Syntezy różnorodności. Genre Roulette (07.12.2023, Warszawa)

Weronika Bielecka / 20 gru 2023

Ruletka to gra hazardowa, na której podobno nie trzeba się znać, aby mieć szansę na wygraną (w przeciwieństwie do na przykład pokera). Los, przypadek odgrywają tu większą rolę od umiejętności. Logika mechanizmu koła fortuny, a nie chłodna kalkulacja tych, którzy nim obracają, jest determinantą decydującą o ostatecznym wyniku. Podobno też w ruletkę należy grać krótko i zaprzestać zabawy w przypadku wygranej, gdyż zbytnia zachłanność grozi ostateczną klęską.

Koncert wieńczący pierwszy rok działalności repertuarowej Hashtag Ensemble, a zarazem rezydencję kompozytorską Matthew Shlomowitza, opatrzony był enigmatycznym tytułem Genre roulette i okazał się właśnie takim doświadczeniem, w którym siła przyspieszenia niejako rozsadza czas i przestrzeń, umożliwiając aktualizację tego, co pozostawało potencjalne. W takiej sytuacji osoby słuchające i grające muzykę wpadają w kalejdoskop dźwiękowych zdarzeń, grę odbić artystycznych konwencji oraz ról przez nie narzucanych. Zabieg ten dotyczy nie tylko struktury samych utworów, ale i sposobu ich wykonywania – podczas koncertu jakości dźwiękowe wyłaniały się, przenikały się ze sobą, tworząc ciąg przesunięć znaczenia, za którymi trudno było nadążyć. Miałam poczucie, że chodzi tutaj głównie o wyeksponowanie heterogeniczności pola dźwiękowego i wydzielenie z niego samego pędu-ruchu, który to pole ustanawia.

fot. Michał Piórkowski

Ale także o wysunięcie na pierwszy plan pewnego sposobu praktykowania muzyki, wyrażanego w odwadze tworzenia pozornie absurdalnych kolaży. O czymś takim właśnie pisała Jennifer Walshe w tekście-manifeście dotyczącym „Nowej Dyscypliny”, do której to tendencji zalicza między innymi Matthew Shlomowitza:

Nowa muzyka wciąż goni czas, ponieważ dyscypliny, które wykorzystuje, mają więcej czasu na rozwój i próby niż to się zazwyczaj zdarza przy premierze utworu. Jednak Nowa Dyscyplina znajduje przyjemność w niedostatku czasu i celebruje możliwość działania w myśl zasady „leć szybko i psuj wszystko”. Jest to przede wszystkim praktyka. W Nowej Dyscyplinie kompozytorzy chcą występować, brudzić sobie ręce, robić to sami, robić to natychmiast.1

Jednocześnie czas goni nową muzykę, dokonując rewizji idei postulowanych przez kolejne pokolenia twórczyń_ów. Wyraźnie słychać to było w utworze Fast medium swing – swing dosłownie oznacza „huśtać się” ” albo „kołysać się”, co w przypadku tego dzieła odnosić się może do wypadania z formy, negocjowania z nią oraz zabawy dominującym muzycznym motywem. Osoby na scenie niczym w tańcu wymieniały się rolami, dając prowadzić się kolejnym członkiniom_om zespołu. Przekładało się to na zaburzenie hierarchii w grupie, a w wymiarze symbolicznym – ironię wobec zastanych struktur w muzyce na poziomie jej organizacji i produkcji, zaznaczane zwłaszcza przez odstające od tradycyjnego składu koncertowego brzmienie syntezatora. Czułam wymykanie się sensu, nie-płynności ruchu dźwięku, który w kolejnych zapętleniach i powtórzeniach nieustannie napotykał na jakąś aporię i wracał do punktu wyjścia, stając się jednak już czymś innym dzięki przechwyceniu tej samej frazy przez inny instrument.

fot. Michał Piórkowski

Nie inaczej było w przypadku utworu Popular contexts 2, w którym nastąpiła fuzja elementów stricte muzycznych z tymi pozamuzycznymi, jak skrzypienie drzwi, szum fal, jazgot samochodów. Wykonujący solowy utwór Mark Knoop jedną ręką grał różne, powtarzające się przebiegi melodyczno-rytmiczne na fortepianie, a drugą wydobywał dźwięki z samplera lub wykonywał performatywne gesty. Wyglądało to tak jakby pianista symbolicznie podkreślał, że wykonywana przez niego muzyka jest w jakimś stopniu ograniczona klasyczną konwencją koncertu. Z drugiej strony wskazywał na możliwość poszerzenia jej o konteksty pozamuzyczne i performatywne, które składałyby się na nową organologiczną gramatykę, o której pisała w naszym numerze #33–34 Ewa Shreiber w odniesieniu do książki Petera Szendy’ego. Z kolei Harry Lehmann – autor głośnej książki o rewolucji cyfrowej w muzyce – ten akt włączania widzi jako sztukę budowania pomostu pomiędzy tradycyjnym a nowoczesnym podejściem do materiału dźwiękowego.

Muzyka artystyczna ma już do dyspozycji nowe medium kompozycji: medium sampla, w tym również sample hałasów codzienności i natury, przy pomocy których można dziś bez wielkich nakładów komponować estetycznie i koncepcyjnie nowoczesną muzykę elektroakustyczną. W owym exodusie muzyki artystycznej z kultury tradycyjnej do cyfrowej sample instrumentalne zyskują funkcję pomostu, ponieważ łączą tradycyjne medium kompozycji w postaci zapisu nutowego z nowym medium sampla.2

W drugiej części koncertu na scenie pojawił się zespół poszerzony o kilka instrumentów, które nie znalazły się w pierwszej części programu. W utworze Explorations in polytonality and other musical wonders, Volume 4 jeszcze bardziej wyraźna wydawała mi się obecność syntezatora, który stanowił swoisty kontrast do tradycyjnych instrumentów – zarówno pod kątem umiejscowienia na scenie, jak i samego brzmienia. Miałam wrażenie, że to celowo niepasujący element, który wprowadza nie tylko zniekształcenia barwy dźwięku, lecz także zakłócenia struktury samego utworu. Liczne modulacje i płynne przejścia między tonacjami poszerzały horyzont percepcji dźwięku, ujawniając tkwiącą w nim różnicę, funkcjonującą tutaj jako zasada tworzenia harmonii.

fot. Michał Piórkowski

Ostatni utwór – Glücklich, Glücklich, Freude, Freude – stanowił kompilację elementów, idei i konceptów pojawiających się we wszystkich poprzednich utworach. Muzycy Hashtag Ensemble oraz Sinfonii Varsovii w niezwykle wyrafinowany sposób wykonali kameralną wersję utworu, który pierwotnie powstał na orkiestrę. Różnorodne dźwięki zataczały koliste ruchy, niczym fale wyrzucające napotkane przedmioty na brzeg, by pozostawić dzieło otwartym na ciągłe przekształcenia i powroty tego samego w odmienionych formach. Zestawienie dwóch światów – muzyki akustycznej i elektronicznej – eksponowało różnicę pomiędzy poszczególnymi członkiniami_ami zespołu i elementami samego utworu, a także rodzącą się dzięki tej różnicy relacyjność. Jednocześnie obecna była pewna doza rywalizacji, zbliżona tu raczej do muzycznej zabawy, gry w tytułową ruletkę. Zostałam porwana wirem wrażeń, którego siła rozbija dualistyczne podziały – na rzeczywistość i fikcję, sztukę „wysoką” i „niską” – czy inne binaryzmy ograniczające nasze myślenie i przeżywanie muzyki. Tak jak widział to Adorno:

Prawdą sztuki, a przez to również jej zadaniem, jest odsłanianie jedności bytu przez własne uwikłanie w to, co obce sztuce; z jednej strony będzie to wchłanianie w immanencję dzieła elementów materii, rzeczywistości zewnętrznej, a z drugiej strony odnajdywanie w sobie pogardzanych dotąd elementów iluzji i gry.3

1 Jennifer Walshe, Manifest „Nowa dyscyplina”…, tłum. Agata Klichowska, „Glissando”, 2016, nr 28, s. 79.

2 Harry Lehmann, Od wyczerpanego do samoświadomego pojęcia muzyki, tłum. Monika Pasiecznik, „Audiosfera. Koncepcje – Badania – Praktyki”, 2017, nr 1, s. 14.

3 Małgorzata Szyszkowska, Kategorie prawdy i pozoru w filozofii Theodora Adorna, „Sztuka i Filozofia” nr 15/1998, s. 157.