sanatorium dźwięku archiwum

Festiwal muzyki solowej, często perkusyjnej. Wrażenia z Sanatorium Dźwięku 10 Lato

Takie powroty bywają ryzykowne – ostatni raz w Sokołowsku byłem w 2017 roku, na czwartej edycji festiwalu. Czyli, jak ujęła to moja znajoma: jeździłeś na Sanatorium, zanim to było modne. To nie tak, że przestałem, bo zrobiło się trendy. Nie, bo w 2017 jeszcze się tego nie czuło, a poza tym nawet to słowo „przestałem” mi tu nie pasuje, bo sugeruje świadomą decyzję, a po prostu w kolejnym roku nie przyjechałem i tyle. 

Drżenie czasu. 10. Sanatorium Dźwięku

Z każdym nowym wykonaniem dzieła, w każdym nowym kontekście i nowej przestrzeni czas upływa inaczej, eksponując różne wymiary ruchu i zaklętego w nim rytmu. Bez czasu, który kształtuje naszą percepcję i umożliwia stawanie się, nie moglibyśmy nakreślić linii rozwoju własnych myśli i podmiotowych przekształceń. Czas uruchamia różnicę, unaoczniającą zmienność zjawisk i niemożliwość zaprzestania ruchu.

Świadomość dźwięku. Rozmowa z Catherine Lamb

Oskar Tomala: Znajdujemy się w Sokołowsku. Przed nami stoi historyczny budynek Sanatorium doktora Brehmera. Jakie wrażenie wywiera na tobie to miejsce? Catherine Lamb: Lubię błądzić po niewykończonych przestrzeniach starych budynków, wodzić wzrokiem po podniszczonych ścianach i odczytywać z nich fragmenty zapomnianego czasu. Czuję, że to miejsce zostało zbudowane z dużą ilością twórczej energii.

Prasówka 16.09.2019

1. Tę prasówkę zaczynamy wymarzonym otwarciem: czy można sobie wyobrazić coś lepszego niż porównanie dwóch relacji z zaprzyjaźnionego festiwalu Sanatorium Dźwięku, […]

Prasówka 2.09.2019

1. W tym tygodniu zaczynamy prasówkę od rozmowy Ewy Szczecińskiej z Gośką Isphording, która ukazała się na łamach „Ruchu Muzycznego”. Po […]