Magdalena Piotrowska
1. Czy pamiętasz moment, w którym zainteresowałaś się technologią/sprzętem, który jest ci obecnie najbliższy? Jak to się stało, że poszłaś tą ścieżką? Napisz kilka słów o tym, czym się zajmujesz.
Jestem inżynierem masteringu. Moja praca to spojrzenie na całość produkcji i przygotowanie jej do publikacji w konkretnym medium (od płyty winylowej po serwisy streamingowe). Mastering to również „Quality Control”, wiedza na temat przetwarzania sygnałów, formatów kompresji, sprzętu analogowego i innych technicznych zagadnień. Moje podejście do masteringu opiera się na emocjach i opowieściach zawartych w muzyce, skupiam się na ogólnym przekazie, aby przejść do najdrobniejszych szczegółów.
Moje zainteresowanie dźwiękiem sięga czasów przedszkola, kiedy marzyłam o budowaniu instrumentów muzycznych. Ten entuzjazm stał się podstawą mojej późniejszej edukacji muzycznej. W liceum byłam w klasie o profilu mat-fiz-inf, więc wybór studiów z zakresu inżynierii dźwięku był połączeniem tych dwóch pasji. Przez kilka lat pracowałam, nagrywając, miksując, pracując w nagłośnieniu. Na jednej z konwencji Audio Engineering Society usłyszałam Darcy Proper (wielokrotnie nagradzaną inżynier masteringu), która opowiadała o swojej drodze i o tym, jak słucha. Podczas jej prezentacji doznałam „olśnienia” i stwierdziłam, że podobnie słucham i właśnie masteringiem chcę się zajmować! Oprócz tego mój obecny mąż (wtedy byliśmy na jednej z pierwszych randek) powiedział, że mogę robić mastering jego muzyki. I tak się właśnie stało :)
2. Czy mierzyłaś się kiedykolwiek ze stereotypami w swojej głowie? Dziewczyny często powtarzają, że na początku borykały się z wewnętrznym przekonaniem, że sprzęt nie jest dla kobiet. Jak można pokonać taką blokadę?
Szczerze – nie! Przez całe życie miałam niesamowite wzorce i inspiracje: rodziców inżynierów, babcię (jedną z pierwszych kobiet, które ukończyły AGH w Krakowie), panią od fizyki w podstawówce, panią profesor Kostek (promotor mojej pracy doktorskiej), Nadję Wallaszkovits (obecną prezydent Audio Engineering Society) i wiele inspirujących kobiet, które po prostu robiły swoje i dzięki temu nigdy nie przemknęła mi przez głowę myśl, że to nie dla mnie. Co ważniejsze, nauczyło mnie to myśleć o sobie jedynie w kontekście tego, co i w jaki sposób robię. Sprzętu i technologii nie ma się co bać, ale moim sposobem na „oswojenie” ich jest poznanie i zrozumienie zasad działania. A później, jak chwilę się z nimi podziała i zaprzyjaźni, to zapomina się o wszystkich technicznych aspektach i pozwala działać intuicji. Moim zdaniem warto przebrnąć przez – czasem żmudny – etap poznawania urządzenia, żeby następnie nie musieć już o tym myśleć. Oprócz tego staram się wybierać narzędzia, z którymi mam „dobrą interakcję”. Jeśli muszę z czymś od początku „walczyć” i nie daje to zadowalających dla mnie rezultatów po stosunkowo krótkim czasie, to trudno mi się do tego przekonać, nawet jeśli jest to legendarne i chwalone powszechnie urządzenie lub oprogramowanie.
3. Na czym się obecnie skupiasz w swojej pracy? Jaka jest twoja aktualna dźwiękowa obsesja lub zajawka?
Wrażenie! Przez ostatni rok uświadomiłam sobie, że używam sprzętu intuicyjnie, nie zastanawiając się nad technicznymi aspektami. Analogi i wtyczki to są tylko narzędzia, a najważniejsza jest muzyka i to, co nas w niej rusza.
4. Co okazało się w tym roku największą inspiracją dla twojej pracy?
Muzyka! Codziennie staram się poświęcić chwilę czasu na słuchanie muzyki, nad którą nie pracuję, zarówno rzeczy, które znam, jak i nowości. To wszystko jest dla mnie największą inspiracją.
5. Co było w tym roku największą przeszkodą lub nauczką i jak się z tym zmierzyłaś?
Chyba dystans do tego, co robię i co słyszę. Każdy projekt jest dla mnie niezwykle angażujący, najtrudniejsze są momenty, kiedy tracę rozeznanie, z powodu ciągłych zmian, a do tego dochodzi presja czasowa. Mastering jest ostatnim etapem produkcji i niestety to właśnie tutaj często kumuluje się największe ciśnienie. Najważniejszą lekcją było przyznanie się sama przed sobą, że nie jestem w stanie zrobić tej pracy w momencie, kiedy straciłam dystans i znalezienie odpowiedniej osoby, która ją wykona. Wszystko dobrze się skończyło, ale nie było to łatwe doświadczenie.
6. Jaką radę dałabyś dziewczynom, które chciałyby pójść ścieżką artystyczną lub zawodową podobną do twojej? Jak zacząć? Do kogo się zwrócić? Gdzie poznać sprzęt?
Otaczajcie się ludźmi, którzy was inspirują. Zgłębiajcie wiedzę techniczną, żeby nigdy nie była dla was przeszkodą. Próbujcie różnych rzeczy, nie bójcie się podejść do osób, które podziwiacie. I pamiętajcie – to nie chodzi o sprzęt, ale o to, co za jego pomocą zrobicie!
Rozmowę przeprowadziła Justyna Banaszczyk