Prasówka 03.12.2022
1. Dzisiejszą edycję prasówki rozpoczynają #występygościnne i #trochęprywaty. Pamiętam, jak na początku studiów filologicznych na Uniwersytecie Gdańskim Przeróbka wydawała mi się […]
1. Dzisiejszą edycję prasówki rozpoczynają #występygościnne i #trochęprywaty. Pamiętam, jak na początku studiów filologicznych na Uniwersytecie Gdańskim Przeróbka wydawała mi się […]
Swego czasu intensywnie zajmowałem się twórczością Petera Greenawaya – do dziś fascynują mnie jego transmedialne eksperymenty i poszukiwania estetyki nowego post-filmowego […]
Z jubileuszami może być różnie. Mogą być nadęte i pełne przesady. Okrągłe rocznice często odkrywają też środowiskowy brak polotu oraz ociężałość […]
Monika Pasiecznik: Powiedziałeś kiedyś, że wyobrażasz sobie muzykę jako formę komunikacji. Co przez to rozumiesz? Yannis Kyriakides: Muzyka jest dla mnie medium komunikacji, istnieją w niej pewne poziomy znaczenia, których nie zawsze jesteśmy świadomi. Jako kompozytor jestem zainteresowany wydobyciem tego znaczenia ze wszystkich elementów, takich jak na przykład kulturowe znaczenie instrumentów czy historia przestrzeni. Łączę różne dźwięki, nie zawsze ze sobą powiązane, umieszczam je w danej przestrzeni i w ten sposób buduję znaczenia, stawiając pytanie o relacje, jakie się między tymi elementami tworzą. Zawsze byłem przekonany, że dźwięk i muzyka mogą być nośnikami pewnych treści ze świata poza muzyką. Zastanawiam się, co muzyka może powiedzieć lub zrobić. Muzyka nie jest dla mnie czymś oczywistym.
Oskar Tomala: Znajdujemy się w Sokołowsku. Przed nami stoi historyczny budynek Sanatorium doktora Brehmera. Jakie wrażenie wywiera na tobie to miejsce? Catherine Lamb: Lubię błądzić po niewykończonych przestrzeniach starych budynków, wodzić wzrokiem po podniszczonych ścianach i odczytywać z nich fragmenty zapomnianego czasu. Czuję, że to miejsce zostało zbudowane z dużą ilością twórczej energii.
Jesienią wielu osobom potrzeba czegoś, co wlałoby otuchę i ciepło w zmarznięte, na wpół uśpione pod warstwą nadgniłych liści serce. Mogłoby to być parujące kakao, ale mogą to być także muzyczne interpretacje pokoju i wiary, które rozbrzmiewały w kilku miejscach w Warszawie [...]. W przeciwieństwie do poprzednich edycji, w tym roku to pokój został wysunięty na pierwszy plan.
Tematem przewodnim tegorocznego Ad Libitum było łączenie świata dźwięku z tym, co wizualne. Chociaż nie zawsze wizualność grała na festiwalu pierwsze skrzypce, to hasło „sonic and visual” prowokowało do spojrzenia na świat sztuki, a przede wszystkim muzyki improwizowanej z nowej perspektywy. [...] Kuratorska decyzja o wyborze zestawienia soniczności z wizualnością na motyw przewodni była dla mnie impulsem do myślenia o dźwiękach jako wizualnym fenomenie i odwrotnie, o wizualności jako sonicznym zjawisku. Najważniejsze dla mnie pytanie brzmi więc: jak organizatorzy postanowili przedstawić opowieść o audiowizualności w świecie improwizacji?
Gul gul gul gul gul gul – galaretowaty dźwięk wody uderza o stalowe dno zlewu. Paweł stoi w kuchni wynajętego na czas Unsoundu mieszkania i przybliża rejestrator do kranu. Kilka godzin później słuchamy kolejki lejących się, syczących cieczy podczas występu Pimpona, który rozpoczyna wieczorny program Fuzz w Teatrze Łaźnia Nowa. Mikrofon wydobywa soczystość pieniących się w misce napojów gazowanych – wody, piwa z wyższej i niższej półki, coca-coli i jej taniej podróbki. ‘’Which drink do you identify with?’’,’’Divide or connected?’’ brzmią pytania wyświetlane nad sceną. W odpowiedzi kilka osób coś za mną szepcze, ktoś otwiera puszkę napoju, czego dźwięk w kontekście występu subtelnie rozbawia publiczność i zwraca ku sobie porozumiewawcze spojrzenia. I choć cały występ odbieram jako nieco zbyt dosłowne potraktowanie tegorocznego hasła festiwalu – bubbles – to w efekcie formy kontaktu, jaką Pimpon nawiązuje z widownią, same osoby uczestniczące zwracają na siebie większą uwagę.
1. W ramach #występówgościnnych prezentujemy płytowy przegląd autorstwa naszego redaktora Piotra Tkacza-Bielewicza, nie tak daleko od naszego ostatniego #41: X-tradycja. […]
W odróżnieniu od dwóch poprzednich odsłon cyklu, w których siecią połączeń były tematy programowe lub wyraźna charakterystyka utworów, w niniejszej części omawiam głównie kompozycje „absolutne”, które może łączyć jedynie instrumentacja lub pewien swobodny zamysł kompozytorski. W pierwszej części relacji pisaliśmy o Trans-instrumentalizmie Jacka Sotomskiego, w którym kompozytor wykorzystał nowinki technologiczno-instrumentacyjne. Idąc tym tropem punktem wyjścia dla trzeciej i ostatniej części relacji będą właśnie technologie i niestandardowe instrumentacje.