Prasówka 03.12.2022
1. Dzisiejszą edycję prasówki rozpoczynają #występygościnne i #trochęprywaty. Pamiętam, jak na początku studiów filologicznych na Uniwersytecie Gdańskim Przeróbka wydawała mi się […]
1. Dzisiejszą edycję prasówki rozpoczynają #występygościnne i #trochęprywaty. Pamiętam, jak na początku studiów filologicznych na Uniwersytecie Gdańskim Przeróbka wydawała mi się […]
Swego czasu intensywnie zajmowałem się twórczością Petera Greenawaya – do dziś fascynują mnie jego transmedialne eksperymenty i poszukiwania estetyki nowego post-filmowego […]
Z jubileuszami może być różnie. Mogą być nadęte i pełne przesady. Okrągłe rocznice często odkrywają też środowiskowy brak polotu oraz ociężałość […]
Tematem przewodnim tegorocznego Ad Libitum było łączenie świata dźwięku z tym, co wizualne. Chociaż nie zawsze wizualność grała na festiwalu pierwsze skrzypce, to hasło „sonic and visual” prowokowało do spojrzenia na świat sztuki, a przede wszystkim muzyki improwizowanej z nowej perspektywy. [...] Kuratorska decyzja o wyborze zestawienia soniczności z wizualnością na motyw przewodni była dla mnie impulsem do myślenia o dźwiękach jako wizualnym fenomenie i odwrotnie, o wizualności jako sonicznym zjawisku. Najważniejsze dla mnie pytanie brzmi więc: jak organizatorzy postanowili przedstawić opowieść o audiowizualności w świecie improwizacji?
W odróżnieniu od dwóch poprzednich odsłon cyklu, w których siecią połączeń były tematy programowe lub wyraźna charakterystyka utworów, w niniejszej części omawiam głównie kompozycje „absolutne”, które może łączyć jedynie instrumentacja lub pewien swobodny zamysł kompozytorski. W pierwszej części relacji pisaliśmy o Trans-instrumentalizmie Jacka Sotomskiego, w którym kompozytor wykorzystał nowinki technologiczno-instrumentacyjne. Idąc tym tropem punktem wyjścia dla trzeciej i ostatniej części relacji będą właśnie technologie i niestandardowe instrumentacje.
„To nie czas na braterstwo. To czas sztywnego siedzenia na miejscu”. Dlaczego te słowa tak mnie dotknęły, tak zapadły mi w pamięć – słowa, które padły mniej więcej w środku festiwalu, mniej więcej w środku występu Leny Czerniawskiej i Biliany Voutchkovej. Występu, który okazał się improwizowanym słuchowiskiem i jednym z najbardziej zaskakujących momentów szóstej odsłony Spontaneous Music Festival. Ale zaskoczeń w ogóle było wiele [...].
W pierwszej mówionej odsłonie cyklu Natalia Górecka i Piotr Tkacz-Bielewicz przeglądając prasę („Ruch Muzyczny”, „Czas Kultury”, „Replikę”, „Kronosa”, „Odrę”) zahaczają m.in. […]
Michał Tomczak: Jak wspomniałem w pierwszej części relacji, Totentanz można uznać za centralną kompozycję 65. Warszawskiej Jesieni, dlatego też kolejne połączenia również będą wychodzić od kompozycji Ryterskiego. Tym razem aspektem splatającym utwory jest szeroko pojmowana sceniczność, rozumiana zarówno jako ogólna „widowiskowość”, jak i „eksperymentalność” w traktowaniu estrady.
Wrocławskie Pola Irygacyjne zabrzmiały po raz kolejny, choć w innej niż dotychczas formule. Skupione wokół tego rozległego podmiejskiego obszaru działania kolektywu […]
Chociaż tegorocznej Warszawskiej Jesieni patronowało hasło „połączenia”, związki pomiędzy poszczególnymi wydarzeniami i samymi utworami bywały trudne do zidentyfikowania. (...) Program festiwalu był wyjątkowo niespójny, co niekoniecznie musi być wadą, jednak po wybranym przez organizatorów motywie można było oczekiwać znacznie wyraźniejszych związków i jakiejkolwiek koherentności. Hasło w zamyśle mogło odnosić się tylko do wyraźniejszego udziału kompozytorek_ów ukraińskich, co miało być wyrazem solidarności z objętą wojną Ukrainą. Mimo wyraźnych niespójności w programie, podjęliśmy wyzwanie i spróbowaliśmy znaleźć wszelkie „połączenia” pomiędzy tegorocznymi wydarzeniami i kompozycjami.