„O” jeden nawias za daleko
Są trzy problemy z tekstem, na który tu odpowiadam. Po pierwsze Autor uzurpuje sobie prawo, żeby porównywać swój los wprost do ofiar wojny i ludobójstwa (tych sprzed 80 lat, nie aktualnych). Po drugie obwinia krytykę muzyczną o to, że odkąd ją uprawia, balansuje na granicy śmierci. Po trzecie, i to jest właśnie o jeden nawias za daleko, miał czelność moją współautorkę Monikę Żyłę pouczać na temat swojej koncepcji postapokaliptycznej kultury g..łtu – czy może cudzej koncepcji, pod którą raczył się podpisać.