
Miesiąc z PEŁNIĄ
Performans był stopniowym odkrywaniem. Ewolucyjna forma rozwijała się niczym kłącze. Choć bez wyraźnych nawiązań do przeszłych motywów, wyraźnie składała się na całość, unikając chaosu na rzecz metodycznego spokoju. Wydaje się więc, że dźwiękowa mikoryza została osiągnięta. Magnetofony grały nadal po opuszczeniu sali przez artystki, niczym długowieczne, silne i samowystarczalne sieci podziemnych połączeń.

Dwa spojrzenia na dźwięk przestrzenny. Rozmowa z Blooming Object oraz Maciejem Kuśnierzem
Dźwięk przestrzenny, zwany też immersyjnym, nie jest już dzisiaj nowością. Coraz większe zastosowanie znajduje w kinach, grach i w muzyce. Zanim jednak […]

O folk revival i jego polskim wariancie
Revival, czyli odrodzenie, odżycie, przebudzenie, reaktywacja, z definicji zależy od relacji z przeszłością. Prawie zawsze dąży do przywrócenia zapomnianych, porzuconych, zaniedbanych, stłumionych lub w inny sposób przerwanych dawnych praktyk. Może również wynikać z pragnienia powrotu do utraconej integralności praktyk obecnych, które jak się wydaje, utraciły pewien definiujący aspekt swej pierwotnej formy lub znaczenia. Przeszłość jednak nie jest jednoznaczna, to byt notorycznie śliski.

Palenie pianin i fortepianów w kontekście przemian społeczno-kulturowych XX wieku
W 2012 roku Wielka Brytania była gospodarzem Igrzysk Olimpijskich. Na towarzyszącym tej okazji Festiwalu London 2012 jednym z powtarzających się motywów […]
Oramics: bohaterki dźwięku
11 sylwetek kobiet zajmujących się dźwiękiem w bardzo różnych odsłonach – od modularów przez technikę sceniczną po mastering. Poznajcie bohaterki naszego nowego cyklu!
Inglorious Radicals: John Zorn i muzyka bez organów
Jednak cóż prostolinijnego drzemie w słowie radical, znajdującym się w nazwie ruchu powstałego w ciasnych klubach i zadymionych mieszkaniach Dolnego Manhattanu? Zorn mówi o „radykalnym podejściu do sztuki” rozumianym jako modernizowanie: przystosowanie kultury żydowskiej do współczesności, ale nie poprzez archaiczne formy asymilacji. Jeśli jazz potrafił w ciągu kilkudziesięciu lat rozwinąć się od Jelly Roll Mortona do Cecila Taylora, to dlaczego muzyka żydowska miałaby tkwić nadal w XIX wieku?
Komitywa, partycypacja i… kotek. MINU Festival 2024
MINU zawdzięcza swoją nazwę imieniu kota jednego z producentów – z czym organizatorzy zdecydowanie się nie kryli. Oprawa wizualna tegorocznej, trzeciej edycji festiwalu to starannie wymodelowana kocia łapka. Czy stoi za tym jakieś głębsze znaczenie? Nie, ale z takich decyzji wyłania się obraz całego wydarzenia – na luzie, ale to nie znaczy, że „po łebkach”.
Maksimum dźwięku. Audio Art 2024
Swobodna atmosfera pozwalała na nieskrępowane eksploracje dźwiękowe. Było intensywnie i wciągająco, działo się więcej niż jakkolwiek byłabym w stanie zmieścić w tej relacji. A brzmienia naprawdę potrafiły zaskoczyć. Podobnie jak ich źródła.
CFP #46: Polityczność / The Political
Słuchanie muzyki jest słuchaniem wszystkich szumów, zdaniem sobie sprawy, że ich zawłaszczanie i kontrola są odzwierciedleniem władzy, że są one przede […]
Zaczarować świat na nowo. Relacja z 22. Sacrum Profanum
Na tegorocznym Sacrum Profanum czas zatrzymał się, zachęcając do chwilowego zawieszenia indywidualnej percepcji i zanurzenia w świecie aury wyłaniającej się z prezentowanych historii i towarzyszących im dźwięków. Nie chodziło o to, aby zbadać jakieś zjawisko przez pryzmat tytułowego motywu, a kreować alternatywne wymiary przeżycia estetycznego dzięki ułożeniu różnych elementów programu w intrygującą całość.
Głosy i instytucje. Wokół koncertu „Artefakty głosu” w Kijowie
Tekst został przeniesiony na stronę projektu Ukrainian Corridors i jest dostępny w dwóch wersjach językowych – polskiej i ukraińskiej. Głosy i instytucje. Wokół koncertu […]
Wspomóż Glissando
Zawsze miło nam będzie otrzymać drobne wsparcie finansowe, które umożliwi dalszy rozwój "Glissanda".