Na bieżąco

Prasówka 08.04.2018

Zapraszamy do nowej odsłony naszej cyklicznej rubryki, w której prezentujemy najciekawsze znalezione przez nas w internecie teksty dotyczące muzyki współczesnej oraz sound studies.

Redakcja / 9 kwi 2018

1.

Na początek parę wywiadów: Anna Zaradny dla portalu Nowa Muzyka opowiada o przywiązaniu do różnorodnych form, widocznym (i słyszalnym) szczególnie w intermedialnym sposobie wykorzystania przez artystkę przestrzeni – czy to na przykładzie realizowanych instalacji (Rondo znaczy koło), czy to w dbałości o integrację wszystkich elementów podczas bardziej konwencjonalnych koncertów. Wychodząc od swojego ostatniego solowego albumu Go Go Theurgy (Musica Genera, 2016), przybliża też znaczenie gestu i duchowości rozumianej jako pierwotna potrzeba pozareligijnego rytuału.  Na koniec wspomina o aktualnych projektach, w tym dwóch wystawach w Białymstoku i Warszawie (wernisaże już w kwietniu). Polecamy lekturę – choćby na dokładkę tekstu Anna Zaradny. Echo bez źródła autorstwa Natalii Sielewicz, do przeczytania w soundartowym #31 lub na naszej stronie

http://www.nowamuzyka.pl/2018/04/05/przekraczanie-granic-jest-dla-mnie-czyms-naturalnym-ania-pietrzak-rozmawia-z-anna-zaradny/

 

2.

Mike Majkowski z LOTTO rozmawia z Jackiem Chuterem o zeszłorocznym, najnowszym albumie grupy, czyli wydanym nakładem Instant Classic VV. Porównując go do poprzedzającego Elite Feline (2016), zdradza najważniejsze aspekty muzycznych poszukiwań zespołu, które sprowadzić można do całkowitego zanurzenia w dźwięku i nie mniej absorbującej pracy studyjnej. Dowodem tej w 100% empirycznej metody jest choćby kawałek Hazze, przy którym położone na wiejskich obrzeżach Łodzi Tonn Studio odcisnęło się nie tylko na ostatecznym kształcie, ale wręcz zainspirowało do powstania utworu (bez przygotowanych presetów). Nie sposób ograniczyć jednak podejścia LOTTO do improwizacji – mimo otwartej i konfrontowanej z warunkami koncertowymi, wciąż modyfikowanej formy, wyłaniające się konstrukcje łączy raczej rozwój introspektywny, pozwalający nadać nowe znaczenia powtarzanym strukturom dźwiękowym. Nie po raz pierwszy polecamy wspomniane wydawnictwo, ale wypada otwarcie przyznać, że jest do czego wracać.


https://www.attnmagazine.co.uk/features/13346

 

3.

Rozpiętość Ablingerowskiej muzyki zachwyca nas od dawna, dlatego z przyjemnością oddaliśmy się lekturze wywiadu, który ukazał się na internetowych łamach magazynu „VAN ”. Robert Barry, na kilka godzin przed prawykonaniem REMOVE. TERMINATE. EXIT. (2007/2016–2018) Petera Ablingera na norweskim Borealis Festival, pyta kompozytora o składowe jego muzycznego języka: próbuje wyłuskać nie tylko definicję (nie)muzyki artysty, lecz także wpływ współczesnego malarstwa na myślenie o dźwięku. Rozmowa zahacza o sztukę Kazimierza Malewicza, która jak się okazuje, stanowi ciekawą paralelę dla twórczości Ablingera. Dziennikarz przywołuje także kategorię mimesis, którą dopasowuje do naturonaśladowczej orkiestracji, często spotykanej w utworach Austriaka. W trakcie rozmowy pojawiają się także „fonorealizm”, jazzowe korzenie i niedawno zmarły Cecil Taylor, a im dalej w las, tym więcej uruchamianych kontekstów. Im bliżej przyglądamy się Ablingerowi, tym bardziej cenimy jego konceptualizm.

https://van-us.atavist.com/degrees-of-density

 

4.

Odsyłamy następnie do Tinymixtapes, gdzie w tym tygodniu ukazał się bardzo ciekawy, pełen dygresji i mocnych słów wywiad z Diamandą Galás – równie charyzmatyczną, co nieustraszoną w swoich artystycznych wyborach samozwańczą „najwyższą kapłanką wokalnej apokalipsy”. Rozmowę rozpoczyna omówienie Schrei 27, filmu eksperymentalnego stworzonego przez artystkę razem z Davide’em Pepe’em (wywiad ma miejsce tuż przed nowojorską premierą), ale temat szybko zbacza z estetycznego toru. Eksperymenty na więźniach, epidemia opioidowa, greckie pieśni żałosne (amanes), #metoo, celebrycki feminizm, społeczność LGBT, Yoko Ono – mnogość wątków spajają centralne motywy twórczości Galas: okrucieństwo, subwersja, marginalizacja i cierpienie. 

https://www.tinymixtapes.com/features/diamanda-galas

 

5.

Tymczasem John Doran rozmawia dla Quietusa z Patrickiem Higginsem oraz Seanem Hillmerem z formacji Zs. Nowojorczycy właśnie założyli label Social Noise, wydali nowy album Noth, a za chwilę ukaże się ich kolejny materiał – kolaboracja z Arto Lindseyem Zs Arto. Rozmowa dotyczy przede wszystkim decyzji o założeniu Social Noise oraz planowanym modelu jego działania. Trio jest wyraźnie rozczarowane sposobem funkcjonowania współczesnych wytwórni oraz szerzej – sposobów dystrybucji oraz słuchania muzyki w świecie sieci 2.0. Social Noise opisują jako inicjatywę skierowaną przeciwko obcowaniu z muzyką poprzez serwisy streamingowe, które krytykują mocniej, niż ludzi wrzucających płyty na youtube’a. Odcinając się od luddyzmu, Zs pragna wypracować inne formy relacji między muzykami, wytwórniami oraz słuchaczami. Na własnych zasadach (w ich ramach mieści się też na szczęście zamieszczenie pojedynczych tracków z nowych wydawnictw :) ).

 

http://thequietus.com/articles/24308-zs-arto-lindsay-social-noise-noth.

 

6.

I kończąc serię wywiadów, zachęcamy do lektury dwóch rozmów z Viv Albertine z The Slits. Tłem dla obu z nich jest nowa książka Viv, To Throw Away Unopened, będąca autobiograficznym wyrazem gniewu i poczucia wyobcowania wyrosłych na gruncie toksycznych relacji rodzinnych i uprzedzeń klasowych. Aktywność literacka, a także problemy zdrowotne Albertine sprawiły, że o muzyce wspomina dzisiaj przeważnie w czasie przeszłym, ale teksty dostarczają cennych komentarzy dotyczących The Slits. Jak zauważa, mimo wciąż kulawej recepcji kobiecych grup punkowych (porównania z Sex Pistols, pytania dziennikarzy o znajomych artystów-mężczyzn), radykalnie przeobraziły one muzyczny krajobraz lat 70.: „(…) podczas słynnego koncertu Ari Up nasikała na scenę. To był bardzo silny szok, który zdezorientował wiele osób – o wiele bardziej niż wyraźnie rockistowskie uderzenie Sex Pistols czy The Clash”. Prócz kwestii obyczajowych za przyczynę tego stanu uznaje ówczesne ekstremalne realia podtrzymywania przy życiu żeńskiego zespołu, niosące za sobą faktyczne zagrożenie. 

https://www.theguardian.com/books/2018/apr/01/viv-albertine-i-know-now-that-i-want-to-stay-an-outsider-memoir-to-throw-away-unopened-slits-ari-up

https://thecreativeindependent.com/people/viv-albertine-on-facing-yourself-on-the-page/

 

7.

Chris Redfearn-Murray otwiera swoim tekstem nowy cykl artykułów na A Closer Listen, poświęconych soundtrackom gier komputerowych. Na pierwszy ogień poszła muzyka skomponowana przez Manakę Kataokę do The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Redfearn-Murray we wnikliwym tekście opisuje znaczenie muzyki w kontekście gry – zarówno w samej rozgrywce, jak i w szerszej mitologii legendarnej serii, która miewała przecież instrumenty muzyczne w swych tytułach (okaryna czasu”), a do tego przez lata była obdarzana ścieżkami legendarnego Koji Kondo. Autor podkreśla różnice w podejściu do roli kompozycji w gameplayu, wynikające ze zmian sposobów rozgrywki oraz zupełnie nowej skali wykreowanego świata, mocno akcentuje także związki kompozycji Kataoki z soundtrackami wcześniejszych iteracji franczyzy. Ten tekst to znakomity przykład tego, jak można opisywać różne poziomy znaczeń oraz funkcji muzyki komponowanej dla gier.

https://acloserlisten.com/2018/04/03/press-a-the-music-of-zelda-breath-of-the-wild/.

 

8.

Kto nie doświadczył tego dziwnego uczucia nostalgii podczas słuchania Roygbiv Boards of Canada? To niesamowite, że kawałki z debiutanckiego albumu studyjnego Boards of Canada do dziś oddziałują tak samo i odsyłają do (utopijnych?) wspólnych wyobrażeń dzieciństwa, jakichś współdzielonych  miejsc pamięci. Być może właśnie dlatego po 20 latach od wydania Music Has the Right to Children Simon Reynolds powraca do swoich wspomnień o prekursorach muzycznych hauntologii prosto ze Szkocji. Poszukuje nie tylko gatunkowych źródeł (IDM, breakbeat, psychodelia, shoegaze) i tłumaczy użycie retrostylizacji, które powodują ten dźwiękowy efekt „powrotu do przeszłości”, ale przede wszystkim tropi kulturowo-społeczne widma krążące nad powstaniem tego albumu. Dzięki temu dowiadujemy się przy okazji, o czym marzył autor, kiedy był 9-letnim chłopcem. Ciekawe, do jakich „utraconych przeszłości” odwołają się ci, którzy będą wspominać BoC w 2038 roku?

https://pitchfork.com/features/article/why-boards-of-canadas-music-has-the-right-to-children-is-the-greatest-psychedelic-album-of-the-90s/

 

(ab, am, jz, wz)