Numer 30 / 2017

Usłyszcie ich krzyk, czyli o hałasie wokół inwazji na Czechosłowację w 1968 roku

Adriana Borowska

Praga, noc z 20 na 21 sierpnia 1968 roku. Miasto zajmują wojska pięciu państw Układu Warszawskiego. W ciszę zaspanej stolicy wdziera się dudnienie stalowych gąsienic czołgów i huk nadlatujących samolotów. Ekstraordynaryjny hałas, jednoznacznie świadczący o zagrożeniu i zawłaszczający dźwiękowo (a więc i fizycznie) nie tylko przestrzeń. Jego oddziaływanie na odbiorcę jest całościowe: opanowuje psychikę, wywołując strach i panikę, paraliżując ciało. W naturalnym odruchu obronnym mieszkańcy wytwarzają własny hałas – w odpowiedzi rozlegają się liczne klaksony taksówkarzy, alarmujące prażan, wyjątkowo głośne pośród opustoszałych nocą ulic. Proponuję chwilowe rozszerzenie historycznie uwarunkowanej wzrokocentryczności i włączenie do interpretacji wydarzeń wokół inwazji na Czechosłowację w 1968 roku przede wszystkim sfery audialnej. Głównym punktem odniesienia stanie się hałas polityczny – pochodzący z jednej strony od władzy, z drugiej wytwarzany jako narzędzie politycznej subwersji – w sensie dosłownym, jak i metaforycznym/symbolicznym.

„Co Czech to muzykant, co Rosjanin to okupant” – napis na praskiej kamienicy, źródło: www.68.usd.cas.cz

Hałas polityczny: dźwięki władzy i ich subwersja

Można stwierdzić, że hałas jako przeciwieństwo zwykłych, powszechnie akceptowalnych dźwięków od zawsze miał potencjał subwersywny. Intuicyjnie, intencjonalne wytwarzanie hałasu oznacza sprzeciw, niezgodę, zaprzeczenie1. Jest najprostszą formą widocznego i słyszalnego protestu – krzyk, łomot, kołatanie, buczenie, trzaski są wyjątkowo łatwo wykonalne. Do jego wytworzenia wystarczy bowiem własne ciało (klaskanie, tupanie, głos), przedmioty otoczenia lub codziennego użytku. Ponadto hałasowanie stanowi idealny sposób na wyrażenie zbiorowego niezadowolenia – nieskoordynowane wyraża spontaniczny sprzeciw, zaś zsynchronizowane nabywa niezwykłej siły wyrazu. Co najważniejsze, zagłusza wszelkie inne dźwięki, a więc skutecznie zakłóca także te niechciane.

Dlatego wszelkiemu zbiorowemu wyrażeniu niezgody towarzyszy hałas. Niechcianym lub nielubianym mówcom na ateńskiej agorze na pewno przeszkadzały szmery, pomruki czy krzyki, a tło dźwiękowe rewolucji francuskiej (szczególnie podczas burzenia Bastylii) można byłoby opisać zapewne jako masowy zgiełk lub nieokiełznaną wrzawę. Im większe niezadowolenie, im liczniejszy tłum, tym większe natężenie hałasu. Od rewolucji przemysłowej i strajkujących mas robotniczych aż po dziś, stał się on głosem niezadowolenia tłumu, naturalnym dźwiękiem wytwarzanym podczas zbiorowej walki o wartości społeczne czy prawa polityczne. Stanowi zatem dźwiękowe narzędzie politycznej subwersji.

Jednak źródeł samego hałasu należy poszukiwać w polu władzy2, na co wskazywał już metaforycznie Raymond Murray Schafer. Podzielił on zdarzenia dźwiękowe zależnie od ich akustycznych właściwości i kulturowego znaczenia, wyróżniając między innymi sacred noise – dźwięk, którego uciążliwa głośność nie jest społecznie kontestowana ze względu na jego powiązanie z instytucjami religijnymi lub aparatem władzy3. Zilustrował to choćby dobrowolnym przyswojeniem hałasu fabryk w epoce industrialnej. Innymi przykładami są dźwięki dzwonów kościelnych czy syren miejskich. „Święty hałas” staje się więc symbolem władzy, którą reprezentują althusserowskie represyjne aparaty państwa: rząd, administracja, armia, policja, sądy. Funkcjonują one w oparciu o przemoc, niekoniecznie fizyczną4 – a w tym przypadku przemoc akustyczną. W bardziej dosłownym rozumieniu może ona oznaczać po prostu broń dźwiękową, która poprzez szeroko rozumiane „akustyczne mechanizmy” wprowadza afektywną i libidalną kontrolę nad „ciałem tłumu”5. Oddziałując wprost na ludzką fizjologię (strach, panika, stres) zamienia się w dźwiękowe narzędzie dyscypliny i kontroli.

Podobną symbolikę rozbudował również Jacques Attali. Według niego to dźwięki i ich układy bardziej niż kolory i figury kształtują społeczeństwa. Każda ich organizacja jest narzędziem do tworzenia lub umacniania grupy, atrybutem władzy. Jej trwałość gwarantuje monopolizacja przekazu oraz kontrola nad chaotycznym szumem rozumianym jako przeciwieństwo zorganizowanych dźwięków (subwersja). Staje się on jednocześnie narzędziem władzy, a podsłuchiwanie, cenzura, nagrywanie i nadzór są jej bronią. Państwo zamienia się w „gigantyczny nadajnik monopolizujący szum”6, który zakazuje „wywrotowych szumów” – zapowiadają one żądania kulturowej autonomii, poparcia dla różnic lub mniejszości. Attali konstruuje także bodaj najbardziej ekstremalną metaforykę szumu: „hałas to przemoc: niszczy. Wytworzyć hałas znaczy przerwać transmisję, rozłączyć się, zabić. To symulakrum morderstwa”7. W tym rozumieniu staje się on po prostu niszczącą, brutalną siłą. Zabija pierwotny sens, a jego wydźwięk nabiera jednoznacznie subwersywnego wymiaru: zakłóca, zanieczyszcza, zniekształca.

Rysuje się zatem dwojakie znaczenie użycia hałasu w przestrzeni publicznej: jako przemoc i jako obrona. Z jednej strony może pochodzić od władzy i wtedy przyjmuje rolę dyscyplinującą, z drugiej – służy jako polityczne narzędzie protestu. W obu przypadkach hałas staje się dźwiękową bronią, kolejnym medium politycznej walki, zarówno w sensie geopolitycznym, jak i społecznym, ekonomicznym oraz kulturowym. Dla ułatwienia, będę go nazywać hałasem politycznym. Istotą takiego hałasu jest jego transgresyjność: ten, kto wytwarza hałas, sytuuje się również w polu władzy (jako władza i/lub jej przeciwieństwo). To „pozycjonowanie władzy” nigdy nie jest jednak stałe, lecz uwarunkowane tym, kto w danej chwili posługuje się hałasem8.

Taki hałas może przybierać różne postaci, a jego natężenie jest stopniowalne i zmienne, w zależności od kontekstu społeczno-politycznego. W dosłownym rozumieniu, to odgłosy nieprzyjemne, głośne, kojarzone jednoznacznie z zagrożeniem (np. dźwięki ostrzegawcze syren, klaksonów, wystrzały, wybuchy). Natomiast rozumiany jako szum, w obiektywnym znaczeniu akustycznym oznacza dźwięk o zrównoważonym widmie – łatwo wysłyszeć go także wśród dźwięków codzienności (biały szum zakłóconego sygnału telewizji lub radia, szum stopionych w jedno kakofonicznych od głosów miasta). Z wielu definicji szumu9 w tym kontekście najważniejsza będzie ta w duchu teorii informacji: w najprostszym ujęciu oznacza zakłócenie sygnału, uniemożliwiające lub utrudniające prawidłowy przekaz10. Kiedy zaś hałas zostaje wytworzony przez głos, może w ostateczności stać się krzykiem. Krzyk, jako czysto cielesny dźwięk, łączy ze sobą skrajności – nawiązuje do pierwotnych afektów, np. jako naturalna reakcja na niebezpieczeństwo. Jest „przedsymboliczny”, zaś świadomie rozszerzony o warstwę językową (a zatem „ponadsymboliczną”) nabiera niesamowitej mocy sprawczej11.

 

Manifestacja hałasu pochodzącego od władzy: audiosfera operacji „Dunaj”

Już koło portierni Ondra usłyszał głuchy grzmot, na ulicy grzmot zmienił się w łoskot, w stalowy huk, zobaczyli czołg. Wjechał na chodnik i gąsienicą wyrywał z niego płyty. Z wnętrzności czołgu wylatywał płomyk, potem usłyszeli grzechot, kule dziobały fasadę Urzędu Patentowego, rozbijały mury, uderzały w okna…12

Przykładem jednoznacznej przemocy akustycznej pochodzącej od władzy (w tym przypadku de facto Związku Radzieckiego) była sonosfera działań militarnych towarzysząca inwazji na Czechosłowację w nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 roku. Zaspaną i zupełnie nieprzygotowaną stolicę wypełniły dźwięki wojny: grzmot nadlatujących samolotów, łoskot czołgów rozgniatających płyty chodnikowe, stalowy huk wystrzałów. Oznaczały groźbę, agresję, brutalne zawłaszczenie przestrzeni – za pomocą uciążliwej głośności „opanowały” terytorium, na którym były słyszalne. Naturalnym odruchem mieszkańców było wytworzenie ich własnego hałasu: „…w centrum miasta, taksówki jeździły w kółko i trąbiły. Ja też naciskałem klakson w moim samochodzie. Pośród opustoszałych ulic te dźwięki rozchodziły się wyjątkowo głośno”13. Miał on charakter przede wszystkim alarmujący, ale można go odczytać także jako znak protestu i niezgody. W ciągu kilku godzin w Pradze zapanował prawdziwy dźwiękowy chaos, dezorganizujący normalne funkcjonowanie państwa, wprowadzający za pomocą militarnej siły stan wyjątkowy.

Gazeta „Svet” ze zdjęciem oblężonego budynku radia, źródło: www.lib.umich.edusoviet-invasion-czechoslovakia

Wcześnie rano iście dantejskie sceny rozgrywały się podczas przejmowania przez okupantów siedziby radia – prażanie próbowali zatrzymać radzieckie wozy bojowe, wznosząc barykady z autobusów, ciężarówek i tramwajów, które w kilku miejscach zostały podpalone, najprawdopodobniej przez protestujących14. Jeden z dowódców radzieckich wspomina: „Samochody, owszem, musieliśmy przecież przejechać, a ulice były zablokowane przez zaparkowane auta. Kiedy dojechaliśmy do budynku radia, ostrzeliwała go jednostka z innej dywizji. Reporterzy tymczasem zdążyli zejść z dachu, kable były poprzecinane, emisję przerwano (…). Wróciłem więc na miejsce dyslokacji (…). Ale tam zebrał się tłum. Pchali się na nas, krzyczeli z nienawiścią. Przez chwilę był spokój, a potem znów rozległy się krzyki”15. Wycie syren karetek pogotowia, gwar tłumu, uderzenia, trzaski, wystrzały i okrzyki mieszały się z nadawanymi przez głośniki odezwami spikerów radiowych: „Zachowajcie spokój. Niech waszą bronią pozostanie bierny opór. Nie dopuśćcie do rozlewu krwi – tego właśnie przecież oczekują. Nie dajcie się sprowokować”16. Ostatnim, co usłyszeli wówczas słuchacze, były głośne okrzyki i strzały padające w kabinie spikera, po których zapadła głucha cisza spowodowana wyłączeniem nadajnika17.

W tym samym czasie w spontanicznym proteście przeciw agresji Stary Rynek wypełnił się tłumami demonstrantów. Śpiewano hymn narodowy i wznoszono okrzyki: „Dubček, Svoboda”18! Głos ludu apelował o pomoc do lokalnej, zaufanej władzy, która od kilku miesięcy dawała mu demokratycznie zaistnieć. Jeszcze tego samego dnia na nadzwyczajnie zwołanym Zjeździe Komunistycznej Partii Czechosłowacji uchwalono oświadczenie o potępieniu interwencji wojsk Układu Warszawskiego, zażądano natychmiastowego ich opuszczenia i wezwano do strajku generalnego19. Równo w południe, 23 sierpnia, w proteście przeciwko okupacji rozpoczął się godzinny strajk wszystkich obywateli Czechosłowacji. W całym państwie wyły syreny, biły dzwony w kościołach, gwizdały lokomotywy i parowozy.

Społeczeństwo i rząd przyswoiły więc „święty hałas”, aby choć symbolicznie zawalczyć o władzę – zawłaszczając dźwiękowo przestrzeń, która właśnie została im odebrana. Ukazało to także ambiwalencję działania przemocy akustycznej. Na podstawowym poziomie działa ona paraliżująco jako sygnał zagrożenia i ma na celu rozproszenie „kolektywnej energii” potencjalnych odbiorców-ofiar. Jednak skutkiem ubocznym, niejako reakcją obronną jest – w kolejnym stadium działania – zjednoczenie „ciała tłumu” i intensyfikacja wspólnych działań20, które w tym przypadku objawiły się poprzez wytworzenie własnego „hałasu”.

 

Szum informacyjny: propaganda i strategie oporu

Leninie obudź się, Breżniew zwariował!21

Jeden z napisów na murach, źródło: www.68.usd.cas.cz

Jako szum na linii jednostka-społeczeństwo-władza można uznać, w najszerszym rozumieniu, wszelką propagandę, która zniekształcała i zakłócała obraz rzeczywistości. Jeszcze przed wkroczeniem wojsk Układu Warszawskiego, dyrektor czechosłowackiej agencji prasowej zakazał nadawania bez swojej zgody jakichkolwiek informacji za granicę, a w eter niedługo trafić miał oficjalny tekst odezwy państw „piątki” Do naszych braci Czechów i Słowaków, w którym pod płaszczem ideologii komunistycznej usprawiedliwiano interwencję: „wasi klasowi bracia przyszli wam dziś z pomocą”22. Już nad ranem swoją działalność rozpoczęła propagandowa, „postępowa” stacja radiowa Vltava, która ze względu na kulawy język czeski i słowacki wywoływała u obywateli reminiscencje okupacji nazistowskiej i stała się przedmiotem licznych drwin. Tradycyjnie używano także nadajników zagłuszających odbiór zagranicznych stacji. Już trzy dni po rozpoczęciu inwazji (!) w olbrzymim nakładzie zaczął się regularny kolportaż okupacyjnej gazety „Zpravy”.

Poza tym masowo rozpowszechniano okupacyjne ulotki i broszury ideologiczne – żołnierze rozdawali je na ulicach lub rozrzucali z czołgów. Dystrybucja działała nawet z powietrza: „Co rano o godz. 7.00 nad naszą dzielnicą słychać było warkot śmigłowców (…), które przelatywały tuż nad dachami i zrzucały radzieckie wydanie gazety »Rude pravo«. Kilka minut później na całej trasie przelotu samolotów płonęły małe ogniska zasilane opałem z powietrza. Pomimo to jeszcze przez wiele tygodni na drzewach wisiało mnóstwo egzemplarzy tego dziennika”23. Prasa i telewizja sowiecka wyolbrzymiały najmniejsze nawet przejawy agresji w Czechosłowacji jako dowód na działanie „złowrogich kontrrewolucyjnych sił”24. Dezinformacja nie omijała także samych żołnierzy, którym na szkoleniach przekazywano informacje o rzekomych manewrach wojsk NATO na terenie RFN, świadczących o przygotowaniach Zachodu do inwazji na Czechosłowację. Szerzono wiele półprawd, wspierających oficjalną wersję wydarzeń, na przykład o tym, że kontrrewolucjoniści porywają i zabijają radzieckich sołdatów, a wszędzie znajdowano ich broń (nawet w karetkach pogotowia i budynkach szkolnych)25.

Dzięki powszechnemu biernemu oporowi Czechosłowaków interwentom nie udało się jednak opanować środków masowego przekazu, co było jednym z czynników umożliwiających upowszechnianie metod oporu i prowadzenie własnej (anty)propagandy. Niedługo po przekroczeniu granic przez wojska okupacyjne w budynku Komitetu Centralnego przyjęto Oświadczenie do całego Ludu Czechosłowackiego mówiące o pogwałceniu wszelkich norm prawa międzynarodowego. Mimo zakazu ministra łączności, rozpowszechniły je wszystkie rozgłośnie radiowe. Reporterzy na żywo donosili o kolumnach czołgów i pojazdów wojskowych wjeżdżających do poszczególnych dzielnic Pragi czy zbierających się tłumach, które starały się zablokować ulice. Nawet, gdy okupanci odcięli oficjalną łączność, potencjalni słuchacze nadal byli informowani o bieżących wydarzeniach, bo przeniesiono się na nadawanie z nadajników awaryjnych26. Odezwy konsolidujące społeczeństwo pojawiały się także w gazetach, które – często opatrzone dopiskiem „legalne” lub „wolne” – dzięki podziemnemu zorganizowaniu ukazywały się regularnie.

Jednak to właśnie radiostacje odegrały najważniejszą rolę w amplifikacji strategii oporu – ciągłe odezwy, apele nawoływały Czechosłowaków do biernych i czynnych metod przeciwstawiania się okupantowi27. W eterze powtarzano niezmiennie: „Najlepszym rozwiązaniem jest stawianie biernego oporu tak, aby nikt niczego nie zauważył, nie robić nic, odmawiać robienia czegokolwiek”28. Podziemna działalność radia, oprócz błyskawicznego przesyłu informacji, umożliwiała przenoszenie dźwięków oporu z ośrodków protestu i demonstracji, obejmowała przestrzenie odległe od siebie i odseparowane, co umacniało poczucie ogólnonarodowej solidarności29. Powszechność przenośnych radioodbiorników, w połączeniu z „gorącym” charakterem tego medium, wymuszającym aktywne słuchowe zaangażowanie sprawiła, że to właśnie zwielokrotnienie źródeł dźwięków sprzeciwu stało się formą zjednoczenia we wspólnym, skonsolidowanym na skalę całego kraju oporze. Udział radia w wydarzeniach sierpniowych spowodował także, że o wydarzeniach w Czechosłowacji usłyszano poza jej granicami, co dało im maksymalny, międzynarodowy rozgłos. Z zapisków polskiego oficera: „…odbierane przez moje radyjko zachodnie rozgłośnie radiowe (niemieckie, austriackie, francuskie, angielskie…) na okrągło relacjonowały moment wkroczenia wojsk radzieckich do Pragi i komentowały ich poczynania. Finalnym akcentem tych audycji był, powtarzany na okrągło, moment zajęcia praskiej radiostacji nadającej tragiczne wiadomości aż do momentu zajęcia jej przez Sowietów”30.

„Hańba okupantom, prawda zwycięży” – hasło rozwieszane na ścianach budynków, źródło: www.68.usd.cas.cz

Plakat „Za Svobodu, za Dubčeka”, źródło: www.lib.umich.edusoviet-invasion-czechoslovakia

Opór społeczny był tak szeroki, że zaskoczył nawet samych Czechosłowaków, a tym bardziej najeźdźców. Wyjątkowo silny oddźwięk miały plakaty, hasła i transparenty, które rozsiały się niemal w całej przestrzeni miejskiej – na murach, ścianach budynków, pomnikach, witrynach wyrażano wsparcie dla pierwszego sekretarza partii Dubčeka czy prezydenta Svobody, potępiano oraz wykpiwano dosadnie kraje i wojska okupacyjne31. Skuteczną metodą propagandy antysowieckiej były ulotki i gazety w języku rosyjskim, adresowane wprost do żołnierzy: „Gdy w 1945 r. wasi ojcowie wjechali czołgami do Pragi, wyzwalając nas od faszystowskich agresorów, witaliśmy ich kwiatami i uściskiwaliśmy. Lecz dziś żaden robotnik, kobieta ani dziecko nie poda wam ręki, nie zaoferuje szklanki wody ani kromki chleba. Cały naród, wszyscy komuniści i nie-komuniści (…) jest przerażony waszą obecnością w swojej ojczyźnie”. Nierzadkim widokiem było także dosyć wymowne ozdabianie wozów wojskowych swastykami. Innymi metodami stosowania swoistego szumu informacyjnego stała się dezinformacja okupantów: usuwano znaki drogowe i nazwy ulic, celowo błędnie wskazywano drogę, zakłócano komunikaty radiowe.

W ten sposób czechosłowaccy obywatele w odpowiedzi na okupacyjną propagandę wykorzystali te same narzędzia, co radziecki reżim – kierując szum informacyjny w stronę władzy stali się tym samym niejako anty-władzą i usytuowali się na obrzeżu jej pola. W tym przypadku, wyjątkowo, naród przejął także pozycję władzy własnego rządu i występował przeciwko interwentom w jego imieniu.

 

Głos „publiczny”: od uwolnienia aż po krzyk

Usłyszcie mój krzyk! Krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie! Opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!32

Spalona flaga i płonący czołg, źródło: www.68.usd.cas.cz

Opór społeczny nie byłby tak szeroki, gdyby nie wcześniejsze wydarzenia praskiej wiosny. To bodaj jedyny przypadek pośród państw satelickich ZSRR, w którym społeczeństwo miało szansę dojść do głosu aż na taką skalę. Podczas gdy lata stalinizmu i represji politycznych skutecznie uciszyły wszelką aktywność społeczeństwa, lata odwilży przyniosły stopniowe jej odzyskiwanie. Z ideologicznego jednogłosu powoli zaczęła uwalniać się cała kultura: w kinematografii kwitła Czeska Nowa Fala (najbardziej znane Pociągi pod specjalnym nadzorem czy Pali się, moja panno), w literaturze demaskowano iluzje ideologii komunistycznej (choćby Żart Kundery czy Siekiera Vaculika), w teatrze jawnie wykpiwano absurdy panującego systemu33, a nowe, zliberalizowane w 1966 roku prawo prasowe umożliwiło cichą walkę z cenzurą i coraz bardziej odważne przekraczanie dotychczasowych granic. Początki wolności miały zatem swoje źródło w języku i jego (także dźwiękowych) manifestacjach – na ekranie, na kartach książki, w teatrze i w prasie poruszano to, o czym w partii nie mówiono głośno.

Jednocześnie dorastało pokolenie, które miało coraz większy dostęp do mediów dzięki powszechności radia i boomowi na radioodbiorniki tranzystorowe, więc garściami czerpało z kultury państw zachodnich, adaptując na swój sposób wyzwoloną obyczajowość, której emblematem stał się rozwój lokalnej sceny big beatowej34. To właśnie studenci wyszli na ulice jako pierwsi, aby zaprotestować przeciwko potęgującemu się rozdźwiękowi pomiędzy władzą a społeczeństwem. Już w 1966 roku maszerowali z uczniami i urzędnikami ulicami Pragi z tak odważnymi hasłami, jak „chcemy wolności, chcemy demokracji” czy „dobry komunista to martwy komunista”35. Pierwsze bezpośrednie słowa krytyki padły także na marcowym Zjeździe Pisarzy w 1967 roku, gdzie Ludvik Vaculik wygłosił otwartą krytykę kręgów rządzących, co było zapowiedzią kiełkującego w partii ruchu reformatorskiego. Coraz bardziej rozwarstwiał się dotychczasowy jednogłos władzy, a przełomem były protesty 31 października w miasteczku studenckim na Strahovie, podczas których poprawa warunków mieszkalnych stała się przykrywką dla celów politycznych, stąd wieloznaczne żądanie „Chcemy światła!”. Społeczeństwo powoli odzyskiwało swój publiczny głos.

Od początku 1968 roku rosło w siłę „postępowe” skrzydło partii, domagające się demokratycznych i ekonomicznych reform oraz oficjalnej rewizji okresu stalinizmu. Rozdzielono funkcje prezydenta i sekretarza partii: w marcu z funkcji pierwszego ustąpił konserwatywny prezydent Novotny, a na drugie mianowano Dubčeka. Zmiana personalna była tylko pierwszym krokiem, zaś za nadrzędny cel postawiono uzdrowienie wypaczeń systemu: „Ten policyjno-biurokratyczny system polega na monopolu władzy jednej grupy panującej, która rządzi masami partyjnymi, a z ich pomocą masami bezpartyjnych”36. Część rządzących postanowiła porzucić „głos autorytarny”37władzy i zjednoczyć – w duchu idei „socjalizmu z ludzką twarzą” – głos władzy i społeczeństwa. To demokratyzacja spowodowała, że życie publiczne wyraźnie się ożywiło: powstawały organizacje społeczne (KAN, Klub 231), prowadzono dyskusje w miejscach publicznych, organizowano wiece, otwarte spotkania, a nawet prorządowe manifestacje.

Nie bez przyczyny początek praskiej wiosny zbiegł się z ograniczeniem działalności cenzury, która wprowadzała jawne ograniczenie „głosu ludu” i jego wolnościowych roszczeń, sprawując kontrolę nad wywrotowym szumem i monopolizując przekaz o świecie. Rola mediów w procesie liberalizacji była niebagatelna: prasa, radio i telewizja stały się forum dla krytyki rządu, partii i armii. Publicznie nagłaśniano to, co do tej pory było wyciszane. Na łamach gazet zaczęły pojawiać się rozliczeniowe artykuły i odważne komentarze do bieżących wydarzeń, a radio nadawało wielogodzinne relacje spotkań z członkami partyjnego kierownictwa. Bohaterami zostawali zwykli ludzie – kobiety i mężczyźni, studenci i robotnicy nareszcie byli słyszalni. Co więcej, „radio tranzystorowe awansowało do najmodniejszego ekwipunku prażan”38, dlatego wiadomości rozbrzmiewały nawet na ulicach, były wszechobecne. Czerwcowe zniesienie cenzury przyniosło najbardziej znany manifest praskiej wiosny, Dwa tysiące słów Ludwika Vaculika: „Domagajmy się odejścia ludzi, którzy nadużyli władzy, zaszkodzili publicznej własności, działali nieuczciwie i okrutnie. Trzeba znaleźć sposoby i środki, aby ich nakłonić do odejścia. Na przykład: publiczna krytyka, pikietowanie ich domów, rezolucje, wiece, strajki…”39.

Ta amplifikacja „głosu publicznego” była dla komunistycznej władzy (tj. Związku Radzieckiego i konserwatywnej frakcji KPCz) niczym innym, jak „antysocjalistycznym spiskiem”, niebezpieczną kontrrewolucją czy po prostu czeską herezją, dlatego sierpniowa inwazja i postanowienia tzw. protokołu moskiewskiego miały ponownie położyć kres wolności słowa. Wraz z kolejnymi ograniczeniami swobód zdobytych przez kilka ostatnich miesięcy gniew uciszonego siłą społeczeństwa narastał40. W październiku rząd zgodził się na warunki tymczasowego stacjonowania wojsk ZSRR, co było głównym punktem zapalnym antysowieckich demonstracji, które odbyły się w symboliczne dni: 28 października (rocznica odzyskania niepodległości Czechosłowacji) i 7 listopada (rocznica rewolucji październikowej). Poziom społecznej frustracji osiągnął wówczas tak wysoki poziom, że milicja w odpowiedzi po raz pierwszy sięgnęła po przemoc, co jeszcze bardziej wzmocniło sprzeciw Czechosłowaków – ich „głos” zdławiło własne państwo. Strajkowali nie tylko studenci i nauczyciele, domagający się przywrócenia podstawowych praw obywatelskich (w tym wolności słowa), ale także robotnicy41.

Brak jakiejkolwiek reakcji na żądania demonstrantów doprowadził do ostatecznej formy protestu – student filozofii, Jan Palach, zdecydował się na akt samospalenia 19 stycznia 1969 roku. Jak twierdził, swoim czynem chciał przede wszystkim przebudzić społeczeństwo, wyrwać je z apatii i poczucia beznadziejności. W swoim pożegnalnym liście zawarł dwa konkretne żądania: zniesienie cenzury i zakaz kolportowania „Zprav”, które wychodziły jako biuletyn wojsk okupacyjnych42. Chciał ponadto, aby w ramach poparcia tych postulatów społeczeństwo ogłosiło bezterminowy strajk. Jako miejsce swojego protestu obrał plac Wacława, centralny punkt miasta, w ciągu dnia wypełniony ludźmi.

Był to głos najbardziej radykalny, głos doprowadzony do skrajności, zamieniony w krzyk, który domaga się swoich podstawowych praw. Ten metaforyczny krzyk stał się wówczas faktycznym narzędziem subwersji – oderwany od czysto dźwiękowej rzeczywistości, nabrał dodatkowych znaczeń. Jako symulakrum morderstwa/samobójstwa amplifikował akt samospalenia, potęgując wydźwięk czynu. Tym samym krzyk protestu osiągnął maksymalny poziom słyszalności. I rzeczywiście, usłyszał go cały kraj. Wstrząs i rozgoryczenie, jakie to wydarzenie wywarło na Czechosłowakach, porównywalny był z sierpniową nocą inwazji. Młodzi ludzie z okrzykami „Znieście cenzurę! Zamknijcie »Zpravy«! Rosjanie do domu!”43 atakowali radzieckie pojazdy wojskowe, podjęto protest głodówkowy, przez długi czas odbywały się zamieszki, demonstracje i wiece. Także wówczas jednak społeczny krzyk protestu został siłą stłumiony przez władzę44, a prawdziwej mocy sprawczej nabrał dopiero 20 lat później, podczas wydarzeń poprzedzających „aksamitną rewolucję”.

  1. Por. Simon Reynolds, Noise, w: Kultura dźwięku. Teksty o muzyce nowoczesnej, red. Christoph Cox, Daniel Warner, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2010, s. 82.  

  2. Por. Pierre Bourdieu, Medytacje pascaliańskie, rozdz. III Historyczne podstawy rozumu, Oficyna Naukowa, Warszawa 2006.  

  3. Por. Maksymilian Kapelański, Koncepcja „pejzażu dźwiękowego” (soundscape) w pismach R. Murray’a Schafera, praca magisterska. Warszawa 1999, s. 133–134.  

  4. Louis Althusser, Ideologie i aparaty ideologiczne państwa, tłum. A. Staroń, www.nowakrytyka.pl/spip.php?article374, dostęp: 19.03.2017.  

  5. Steve Goodman, Sonic warfare. Sound, Afect and the Ecology of Fear, The MIT Press, Cambridge-London 2010, s. 10.  

  6. Jacques Attali, Noise — The Political Economy of Music. University of Minnesota Press, Minneapolis-London 1985, s. 7.  

  7. Tamże, s. 26.  

  8. Por. Konca Saher, Murat Cetin, Music and Performance as Sonic Acts of Political Struggle; Counter-Political Struggle of Urban Realms, w: „Sociology Study” vol. 6 2016, s. 380.  

  9. Szerzej w: Jan Topolski, Krótka historia szumu, „Glissando” nr 22, 2013, s. 24.  

  10. Por. Barry Truax, Acoustic Communication, Ablex Publishing Corporation, Norwood, New Yersey 1984, s. 7–9.  

  11. Mladen Dolar uważa krzyk za „najistotniejszą przedsymboliczną manifestację głosu”. Jednak Dolar nie rozpatruje tego, że czysto dźwiękowy krzyk poszerzony o warstwę semantyczną staje się także „ponadsymboliczny”. Mladen Dolar, Voice and Nothing More, rozdz. I The Linguistics of the Voice, The MIT Press, Cambridge-London 2006, s. 27.  

  12. Jáchym Topol, Nocna praca, WAB, Warszawa 2004, s. 10.  

  13. Frantisek Janouch, Recalling Days of the Invasion, w: The Prague Spring: A Mixed Legacy, red. Jiří Pehe, Lanham-University Press of America, London-New York, 1988, s. 21.  

  14. www.youtube.com/watch?v=A5DJ0kOdyFU (dostęp: 28.02.2017).  

  15. Josef Pazderka, Ocaliliśmy świat przed III wojną światową. Rozmowa z generałem Pawłem Kosienką, w: Inwazja na Czechosłowację: perspektywa rosyjska, Instytut Pamięci Narodowej-Ústav pro studium totalitních režimů, Warszawa-Praha 2015, s. 43.  

  16. Harry Schwartz, Prague 200 days: The struggle for Democracy in Czechoslovakia, 1969, s. 212.  

  17. www.68.usd.cas.cz/cz/audioarchiv.html, materiał z 21.08.1968: Vysílání legálního Československého rozhlasu přerušované střelbou, dostęp: 28.02.2017.  

  18. www.youtube.com/watch?v=9WFVhe1Eqb4, dostęp: 28.02.2017.  

  19. Fragment: www.lib.umich.edu/soviet-invasion-czechoslovakia/des06.html, dostęp: 28.02.2017.  

  20. Por. S. Goodman, dz. cyt., s. 11.  

  21. Jedno z ówczesnych haseł antysowieckich (w: Robert Kwapis, Praska wiosna, Adam Marszałek, Toruń 2003, s. 234).  

  22. Andrzej Krawczyk, Praska Wiosna 1968, Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 1998, s. 158.  

  23. Alan Levy, Pražské peřeje, Primus, Praga 1991, s. 199.  

  24. Philip Windsor, Adam Roberts, Czechoslovakia 1968. Reform, Repression and Ressistance, Columbia University Press Institute for Strategic Studies, New York-London 1969, s. 129–130.  

  25. Petr Blažek, Propaganda okupantów w Czechosłowacji 21. sierpnia 1968, w: red. Jerzy Eisler, Małgorzata Szwykowska-Rey, Aparat bezpieczeństwa, propaganda a Praska Wiosna: zbiór materiałów z konferencji międzynarodowej, Praga 7–9 września 2008 r., Instytut Pamięci Narodowej–Ústav pro studium totalitních režimů, Warszawa–Praha 2009, s. 24.  

  26. Podobnie było z telewizją, która na początku inwazji nadawała z różnych miejsc, lecz improwizowane studia (np. w biurach Tesli) przetrwały tylko przez krótki czas.  

  27. Montaż archiwalnych materiałów radiowych i filmowych: www.rozhlas.cz/historie/1968/_zprava/srpen-68-archivni-kompozice–621030, dostęp: 28.02.2017.  

  28. P. Windsor, A. Roberts, dz. cyt., s. 117.  

  29. Por. Donia Jourabchi, Zapiski o eksperymentach radiowych, w: Warsound|Warszawa, red. Krzysztof Marciniak, Centrum Sztuki Współczesnej, Warszawa 2016, s. 99.  

  30. Tadeusz Oratowski, 1968. Czołgiem na Czechosłowację, Bellona, Warszawa 204, s. 116.  

  31. Na przykład: „1945 – wyzwoliciele, 1968 – okupanci”, „USA — Vietnam = CCCP — ČSRR”, „Nie może być wolnym naród, który sam uciska inne narody”, (w: R. Kwapis, dz. cyt., s. 234).  

  32. Całopalny. Protest Ryszarda Siwca, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Bartosz Kaliski, wyd. Ośrodek Karta, Warszawa 2013, s. 32.  

  33. Np. Jáchym Topol w sztuce Koniec karnawału obnażał absurdy przymusowej kolektywizacji małych wsi, a Václav Havel w The Garden Party uszczypliwie parodiował założenia gospodarki centralnie planowanej.  

  34. Paul Wilson, What’s Like Making Rock’n’Roll in a Police State?, w: Views From the Inside. Czech Underground Literature and Culture (1948–1989). Manifestoes – Testimonies – Documents, red. M. Machovec, Karolinum Press, Praha 2006, s. 36.  

  35. Zbyněk Zeman, Prague Spring: A report from Czechoslovakia 1968, Penguin, New York 1969, s. 76. O stopniu otwarcia na „zachodnią” kulturę świadczy choćby to, że rok wcześniej, podczas studenckich majáles – wiosennych „bachanaliów” organizowanych dla uczczenia XIX-wiecznego poety K. H. Macha – królem święta mianowano Allena Ginsberga, który pojawił się tam osobiście.  

  36. Wypowiedź filozofa Karela Kosíka na otwartej dyskusji ze studentami, w: Pavel Kohout, Z dziennika kontrrewolucjonisty, Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 1990, s. 30.  

  37. Por. M. Dolar, dz. cyt., s. 113.  

  38. P. Kohout, dz. cyt., s. 48.  

  39. Tamże, s. 50.  

  40. Także na ten okres symbolicznie datuje się powstanie muzycznego undergroundu w Czechosłowacji – we wrześniu powstał flagowy psychodeliczny zespół The Plastic People of The Universe, który poprzez eksperymentalne dźwiękowe performanse krytykował początkowo ogólnie tzw. establishment, a z czasem coraz bardziej także sytuację panującą w Czechosłowacji, co do prowadziło w latach 70. do dotkliwych represji i aresztowań członków zespołu.  

  41. Od 18. do 20. listopada trwał studencki strajk okupacyjny, do którego dołączyli pracownicy naukowi wyższych uczelni i szkół średnich — postulowano poparcie dla sformułowanych 10 postulatów (m. in. gwarancji praw obywatelskich, wolności zgromadzeń i stowarzyszeń, ograniczenia cenzury, odejścia ze stanowisk antyreformatorskich polityków). Miesiąc później, robotnicy metalurgiczni protestowali przeciwko usuwaniu ze stanowisk proreformatorskich liderów.  

  42. Ivan Sviták, The Czechoslovak Experiment 1968–1969, Columbia University Press, New York-London 1971, s. 233.  

  43. www.janpalach.cz/pl/default/jan-palach/demonstrace (dostęp 28.02.2017).  

  44. O ile czyn Palacha został natychmiastowo nagłośniony przez media i tym sposobem przedostał się do społecznej świadomości, o tyle o poprzedzającym go (8 września 1968 r.) samospaleniu Ryszarda Siwca w proteście przeciwko inwazji na Czechosłowację, całkowicie zatuszowanym przez ówczesną władzę, świat dowiedział się dopiero po upadku ustroju komunistycznego. Również kolejnych kilkanaście aktów samospalenia w Czechosłowacji, przede wszystkim z powodów politycznych, nie zyskało już aż takiego oddźwięku.