało otwarte w specjalnie na jego potrzeby wzniesionym, niezwykle spektakularnym i doskonale położonym (obok wydziału inżynierii Queen’s University) budynku, stanowiącym bez wątpienia perłę architektoniczną nie tylko Belfastu. Świadczą o tym nagrody architektoniczne, które nieustannie są przyznawane jego twórcom. Jednak tak nowatorskich rozwiązań przestrzeni, jakie zastosowano we wnętrzu SARC, nie miało jak dotąd żadne centrum muzyczne na świecie.

Sonic Laboratory

Budynek SARC podzielony jest na dwie części: dwa górne poziomy zajmuje Instytut Informatyki, w którym nad nowymi technologiami pracują doktoranci; na dwóch dolnych rezydują kompozytorzy. Tu znajdują się studia oraz sławne Sonic Laboratory.

Sonic Lab to unikalna wielofunkcyjna sala koncertowa i laboratorium badawcze, które stwarza idealne warunki do testowania nowych rozwiązań w dziedzinie przestrzennej projekcji dźwięku, interakcji muzycznych oraz badań nad percepcją. Zainstalowany tu 48-kanałowy system rozprzestrzeniania dźwięku przypomina trójwymiarowe kino IMAX – specjalistyczna przestrzeń akustyczna, jaka możliwa jest do wykreowania w Sonic Lab i dostarczająca niezwykłych wrażeń słuchowych, uprawnia do nazywania Sonic Lab swoistym „kinem dla ucha”.

Sonic Lab ma powierzchnię 17 m x 13 m i 14 m wysokości, i zdolne jest pomieścić 150 osób. Architektura SL została pomyślana w ten sposób, by dźwięk krążył w sali niemal bez odbicia. Publiczność stąpa po przezroczystej akustycznie podłodze mającej postać kratownicy wypełnionej aluminiowymi panelami o rozmiarach 2 m x 1 m, zawieszonej 4 m nad właściwą podłogą laboratorium. Sufit sięga 7 m ponad widownię i również odgrodzony jest czymś w rodzaju mobilnego żurawia złożonego z dziewięciu oddzielnych paneli, które w zależności od warunków koncertowych można podwyższać lub obniżać. Taka aranżacja wnętrza nie tylko sprawia, że dźwięk otacza słuchacza ze wszystkich stron – system indywidualnego ustawiania i wzajemnego konfigurowania głośników, mikrofonów, oświetlenia i innego sprzętu pozwala kształtować przestrzeń dźwiękową na nieskończenie wiele sposobów.

Sonic Lab wyposażona jest w 112 głośników zainstalowanych w strategicznych punktach sali, m.in. 20 na dole pod siatką, 40 na poziomie audytorium oraz odpowiednio 16 i 4 głośniki na wyższych poziomach1. System umożliwia jednoczesne podłączenie w dowolnym miejscu sali mikrofonów dla maksymalnie 24 solistów instrumentalistów, których dźwięki mogą być przetwarzane i emitowane przez 48 kanałów na 112 głośnikach. Sonic Lab wyposażone jest dodatkowo w system oświetlenia skonfigurowany z dźwiękiem, stwarza również możliwość sterowania odbiciem dźwięku oraz pogłosem, który w zależności od odpowiedniego ustawienia parametrów waha się od 0.4 s do 2.3 s. Osiągalne jest to dzięki serii 48 zainstalowanych w ścianach pochłaniaczy dźwięku, których skuteczność może rosnąć lub maleć. Oprócz tego jest jeszcze 300 pochłaniaczy przenośnych, działających poprzez podłogę i sufit z siatki oraz specjalne teatralne kurtyny.

W bezpośrednim sąsiedztwie Sonic Lab znajduje się reżyserka, umożliwiająca dokonywanie nagrań z koncertów, oraz trzy studia dla kompozytorów. Zainstalowane w nich urządzenia techniczne oraz oprogramowanie (Max/MSP, ProTools) spełniają wymagania dobrego, acz niczym nie odbiegającego od ogólnie przyjętych na świecie standardów, studia. Prawdziwym natomiast novum jest bez wątpienia opisana przed chwilą sala do przestrzennej projekcji dźwięku, pozwalająca kreować niezwykłe muzyczne pejzaże.

Projekty

Studenci SARC przed przystąpieniem do pracy we własnej dziedzinie przechodzą roczny kurs wprowadzający ich w technologiczne zaplecze Centrum. Potem każdy poświęca się realizacji własnych pomysłów, które bywają nierzadko dość osobliwe. Bliskość wielu dziedzin nauki, techniki i sztuki bez wątpienia sprzyja narodzinom oryginalnych idei twórczych, czego przykładem jest choćby działalność Ricardo Climenta. Podczas zeszłorocznego festiwalu Sonorities zaprezentował on w pobliskim ogrodzie botanicznym instalację dźwiękową, której generatorem były… drożdżaki. Spośród ciekawszych projektów zrealizowanych w SARC wymienić warto również specjalnie skonstruowany system fotoakustyczny złożony z kilkudziesięciu czujników. Monitoringowi poddany został korytarz główny Royal Hospital w Belfaście; cała instalacja powstała zresztą na zamówienie szpitala i działa tam do dziś. Kamera rejestruje zmiany kolorystyczne spowodowane pojawieniem się człowieka, co z kolei wywołuje niepowtarzalną, za każdym razem inną konfigurację dźwięków pochodzenia syntetycznego i naturalnego. Dotacje na te i podobne przedsięwzięcia instytut pozyskuje od partnerów komercyjnych.

SARC jest ośrodkiem akademickim, toteż próba znalezienia dla niego bliźniaczej instytucji na kontynencie, gdzie muzyka elektroakustyczna rodziła się głównie przy radiofoniach, nie jest łatwa. Centrum nastawione jest przede wszystkim na projekty badawcze, co zbliża może nieco SARC do IRCAM-u. O ile jednak w Paryżu prowadzone są intensywne prace nad nowym oprogramowaniem muzycznym, o tyle w Belfaście zainteresowania naukowców skupiają się głównie na akustyce. Ewentualnych cech wspólnych szukać by więc należało raczej za oceanem, gdzie muzyka elektroakustyczna tworzona była od początku przy uniwersytetach. Zdaniem Michaela Alcorna w takich miastach jak Columbia, Seattle czy Darts znajdują się placówki pokrewne SARC.

Kompozytorzy

Grono kompozytorskie SARC jest zdecydowanie młode i międzynarodowe – wśród nazwisk nie spotkamy bohaterów największych muzycznych festiwali. Niebo nad Belfastem jest czyste, ostre powietrze niesie dźwięk na dużą odległość, przestrzeń wydaje się nieograniczona. I właśnie przestrzeń, swoisty oddech wyróżnia Points of Collapse Iana McCurdy, La era del silencioRicarda Climenta czy Gestalt Ludgera Brummera (wszystko to utwory na taśmę). Brak w nich jakiejkolwiek muzycznej narracji, dialektyki napięć i odprężeń, to jedyne w swoim rodzaju studia nad rozprzestrzenianiem się dźwięku oraz możliwościami jego percepcji. Akustyczne archipelagi i samotne wyspy pojawiają się na horyzoncie i znikają – dźwięk oddalony o setki kilometrów jeszcze długo potrafi brzmieć w uszach.

Zegarmistrzowska precyzja sterowania dźwiękiem wyklucza użycie większego zespołu; spotykamy tu więc kompozycje na pojedyncze instrumenty amplifikowane, jak Crossing the Threshold na skrzypce i live electronics (2001) Michaela Alcorna, S solo na violę da gamba i komputer Henry’ego Vegi, Without Words na marimbę i komputer Paula Wilsona czy Etude in C_ierto na saksofon barytonowy, wiolonczelę i live electronics (2001) Ricardo Climenta. Przekształcenia są niezwykle subtelne, niemal na granicy słyszalności.

Podczas Międzynarodowego Festiwalu Musica Electronica Nova we Wrocławiu w maju 2005 roku odbył się pierwszy w Polsce koncert SARC, podczas którego zaprezentowane zostały również kompozycje audiowizualne: Kóax na video i live electronics Christophera Mc Clellanda i Light Body Corpuscles na taśmę i video Gordona Delapa i Antonina De Bemelsa. Oryginalnie zabrzmiał ponadto utwór polskiej kompozytorki działającej w Belfaście, absolwentki wrocławskiej Akademii Muzycznej, Katarzyny Głowickiej Lute of Aquarius na akwafon i komputer.

Festiwal Sonorities

Od otwarcia SARC minął ledwie rok, a już studio to zdążyło się wpisać w poczet najistotniejszych centrów sztuki multimedialnej na świecie – między innymi za sprawą odbywającego się tam w kwietniu festiwalu Sonorities. To najdłuższy festiwal nowej muzyki w Irlandii Północnej i jedna z ważniejszych w Europie imprez prezentujących innovative new music. Sonorities przedstawia różnorodne technologie artystyczne w ich konkretnych realizacjach. Festiwal adresowany jest przede wszystkim do artystów, którzy drążą przestrzeń między konwencjonalnymi formami kultury, przekraczają granice zarówno estetyczne, jak i technologiczne, co zapewne potwierdziła również tegoroczna jego edycja, której głównymi bohaterami byli Luc Ferrari i Frank Zappa. Liczne koncerty, instalacje plenerowe, performance, nocne imprezy klubowe, podczas których serwuje się publiczności ekstremalne elektroniczne improwizacje, wyznaczają jego formułę w szerokim kontekście zjawisk współczesnej kultury audiowizualnej. W tym sensie festiwal jest niejako odzwierciedleniem współczesnego myślenia o technologii jako tworzywie sztuki przyszłości.


  1. Standardowa konfiguracja obejmuje 5 warstw po 8 kanałów, plus 6 oddzielnych pod siatką kanałów basowych. Pierwsza warstwa składa się z umieszczonych na samym dole w układzie kolistym 4 głośników typu Genelec 1038Bs i 4 typu Genelec 1037Bs oraz dodatkowo 2 znajdujących się pośrodku głośników basowych Genelec 7071A. Warstwa druga obejmuje 8 głośników Meyer UPJ-1Ps zawieszonych pod dolną siatką, również koliście. Są tu także 2 umieszczone na środku basowe głośniki Meyer UMS-1P. Warstwa trzecia składa się z 8 głośników Meyer UPM-1Ps, które przymocowane są w czterech rogach sufitu. Czwarta warstwa to kolejna grupa 8 głośników Meyer UPM-1Ps zawieszonych około 1 m ponad siatką podłogi. Piątą warstwę stanowi 8 głośników Meyer UPJ-1Ps umieszczonych 4 m ponad siatką oraz 2 głośniki basowe Meyer UMS-1P.
    Za projekcję dźwięku odpowiada kontroler 24-kanałowy Digidesign znajdujący się pośrodku głównego poziomu. Trzy interfejsy audio Digidesign 192 I/O zaopatrzone są w 24 analogowe wejścia i 48 analogowych wyjść. Zespół  Apple PowerMac G5 oraz interfejs audio umieszczone są na dolnym poziomie Sound Construction 24U Isobox Post.