Obecność bez uprzedzeń. Zapowiedź Ad Libitum 2025
„Glissando” poprosiło mnie, bym przygotował materiał o tegorocznej edycji festiwalu Ad Libitum. Chętnie, odpowiedziałem, wydarzenie jest przecież całkiem zacne. To dziś […]
„Glissando” poprosiło mnie, bym przygotował materiał o tegorocznej edycji festiwalu Ad Libitum. Chętnie, odpowiedziałem, wydarzenie jest przecież całkiem zacne. To dziś […]
O Liniach rytmicznych często mówi się w kontekście dzieła zachwycającego swoją op-artową specyfiką. Mimo że Linie rytmiczne można uznać za dzieło otwarte, operujące językiem graficznych układów linii, to posiadają w sobie silnie skonkretyzowaną „treść wewnętrzną”. Umożliwia to umuzycznienie tych obrazów zważywszy na drzemiącą w nich wielopoziomową warstwę semiotyczną i ukryty w nich dźwiękowy aspekt. Moim zadaniem było porównanie różnych dróg, które obrali sobie artyści podchodząc do interpretacji wzorów Szpakowskiego.
Trzy sekundy to długość trwania współczesnego attention spanu, jednostka utrzymania naszej uwagi, zanim rozpierzchnie się ona na następnym zadaniu, na kolejnej myśli, zanim wprawi w ruch kciuk w kolejny scroll. 3s / 8h, trzy sekundy na osiem godzin, czyli na tę doskonale podzieloną dobę pomiędzy sen, pracę i wszystko inne, co się chce, tę nieocenioną zdobycz ruchów pracowniczych. Dziś z jednej strony zbyt długa (6 godzin czy 4 dni?), z drugiej strony zbyt krótka jak na przyrastający bez końca wzrost. Może nie zbyt krótka – zbyt ograniczona, zbyt wydzielająca naszą dyspozycyjność dla pracy i kapitału.
Pierwsze, wspólne drugie śniadanie z uczestnikami festiwalu było przestrzenią wymiany doświadczeń, informacji, intencji, niekiedy zakamuflowanych strategii uczestnictwa, badaniem siebie nawzajem. Szybko okazało się momentem inicjacyjnym, w którym zawiązywały się pierwsze nici porozumienia.
Świetność, świece, lustra, srebrne naczynia, sztućce, tace, kryształy, wszystko się świeci, towarzystwo też świeci się jak może – w strojach, konwersacjach, w tańcu. Ale dziś dużo też mówi się o drugiej stronie lustra, o zbędności czy raczej aktywnej krzywdzie tego przepychu; o wykluczeniu, wyzysku.
Jako badaczka i krytyczka tańca poruszam się w innych przestrzeniach niż muzyka, tym bardziej, że postrzegam ruch jako autonomiczne tworzywo, które z dźwiękiem […]
Muzyka najnowsza z wielkim mozołem toruje sobie drogę do filharmonicznych estrad. Przełamywanie żelaznego kanonu przez kompozycje żyjących twórców wymaga nie tylko […]
Jest 17:20, wsiadam do pociągu do Kijowa. Jeszcze nie wiem, czego się spodziewać. Dwa tygodnie wcześniej bez zastanowienia przyjęłam zaproszenie […]
Po raz pierwszy artykuł został opublikowany w czasopiśmie Seismograf 28 maja 2025, https://seismograf.org/node/20669 Osobisty hołd wiolonczelisty Jakoba Kullberga dla 92-letniego kompozytora, […]
JT: Jak mówisz o doświadczeniu spotkania z nieznanym, to moje myśli od biegną ku jednemu z najbardziej niezwykłych wydarzeń festiwalu. IB: I najbardziej niebezpiecznych zwierząt, które mieliśmy okazję zobaczyć. JT: Zagrożone i tajemnicze bassalony! Zanim mogliśmy je odwiedzić w jednej z przestrzeni w Godsbanen, czekało nas obszerne wprowadzenie. Że nie można ich za bardzo dotykać, ani robić zdjęć z fleszem, czy też siadać na podłodze, gdyż mogłyby nas wziąć za zwierzynę. Potem wchodziliśmy w małych grupkach do sali z intensywnym zapachem jakiegoś piżma, a w środku…