Na bieżąco

Prasówka 2.09.2019

Zapraszamy do nowej odsłony naszej cyklicznej rubryki, w której prezentujemy najciekawsze znalezione przez nas w internecie teksty dotyczące muzyki współczesnej oraz sound studies.

Redakcja / 2 wrz 2019

1.

W tym tygodniu zaczynamy prasówkę od rozmowy Ewy Szczecińskiej z Gośką Isphording, która ukazała się na łamach „Ruchu Muzycznego”. Po niesamowitym koncercie na marcowym Festiwalu Prawykonań, na którym Isphroding wykonała partię solową w utworze Ao-Tea-Roa Grażyny Pstrokońskiej-Nawratil, klawesynistka wystąpiła na Festiwalu Katowice Kultura Natura. I właśnie ten ostatni, na którym zabrzmiało GG Concerto Hanny Kulenty, rozpoczyna ciekawą wymianę zdań na temat roli klawesynu w muzyce współczesnej. Rozmówczynie gładko przechodzą do kwestii technicznych i znaczenia samego instrumentu – historycznych kopii, współczesnych interpretacji, tytułowego olśnienia na ławeczce. Jednak sam wywiad w dużej mierze kręci się wokół pionierek współczesnego klawesynu  – Elżbiety Chojnackiej, Annelie de Man, Wandy Landowskiej. Ponadto Isphording opowiada o trudnościach zawodu: odpowiedzialności za wykonywanie dedykowanych jej utworów, otrzymywaniu nut na ostatnią chwilę. Nie powstrzymuje jej to jednak przed współpracą z najmłodszą generacją twórców, u których wyczuwa „nową wibrację” i potencjał do odkrywania nowego oblicza klawesynu. Czekamy z niecierpliwością na kolejne prawykonania!

http://www.ruchmuzyczny.art.pl/index.php/tematy/rozmowy/3021-olsnienie

2.

Ptaszki ćwierkają, że w temacie Sanatorium Dźwięku wypatrywać można kilku naszych odredakcyjnych „gościnnych występów”, tymczasem z entuzjazmem odświeżyliśmy w ubiegłym tygodniu bloga „Kultura Staroci”, na którym tegoroczną edycję sokołowskiego festiwalu zrelacjonował Maciej Wirmański. I choć relacja na gorąco (to jeden z pierwszych tekstów, które ukazały się po wydarzeniu), diagnozy wyróżnia trzeźwość. Autor bez ceregieli przechodzi do słabych punktów programu, takich jak przegadane pod względem konceptualnym, równocześnie mało poszukujące formalnie występy Carla Michaela von Hausswolffa, Oliviera de Placidy czy Rashada Beckera, organizacyjnie niedopracowana instalacja Lucia Capece, wreszcie, komentując rekordową frekwencję, celnie pyta o przyszłość Sokołowska tak silnie zależnego od działań fundacji In Situ i etykę związaną z artystyczną turystyką. Przeciwwagę dla potknięć Wirmański znajduje w propozycjach determinujących intymny odbiór (masaże dźwiękowe, Luciano Chessa, Peter Ablinger), ujawniających ideologiczne tło rozmaitych praktyk leczenia (tableau vivant o histerii w wykonaniu Barbary Kingi Majewskiej i Tony’ego di Napoli, performans o bezpłodności M. Della Morte), treściowo swobodnych, za to w bezkompromisowym wykonaniu (Nero Lento Tiziany Bertoncini, Pseudacusis Anthonego Paterasa), a także analitycznie przedstawiających biologiczny wymiar odbioru fali akustycznej (Rudolf Eb.er), na koniec zostawiając wymykający się klasyfikacji, niewymowny koncert Audrey Chen. Gorąco polecamy tekst przed naszym #36 podejmującym wiele z sokołowskich wątków.  

https://kulturastaroci.blogspot.com/2019/08/6-sanatorium-dzwieku-16-18-sierpnia.html?m=1  

3.

Jakub Knera dla portalu Polskiego Radia opisuje wystawę Dźwięki pierwotne, którą mona oglądać i nasłuchiwać od początku czerwca aż do końca roku w Oddziale Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku. Twórca portalu „Nowe idzie od morza” podkreśla Schaferowski wymiar wystawy, która jest pierwszą czasową wystawą w historii muzeum, wykorzystującą jego cały budynek. To wystawa wychodząca od etnomuzykologii, sięgająca do różnych archiwów, prezentująca nagrania, zdjęcia, teksty, instrumenty oraz inne obiekty, a także rozmaite materiały edukacyjne. Jest to również wystawa sięgająca po szerokie spektrum sposobów ekspozycji, na czele z Schaferowsko-foley’arską aranżacją wystawy stałej muzeum – sali prezentującej sprzęty pomorskich chat. Marcin Dymiter stał się motorem stworzenia ekspozycyjnej przegrody, z której wnętrza można (przykładając ucho lub wykorzystując małe stetoskopiki) wysłyszeć dźwięki eksponowanych sali historycznych przedmiotów. Dymiter pokazuje w ten sposób, jak obiekty muzeum etnologicznego są równocześnie potencjalnymi „obiektami dźwiękowymi”.

Co ciekawe, Knera w zasadzie pomija (z jednym wyjątkiem) towarzyszące wystawie prace soundartowe (m.in. Julia Myers, Florian Tuercke – zob. poniżej oraz tutaj) – tymczasem zespół kuratorski wyraźnie dąży do pokazania, w jaki sposób współczesna sztuka dźwięku zakorzeniona jest w owych archetypicznych dźwiękach oraz praktykach muzykowania. A także tego, że współczesna instytucja muzealna jest przestrzenią dźwiękową w równej mierze, co tradycyjna chata.

https://www.polskieradio.pl/377/7414/Artykul/2361064,Od-dzwiekow-pierwotnych-do-dzwiekow-zlozonych?fbclid=IwAR3HMpTiirQb0kTGT4jh2xSz28_U2EHR8ESquxYeac7awj_wHaWUvGDsogA

4.

Z kolei A.J. Goldmann w „New York Timesie” relacjonuje dwa pierwsze spektakle otwierające Ruhrtriennale, jeden z największych letnich festiwali europejskich poświęconych muzyce współczesnej, teatrowi i sztukom perfomatywnym. Hasłem tegorocznej edycji pod kuratelą Stefanie Carp jest europejska samokrytyka, stąd Nach den letzten Tage. Ein Spätabend w reżyserii Christophera Marthalera bezpośrednio zderza się z rasizmem, nacjonalizmem i ksenofobią. Recenzent podkreśla, że rzecz rozgrywa się w wyobrażonym 2145 roku, równo 200 lat po wyzwoleniu obozów koncentracyjnych, kiedy rocznicowo europejski rasizm zostaje wpisany do światowej listy dziedzictwa kulturowego UNESCO… Zestaw różnych nacjonalistycznych przemów od końca XIX wieku po lata ostatnie, od Austrii przez Wielką Brytanię po Węgry zderzony zostaje z muzyką żydowskich kompozytorów, którzy albo z Europy wyemigrowali albo zostali zamordowani w Auschwitz. Goldmann mało wspomina o muzyce, docenia jednak sarkastyczny humor przebijający spoza spektaklu, o którym – jak donoszą jaskółki – będzie także pisał jeden z naszych redaktorów w polskiej prasie. Ogólnie entuzjastyczna reakcja na premierę Marthalera w drugiej części artykułu skontrastowana zostaje z druzgocącą oceną baletowego All The Good Jana Lauwersa i Needcompany, stanowi popis próżności, banału i pustki w pokazaniu codziennego życia uprzywilejowanego białego artysty na własnym przykładzie (podobno spektakl będzie pokazywany w Polsce).

www.nytimes.com/2019/08/29/arts/ruhrtrienniale.html 

5.

Pozostając w temacie tańca, na łamach „Dwutygodnika” ukazał się tekst Anki Herbut – dramaturżki, recenzentki teatralnej i krytyczki sztuki – Jeśli nie mogę tańczyć, to nie moja rewolucja, który  jest częścią projektu (również jej autorstwa) noszącego tytuł Ruchy oporu. Taniec, jako układ rytmicznych ruchów ciała, w świetle artykułu nabiera innego, często pomijanego w ogólnym rozumieniu, znaczenia. Staje się przede wszystkim formą komunikacji niewerbalnej i elementem wyrażania protestu przeciwko otaczającej nas rzeczywistości. Herbut przywołuje wydarzenia polityczne i społeczne, w których to właśnie taniec, stał się elementem łączącym pozornie odosobnione jednostki. Pada zatem pytanie o możliwość zachowania indywidualności i swojej odrębności w grupie. Autorka przytacza hasła licznych manifestów, w których to właśnie, często spontaniczna, choreografia była głównym narzędziem wykorzystywanym do walki pozbawionej swojej agresywnej i brutalnej strony. „Zaprotestuj z nami tańcem!” krzyczeli protestujący pod gmachem parlamentu w Gruzji w 2018 roku. Podobnie swój sprzeciw (przeciwko wydobywaniu ropy naftowej) wyrażała Vivienne Westwood, podrygując w rytm przeboju Dancing Queen.  Czy to oznacza zatem, że taniec jest już nie tylko (a wręcz aż) sposobem wyrażania swoich uczuć i emocji? Czy we współczesnym świecie jest on zarówno skuteczną formą walki, jak i elementem integrującym całkowicie odrębne jednostki społeczeństw?

https://www.dwutygodnik.com/artykul/8405-jesli-nie-moge-tanczyc-to-nie-moja-rewolucja.html

6.

Na koniec lekki materiał na sezon kampanii wyborczych – zespół „The New York Times” (przede wszystkim Astead Herndon, Jon Pareles i Jon Caramanica) poddał analizie playlisty towarzyszące kampanii wyborczej wybranych kandydatów i kandydatek w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w USA. To fascynujący tekst politologiczny, pokazujący na jakie sposoby piosenki są dzisiaj wykorzystywane do kreowania przekazów i wizerunków, mobilizacji elektoratów oraz budowania politycznej pozycji. Chcecie wiedzieć do jakich stylów i do czego odwołują się poszczególni kandydaci i kandydatki? Kto ma najstarszą, a kto najświeższą playlistę? Kto powinien zdaniem autorów silniej zdywersyfikować muzykę na swych wiecach? Świetny przykład na to, jak sound studies i infografiki zmieniają współczesne dziennikarstwo polityczne.

https://www.nytimes.com/interactive/2019/08/19/us/politics/presidential-campaign-songs-playlists.html?fbclid=IwAR14mbEB5yfQX4cvKlzRmqVt5FPK2iF4RKg1ZnGNujmPuzNGgtngOKO0Fr8

 

(am, ng, jt, jz, wz)